Każdy sport ma w swej historii punkty zwrotne – konkretne mecze, pojedynki, rekordy oraz próby ich pobicia. Nie inaczej jest też z MMA, którego rozwój opierał się na walkach odciskających swoje piętno na całokształcie dyscypliny, jak również jej medialnej prezencji. Główna walka premierowej gali Pride FC trwała zaledwie kilka minut, ale wystarczyły one by odmienić oblicze MMA w Japonii, oraz na świecie ogółem. Dając przy tym przykład, jak wiele można uzyskać dzięki organizacji starcia długo oczekiwanego przez kibiców.
Tokijska hala Korakuen Hall, 27 grudnia 1996 roku – dwa tysiące widzów ogląda ostatnią galę w historii Union of Wrestling Forces International (UWF-i). W pojedynku będącym atrakcją wieczoru największa gwiazda organizacji, Nobuhiko Takada zmierzył się z przedstawicielem młodego pokolenia – Yoshihiro Takayamą. Po 14 minutach walka dobiega końca, zwycięzcą zostaje Takada. Historia UWF-i dobiega końca w budynku, który stoi w sąsiedztwie stadionu Tokyo Dome, goszczącego najważniejsze gale New Japan Pro Wrestling (NJPW). To właśnie współpraca z potentatem na rynku puroresu przyczyniła się do spadku wiarygodności zawodników UWF-i, a przez to do utraty fanów i zamknięcia jej działalności. Niektórzy zawieszą tymczasowo swoje kariery, inni podpiszą umowy z NJPW, a nieliczni zasilą mniejsze organizacje pro wrestlingu działające głównie w stolicy kraju, lub też przyłączą się do rywalizującego z federacją Inokiego All Japan Pro Wrestling (AJPW).
Kariera Takady stanęła prawie w miejscu gdy NJPW nie zgodziło się na jego żądania. Były posiadacz pasa International Wresting Grand Prix (IWGP) Heavyweight Title domagał się dwuletniego kontraktu gwarantującego mu łączną wypłatę w wysokości 1,2 miliona dolarów. Postanowił on zrobić użytek z swojego nazwiska i aparycji podpisując półroczną umowę z stacją telewizyjną Fuji TV. Takada został zakontraktowany do pełnienia funkcji komentatora sportowego stając się jedną z głównych twarzy stacji. Pomysł ten był zaskoczeniem dla wielu osób z jego najbliższego otoczenia, gdyż Nobuhiko nigdy nie słynął z elokwencji.
Gdy Takada szykował się do rozpoczęcia swej kariery telewizyjnej osobowości, członkowie konsorcjum Kakutougi (słowo oznaczające sztuki walki) Revolution Spirit (KRS) zaczęli wprowadzać w życie swój plan zrealizowania walki, której geneza sięga dwóch lat wstecz. W lipcu 1994 roku odbyła się premierowa edycja turnieju Vale Tudo Japan. Jego organizatorem był legendarny zawodnik puroresu i jeden z ojców założycieli shoot wrestlingu, Satoru Sayama, znany szerzej jako pierwsze wcielenie Tygrysiej Maski. Tryumfatorem turnieju okazał się Rickson Gracie, który natychmiast stał się najbardziej pożądanym zawodnikiem wśród japońskich promotorów. Do tego grona zaliczał się Takada, lecz złożona przez niego oferta stoczenia pojedynku w formule shoot wrestlingu nie spotkała się z aprobatą Brazylijczyka. Członek legendarnej rodziny Gracie nie przebierając w słowach zmieszał całe środowisko puroresu z błotem. Chcąc pokazać wyższość swej dyscypliny nad brazylijskim Jiu – Jitsu Takada wysłał do Los Angeles swojego protegowanego, Yoji Anjoh. Japończyk pojawił się w szkole Rickson dokładnie 7 grudnia, w rocznice ataku na Pearl Harbor i w obecności zgromadzonych uczniów i przedstawicieli mediów wyzwał go na pojedynek. Brazylijczyk zaprosił go do pomieszczenia, by następnie zamknąć drzwi i po 10 minutach otworzyć je ponownie. Oczom wszystkim ukazał się zakrwawiony Yoji. Cale środowisko puroresu oraz fani czekali na odpowiedź Takady, lecz z powodu niemożności osiągnięcia porozumienia oczekiwania te miały zostać niezaspokojone. Sprawę pogarszał fakt, że Rickson wygrał następną edycje Vale Tudo Japan, tym razem pokonując trzech Japończyków. Członkowie KRS, którzy wywodzili się z różnych dziedzin biznesu oraz środowiska mediów oraz sztuki, zapragnęli wykorzystać swe wpływy w celu zrealizowania długo oczekiwanego pojedynku mającego wyłonić zwycięzcę w japońsko – brazylijskim konflikcie.
