Nie milkną echa po sobotniej walce bokserskiej Marcina Najmana Kasjuszem Życińskim, w którym „El Testosteron” zaczął sprowadzać do parteru i kopać swojego rywala. Mocno na temat występu 41-latka z Częstochowy wypowiedział się Mateusz Borek na Kanale Sportowym.

ZOBACZ TAKŻE:

„Dla mnie nie jest to możliwe, nawet jeśli trenujesz różne formuły sportów walki, że przygotowujesz się do konkretnego pojedynku, w konkretnej formule przez dwa miesiące, czyli ja rozumiem, że jeśli normalnie trenujesz i sparujesz, to nabierasz pewnego automatyzmu w zachowaniu. Jeżeli dwa miesiące nikogo nie kopiesz i nikogo nie obalasz, tylko sparujesz na zasadach boksu, to co ci się musi włączyć w głowie, żebyś nagle miał obalić albo kogoś kopnąć? Albo w ogóle nie trenowałeś, albo jesteś tak przerażony, że w ogóle nie wiesz, co robisz.”

O sytuację dopytał jednak Michał Pol.

„Przypuszczasz możliwość, że się przegrzały zwoje? Nagle patrzysz, ktoś cię atakuje w oktagonie. No to co robisz? Obalasz! Tylko tak jestem w stanie to sobie wyobrazić.”

Borek podkreślił jednak istotne kwestie w narracji „El Testosterona” przed tym starciem.

„Popatrzcie inaczej. Marcin Najman mówił najpierw, że jest pięściarzem. Czyli w tej formule pięściarskiej stoczył ze dwadzieścia parę walk, włączając w to walkę z Wawrzykiem o mistrzostwo Polski, gdzie nie miał siły wstać na osiem, ale miał siły, żeby z całej siły uderzać ręką o matę. Ale nie wstał. Sędzia doliczył do dziesięciu i zakończył pojedynku. Później jesteś mistrzem WKU w kickboxingu, natomiast na końću toczysz kilka walk w formule MMA. Czyli jeśli przyjmiemy, że człowiek w momencie zagrożenia wraca do dzieciństwa albo historii, które stanowiły większość jego życia to powinien się bronić boksem, bo najwięcej stoczył w boksie. A tutaj początek walki i taka komedia. Szkoda gadać.”

Całą wypowiedź Borka możecie zobaczyć poniżej:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.