Max Holloway

Max Holloway odniósł się do sytuacji z rundy czwartej jego pojedynku z Justinem Gaethjem na UFC 300, kiedy po świetnym ciosie rywala na ułamek sekundy upadł na deski. Zdaniem Hollowaya, powinno się to zaliczać jako nokdaun.

Po dziś dzień w oficjalnych statystykach UFC Max Holloway figuruje jako fighter, który ani razu nie został znokdaunowany – ani razu nie leżał na deskach po trafieniu. W rozmowie z Joe Roganem na podcaście The Joe Rogan Experience Holloway przyznał, że to stwierdzenie nie jest już zgodne z prawdą po czwartej rundzie jego boju z Justinem Gaethjem o pas BMF (Najgroźniejszego Sk******na) na UFC 300:

Nie zaliczyli tego jako nokdaun, co moim zdaniem jest szalone. ESPN wrzuca posty o tym, że przewalczyłem ileś tam walk w UFC i wciąż nie poleciałem na deski. To jakieś bzdury. Przyznajcie to Justinowi. Bez problemu to przyjmę, rozumiecie. Ale nie zachowałbym się jak mężczyzna siedząc tutaj i wmawiając, że mnie nie ustrzelił.

Statystyki jako jedyny nokdaun w tej walce zaliczają ostatni cios pojedynku w ostatniej jego sekundzie, po którym Gaethje padł nieprzytomny. Holloway nie zgadza się z tym i uważa, że sam wreszcie, po 28 walkach w UFC bez upadku na deski, został poważnie trafiony:

Bracie, nawet nie pamiętam tego ciosu. Nagle siedziałem, potem wstałem. Pomyślałem sobie: „Co do k***y, czym on mnie właśnie trafił?”. Rozumiesz? Pomyślałem: „Jasny gwint! To był dobry cios”.

Potem, kiedy obejrzałem tę walkę, zobaczyłem, że trafił mnie w czubek głowy od boku. Pomyślałem: „Cholera, bracie. Ten gość ma moc”. Wszystko było ze mną w porządku od razu, jak tylko wstałem, ale to było konkretne uderzenie. Nogi po prostu odmówiły posłuszeństwa. Wciąż byłem świadomy, wstałem, patrzyłem na niego. Ale nie wiem, jakim cudem nie zaliczyli tego jako nokdaun. Nie wiem, co w takim razie zaliczają jako nokdaun. Szalone.

Nokdaun lub jego brak w statystykach oczywiście nie zmienia rezultatu tego pojedynku ani nie umniejsza spektaklowi, jakim ci dwaj zawodnicy uraczyli fanów MMA na historycznej gali UFC 300. Trzeba jednak oddać Maxowi Hollowayowi, że honorowo uznał w tej sprawie klasę Justina Gaethjego.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of Warszawski Antek
Warszawski Antek

Bellator
Lightweight

4,176 komentarzy 21,316 polubień

To szalone!
Ten nokdaun jest gangsterem

Odpowiedz 10 polubień

Avatar of Raven
Raven

KSW
Light Heavyweight

5,780 komentarzy 22,492 polubień

Holly jak zwykle - klasa. Tego gościa nie sposób nie lubić :frankapprove:

Odpowiedz 8 polubień

Avatar of jd0490
jd0490

UFC
Middleweight

11,699 komentarzy 26,880 polubień

Max życzę Ci żebyś miał okazję ujebac rudego alkoholika i zgarnąć wypłatę życia
Pocieszna morda

Odpowiedz 4 polubień

Avatar of Cassius42
Cassius42

UFC
Heavyweight

18,703 komentarzy 31,840 polubień

Pomyślałem: "Jasny gwint! To był dobry cios".
Bartek Stachura z Lowking.pl :lol:

Odpowiedz 5 polubień