Leon Edwards

Po decyzyjnej wygranej nad Colbym Covingtonem w walce wieczoru gali UFC 296, Leon Edwards wytłumaczył, jak pomimo wielkiej dawki emocji był w stanie zachować skupienie przez 25 minut w oktagonie.

Leon Edwards pewnie wypunktował Colby’ego Covingtona w swojej drugiej obronie tytułu mistrza wagi półśredniej UFC. Covington próbował zamieszać w głowie Edwardsa, wspominając o jego zmarłym ojcu, co rozjuszyło mistrza. Choć w wywiadzie po walce i na konferencji prasowej Anglik był wyluzowany i uśmiechnięty, przyznał, że było to dla niego psychicznie jedno z najtrudniejszych starć w karierze:

Była to zdecydowanie jedna z najbardziej emocjonalnych walk, z jakimi musiałem się mierzyć – przez jego komentarze. Mam jednak świetne wsparcie ze strony bliskich i oni pomogli mi odpowiednio się nastawić przed wyjściem do oktagonu, aby pokazać profesjonalizm. Mój umysł i ciało chciały pójść z nim na wojnę. Ale spojrzałem w stronę trenerów, mamy i innych, a oni powiedzieli: „OK, wyłącz to wszystko na 25 minut, a potem możesz wypuścić z siebie emocje”. Udało mi się to uczynić.

Po komentarzach Covingtona, Edwards chciałby uczynić precedens, pewnego rodzaju niepisaną umowę między zawodnikami, aby w podbudowaniu do walki nie uciekać się do pewnych tematów:

Nie powinno się atakować dzieci. Zdecydowanie nie powinno się atakować zamordowanych rodziców. Nie rozumiem, jak tego rodzaju komentarzy można użyć do sprzedania walki albo dla rozrywki. Myślę, że moja reakcja trochę go speszyła. Nikt nie podchwycił tego, o czym mówił.

Fani odwrócili się od niego, a media pytały: „Co ty robisz?”. On jest tchórzem, zawsze był. Mimo że przegrał, zawsze robi wymówki. Wygrałem tę walkę. Nawet kiedy Usman go znokautował i złamał mu szczękę, mówił: „Och, to wina Marca [Goddarda, arbitra – przyp. red.]”. Zawsze kiedy przegrywa, obwinia kogoś innego.

Po udanej drugiej obronie pasa dywizji półśredniej, Leon „Rocky” Edwards kontynuuje serię 13 walk bez porażki. W jej skład wchodzi 12 zwycięstw i jedno nierozstrzygnięte starcie przeciwko Belalowi Muhammadowi, który nie mógł kontynuować walki po nieumyślnym faulu Edwardsa. To jedno nierozstrzygnięte starcie może być podstawą do kolejnej obrony tytułu Anglika, choć on sam stwierdził, że Muhammad nie do końca zasłużył na walkę o tytuł.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.