Pomysł organizacji wspomnianej walki przedstawiony został szefostwu Fuji Network, które zachęcone sukcesem transmisji gal K-1 chce zająć się promocją własnych wydarzeń z dziedziny sportów walki. Starcie Graciego z Takadą miałoby być walką wieczoru. Na przeszkodzie znów stanęły kwestie związane z przebiegiem pojedynku. Rickson ponownie odrzucił propozycje zmierzenia się z Takądą w formule shoot wrestlingu, za co miał otrzymać milion dolarów. Kolejna propozycja zakładała podzielenie walki na trzy rundy po trzy minuty każda, z czego pierwsza miała mieć ustalony przebieg, a dwie pozostałe mieli rozstrzygnąć sami zawodnicy. Gracie nie przystał na te warunki, lecz negocjacje były kontynuowane.
W lutym 1997 roku w japońskich mediach pojawiła się informacja, że 10 marca Nobuhiko rozpocznie na Okinawie swój obóz przygotowawczy. Magazyn Tokyo Sports 24 lutego opublikował informacje dotyczące powstania nowej federacji pro wrestlingu, której główną gwiazdą będzie właśnie Takada. Jednym z jej celów jest zorganizowanie gali w Tokoy Dome, która miałaby odbyć się 20 czerwca. Atrakcją wieczoru miałaby być właśnie walka Japończyka z Ricksonem.
Szefem nowopowstałej organizacji był tokijski biznesmen, Tadashi Shimizu. Co ciekawe, nie posiadała ona jeszcze nazwy, a obok takich propozycji jak W-1 oraz U-MAX miały pojawić się kolejne, zgłoszone przez fanów. Ostateczny wybór miał zapaść na drodze głosowania w którym głos oddawało się drogą listową. Pierwsza gala miałaby odbyć się już maju w hali Budokan Hall. Był to niezwykle ambitny plan, ale młoda federacja otrzymała propozycje wsparcia z strony stacji telewizyjnej Nippon TV (która transmitowała gale AJPW). Gala w Tokyo Dome była planowana na czerwiec, lecz istniała możliwość przeniesienia jej na wrzesień. Organizacja miała opierać się na shoot wrestlingu w ujęciu propagowanym przez UWFi (system punktowy).
Parę tygodnii później ogłoszono, że nowa federacja będzie nazywałą się “Kingdom” i będzie propagowala własne ujęcie shoot wrestlingu, bardziej zbliżone do zasad znanych z UFC. Pierwsza gala została zaplanowana na 4 maja. Oficjalna konferencja prasowa pod nowo wybranym szyldem odbyła się 30 marca i poprowadził ją menadżer Takady, Takeshi Suzuki. Zgromadzonych dziennikarzy poinformowano, że zawodnicy będą mogli walczyć przy użyciu rękawic, dozwolone będą uderzenia zamkniętą pięścią oraz łokcie – dotyczy to również parteru. Oprócz Nobuhiko w federacji mieli walczyć wspomniani już Anjoh oraz Takayama, jak również wielu zawodników znanych z UWFi, w tym Kazushi Sakuraba. Jedynym tematem, na który nie wypowiadał się Suzuki była walka jego klienta z Ricksonem. Na premierowej gali Kingdom Takada wziął udział w trwającym pięć minut „starciu pokazowym” w którym jego przeciwnikiem był początkujący zawodnik, Ryuki Kamiyama. Zakończyło się ono remisem wynikłym z wyczerpania limitu czasowego.
[youtube id=”7GEq2A3eTts” width=”620″ height=”360″]
W maju pojawiły się informacje mówiące o tym, że walka stoi pod wielkim znakiem zapytania, bowiem jej nowy główny sponsor i patron medialny – Nippon TV wycofał się z całego przedsięwzięcia z powodu wysokich kosztów jego realizacji. Głównie składały się na nie honoraria uczestników walki wieczoru. Cała karta opierała się na pomyśle konfrontacji zawodników shoot wrestlingu reprezentujących organizacje Battlearts, Kingdom oraz Rings z zawodnikami walczącymi w formule vale tudo. Koniec maja przyniósł złe wieści dotyczące odwołania gali, gdyż śladem Nippon TV podążyli kolejny sponsorzy.
Magazyn Gong napisał kilkustronicowy artykuł na temat wspomnianej walki, w którym zamieszczono wypowiedź Takady w której ten wciąż żywił nadzieje na sfinalizowanie całej sprawy. Zgrało się to w czasie z powrotem do kraju Inokiego, Sayamy, oraz ich podopiecznego, Naoya Ogawy, szkolonego przez nich na uniwersalnego zawodnika mogącego odnosić sukcesy zarówno w puroresu jak i MMA. Cała trójka wróciła z tygodniowej wycieczki po USA, w trakcie której Ogawa trenował pod okiem Ricksona. Brazylijczyk nie chciał odpowiadać na pytania przedstawicieli japońskich mediów dotyczących odwołanej walki z Takadą, co wzbudziło przypuszczenia, że sprawa nie została zakończona.
Wycofanie się z projektu przez stację Nippon TV było spowodowane kosztami całego przedsięwzięcia. Zajmująca się organizacją gali firma H20 poprosiła stację o wsparcie kwotą w przedziale od 500 000 do 600 000 tysięcy dolarów. Prośba została odrzucona, nawet gdy kwota spadła do 250 000 dolarów. Obawy budził też przebieg walki wieczoru, która mogła zawieść oczekiwania fanów. Nie bez znaczenia pozostawał fakt udziału w projekcie szefa K-1, Kazuyoshiego Ishiiego. Jego organizacja była ówcześnie bardzo mocno związana z rywalizującą z Nippon TV stacją Fuji TV. Rickson Gracie otrzymał 300 tysięcy dolarów za samo przyjęcie propozycji walki.
Cała sprawa zaczęła się urzeczywistniać w lipcu. Według doniesień prasowych nowym sponsorem i patronem medialnym została tokijska stacja Channel 12. Nobuhiko Takada podpisał kontrakt 17 lipca, a dwa dni później do Japonii przyleciał jego przeciwnik, Rickson Gracie. Dwudziestego drugiego lipca odbyła się kolejna już konferencja prasowa, za którą w pełni odpowiadało już konsorcjum KRS. Jak się okazało, doniesienia o zaangażowaniu Channel 12 okazały się błędne, gdyż gala miała być pokazana na dostępnym wyłącznie za pośrednictwem anteny satelitarnej kanale PerfectTV. W trakcie konferencji dał znać o sobie brak doświadczenia członków KRS. Zazwyczaj na konferencji prasowej ogłasza się rozpoczęcie sprzedaży biletów, lub jej datę. KRS nie uczyniło ani jednego, ani drugiego. Nie podano też żadnych danych kontaktowych, czy nawet adresu siedziby. Niektórzy z dziennikarzy zadzwonili później do dyrekcji Tokyo Dome by dowiedzieć się, czy obiekt faktycznie został zarezerwowany na 11 października. Odpowiedź była negatywna.
Rickson Gracie miał otrzymać dodatkowe 935 000 dolarów, zaś Takada „zaledwie” 187 tysięcy. Wysokość honorarium jakie otrzymał Nobuhiko wynosiła równowartość wynagrodzenia za stoczenie trzech walk z pasem IWGP w tle na tym samym obiekcie.
Walka miała odbyć się na dystansie 12 rund po pięć minut każda, z dwuminutowymi przerwami. Po wyczerpaniu limitu czasowego miał być ogłoszony remis. W przypadku porozumienia pomiędzy zawodnikami, mogła być zarządzona dogrywka bez określonego limitu czasowego i miała ona trwać aż do ostatecznego wyłonienia zwycięzcy. Ten mógł zostać wyłoniony poprzez poddanie przeciwnika, przerwanie walki przez sędziego lub rzucenie ręcznika przez członków narożnika. Walka miała odbyć się w ringu, gdzie chwytanie lin będzie zabronione i nie skutkuje ono zwolnieniem uchwytu, lub też dźwigni. Obydwaj zawodnicy zobligowani zostali do używania rękawic, zaś włożenie butów oznaczać miało zakaz wyprowadzania kopnięć. Opcjonalnie każdy z obu zawodników mógł walczyć w nałokietnikach oraz nakolannikach. Niedozwolone było kopanie leżącego przeciwnika, uderzanie głową, oraz uderzenia w krocze, kręgosłup, jak również ciąganie za włosy i wsadzane palców do oczu.
W karcie znalazło się jeszcze 6 pojedynków. Ostatecznie karta ułożyła się w następujący sposób: Znany z UWF zapaśnik sumo, Koji Kitao miał zmierzyć się z australijskim Strongmanem, który zaledwie kilka miesięcy cieszył się wolnością po opuszczeniu więzienia, Nathanem Jonesem. Kuzyn Ricksona, Renzo Gracie miał skrzyżować rękawice z japońskim zawodnikiem, Akirą Shojim. Jako urozmaicenie karty zapowiedziano starcie w formule K-1 pomiędzy Branko Cikaticem oraz Ralphem Whitem. Zapowiedziano też dwie walki zestawiające z sobą gwiazdy UFC – Garry Goodridge kontra Oleg Taktarov oraz pełniącą funkcję drugiej atrakcji wieczoru, Kimo Leopoldo przeciwko Davidowi „Tankowi” Abbottowi.
Trzeba zaznaczyć, że karta wielokrotnie ulegała zmianom, lecz spowodowane były one wyłącznie zbyt wygórowanymi ambicjami organizatorów. Z wcześniejszych założeń zakładających udział zawodników shoot wrestlingu zostało tylko wspomnienie. Byli członkowie UWF-i, również ci zrzeszeni w Kingdom, z jakiegoś powodu nie byli zainteresowani propozycją złożoną przez KRS. Również fiaskiem skończyły się negocjacje z największymi ówcześnie nazwiskami puroresu: Shinya Hashimoto, (NJPW), Rikim Chosu (NJPW), Mitshuru Misawą (AJPW), Akirą Maedą (RINGS), Masakatsu Funakim (Pancrase) oraz Minoru Suzukim (Pancrase). Wbrew pozorom powód był wiadomy dla wszystkich, prócz dla samych organizatorów – nie byli oni częścią środowiska puroresu, więc nikt nie brał ich na poważnie. Nie mówiąc już o pogodzeniu się z ustalaniem karty przez zupełnych nowicjuszy, w której zdążono obsadzić walkę wieczoru.
Dwudziestego piątego sierpnia PerfectTV zorganizowało konferencje prasową, na której ogłoszono rozpoczęcie sprzedaży biletów i podano ich ceny. Za miejsce w rzędach ulokowanych najbliżej ringu trzeba było zapłacić 100 tysięcy jenów (około 850 dolarów), zaś najtańsze bilety gwarantujące miejsce na trybunach kosztowały 4 000 jenów (34 dolary). Transmisja z gali miała być płatna, a jej cena oscylowała w okolicach 17 dolarów.
Pojawiły się też pierwsze problemy związane z kartą. W trakcie okresu letniego Tank Abbott był uczestnikiem kilku wydarzeń ściągających na niego prawne konsekwencje. Jednego wieczoru po wyjściu z baru zaczął on dewastować karoserię zaparkowanych przed lokalem aut. Gdy dwóch mężczyzn zwróciło mu uwagę, rzucił się na nich z pięściami. Zawodnik utrzymywał później, że nie było go na wspomnianym parkingu w chwili rozpoczęcia się całego zdarzenia, zaś później próbował rozdzielić dwóch walczących z sobą mężczyzn, co potwierdzić może 10 naocznych świadków. Na początku września Tank wdał się w bójkę z swoim znajomym, którego to miał znokautować i wybić mu kilka zębów. Poszkodowany miał spędzić trzy dni na oddziale intensywnej terapii i odmówić złożenia wyjaśnień policji. Abbott wprawdzie podpisał list intencyjny, w którym zobowiązał się do uczestnictwa gali, lecz jego prawnik odradzał mu opuszczanie kraju. Co ciekawe, zarówno on, jak i Taktarov byli zapowiedzenia na odbywającą się 17 października galę UFC 15.
Wrześniowe doniesienia były bardzo korzystne dla KRS i ich projektu o nazwie Pride. Wyprzedano wszystkie najdroższe bilety, a spodziewana frekwencja na stadionie Tokyo Dome miała wynosić około 40 tysięcy.
Na mającej miejsce 24 września konferencji prasowej ogłoszono, że miejsce Tanka zajmie inny zawodnik znany z UFC, Dan Severn. O ile „zaklepanie” przez Pride Goodridge’a, Kima oraz Abbotta nie było zbyt wielkim problemem dla UFC, to sprawy miały się zupełnie inaczej w przypadku Severna. Na początku września odbyło się spotkanie przedstawicieli dwóch organizacji, w trakcie którego zawarto porozumienie w kwestii współpracy i ewentualnej wymiany zawodników. Zakontraktowanie Severna w walce z Kimem było niespodziewanym ciosem z strony Japończyków, tym boleśniejszym że stawiał pod znakiem zapytania walkę wieczoru gali UFC 15. Pierwotne plany zakładały, że zapaśnik z Michigan zmierzy się z Maurice Smithem w pojedynku o pas mistrzowski. Ewentualna kontuzja Severna oznaczała konieczność szukania zastępstwa na 6 dni przed galą. Tak też się stanie, gdyż Dan dozna urazu dłoni, a jego miejsce zajmie… Tank Abbott.
Wreszcie nadszedł długo oczekiwany 11 października. Wbrew obawom wyprzedano wszystkie bilety, co zaowocowało wysoką frekwencją na trybunach. Ponad 47 tysięcy widzów było świadkami niezwykłego spektaklu łączącego w sobie niesamowitą, teatralną wręcz oprawę z zaciekłością i fizycznością mieszanych sztuk walki. Towarzyszyli im telewidzowie zgromadzeni w 10 tysiącach domostw będących w zasięgu PerfectTv. Premierowa gala Pride była pierwszą płatną transmisją w historii japońskiej telewizji.
Biel ringu oznaczała jego uniwersalność. Miał być on miejscem w którym zmierzyć się mogą przedstawiciele wszystkich możliwych dyscyplin. Walka Renza z Shojim zakończyła się remisem z powodu wyczerpania limitu czasowego. Starcie na zasadach K-1 zostało ogłoszone jako „no contess” gdy Branko Cikatic kopnął w głowę powalonego przeciwnika. Druga walka wieczoru również zakończyła się remisem po upłynięciu zakontraktowanych 30 minut. Severn odniósł kontuzję, która wykluczyła go z gali UFC 15.
Po ponad dwóch latach oczekiwania Nobuhiko Takada, oraz Ricksone Gracie stanęli naprzeciw siebie w ringu. Jedna z największych gwiazd shoot wrestlingu oraz członek pierwszej rodziny mieszanych sztuk walki stanęli w swoich narożnikach w oczekiwaniu na gong rozpoczynający walkę. Po 4 minutach i 46 sekundach było już po wszystkim. Mający 38 lat Takada został zmuszony do odklepania po dźwigni na łokieć. Mit skuteczności japońskiej szkoły submission fightingu został obnażony, zaś siedzący w okolicach ringu Akira Maeda zaczął już myśleć o organizacji swej walki z Ricksonem.
[youtube id=”Q609XVngOqk” width=”620″ height=”360″]
[youtube id=”CFQ0V8TcyvY” width=”620″ height=”360″]
Premierowa gala Pride przeszła do historii nie tylko jako punkt startowy japońskiego MMA w pełnym rozumieniu tej nazwy, lecz również jako przykład ambicjonalnego podejścia do układania karty walk, gdzie żadna walka nie jest poza zasięgiem. Starcie Takady z Ricksonem wyznaczało nowe standardy w kwestiach wysokości honorarium, jak również frekwencji na gali mieszanych sztuk walki. Na ówczesne czasy żadna federacja MMA, czy też shoot wrestlingu nie mogła nawet śnić o zgromadzeniu na swej gali ponad 47 tysięcy widzów. Pride rozpoczęło swoją działalność od wydarzenia wielkiego kalibru, a kolejne gale nie zejdą od przyjętego, wysokiego poziomu. Co do rywalizacji na linii shoot wrestling – Gracie Jiu – Jitsu, to miał on być dalej kontynuowany…
Dobra robota. 🙂
Jest co czytać. Kawał historii. Dzięki!
Czemu Jacek nie ma avatara i jest "Guest"?
Świetny materiał jak zawsze.
Nie wiem. Przypadek
Na Twój komentarz liczyłem, serio
A w ogóle to:
Równo rok temu na portalu MMARocks.pl ukazał się mój tekst o UWF-International. Był to początek moich starań o dołączenie do redakcji. Chciałbym podziękować: za cierpliwość i radę, Tomasz Chmura, a za odpowiednią decyzje panom Jakub Bijan oraz Tomasz Nowosielski, a za korektę Dominik Durniat Bez nich nigdzie bym nie zaszedł.
Mamy święto, więc świętujmy, Panowie!
Dobrze się czyta. To co ja lecę po browary a ktoś ogarnie laski i jazda :bayan:
Ja poleciałem. Na zdrowie, to moja rocznica!!!
To dzisiaj łykne browaru za Ciebie mój imienniku @Jacek Okninski :beer:
Cała przyjemność po mej stronie, na zdrowie mój imienniku @Gienek
Ale dziś rocznica, proszę o życzenia!
No ok.
Fajny artykuł. Za każdym razem jak czytam o japońskim MMA, szkoda się robi, ze tak potoczyło się to wszystko.
Hah, jestem fanem Twojej twórczości od samego początku. Oby i podczas kolejnych lat było co czytać i świętować!
No to przyklaśnij i świętujemy!
Za każdym razem jak czytam teksty @Jacek Okninski , robi mi się smutno z powodu tego, co stało się z Japońskim MMA. Nie wiem, może to kwestia jakiejś nostalgii, ale stare gale PRIDE, Sengoku, DREAM, turnieje RINGS miały w sobie klimat którego ciężko mi odnaleźć w UFC. Zresztą, nawet gale UFC w Japonii ogląda się inaczej niż te w USA. Jakaś magia czy co?
Świetny tekst Jacek, liczę na szerszą historię PRIDE, zwłaszcza cyklu Bushido i jego słynnego meczu 😉
Gratuluję artykułu, zawsze czekam na nie zniecierpliwością. Pod jakim tagiem można znaleźć wszystkie artykuły o historii japońskich gal, ni tylko mma ? znalazlem np ten artykul http://www.mmarocks.pl/artykuly/historia-mma-rok-2010 , jak znalezc jego porzednie czesci?
Drogi kolego, tamto napisał mój znajomek Tomek Chmura. To inne niż ja
Wiem, wiem, chodzi mi o wszystkie artykuły dot. historii MMA. Wiem, że trochę tego było, czytałem kiedyś, nie pamiętam kto i co pisał 🙂 Nawet nie miałem konta na mmarocks ;p
http://www.mmarocks.pl/artykuly/uwf-fundament-japonskiego-mma Polecam ten artykuł, pewnie większości znany, kto przeoczył niech koniecznie zajrzy.
Wszystkie artykuły od @Jacek Okninski są warte uwagi @halibut.
Spóźnione się liczą? 😆 Good job!
Łezka w oku się kreci jak się spojrzy na dzisiejszą scenę japońskiego mma.