Po gali UFC 207 sporo mówiło się o tym czy Ronda Rousey powróci po tak dewastującej przegranej z rąk Amandy Nunes. Bliski całej sytuacji jest Dana White, który od lat wspiera Amerykankę. W podcaście UFC Unfiltered prezydent organizacji wypowiedział się na temat kariery Rowdy.
Wnioskując po rozmowach jakie z nią miałem, powiedziałbym, że nie wróci, ale oczywiście wszystko zależy od niej. Moim zdaniem jej kariera jest skończona. Teraz zacznie nowy etap swojego życia bez MMA.
Nie chodzi tu nawet to, że nie jest już niepokonana, bardziej liczy się dla niej rywalizacja. Kiedy przegrała zaczęła kwestionować swoją karierę w tym sporcie. Chce zająć się czymś innym więc przeniesie tam swoją uwagę. Jeśli chodzi o pieniądze, już nigdy nie będzie ich potrzebowała.
Jeśli nie będzie wydawać pieniędzy jak Floyd Mayweather to spokojnie wyżyje z tego co zarobiła. Jestem z niej dumny. Przyszła do tego sportu i udało jej się zmienić cały świat. To dzięki niej kobiece MMA jest dzisiaj tak wielkie. Była częścią największej walki kobiet w historii tego sportu. Mam nadzieję, że jej rekordy zostaną jednak pobite. Nie wiem kiedy, ale oby nam się to udało.
Zimny i wyrachowany Łysol z mega-korpo. W skrócie można tę wypowiedź przetłumaczyć na, byłaś naszą dojną krową ale balonik pękł a my mamy już nowe zabawki do wylansowania. W sumie szkoda Pyzy, ale to największy upadek w dziejach MMA, nikt nigdy z tak wielkiego topu w tak krótkim czasie nie poleciał na pysk jak Ronda. W dwa lata z totalnego dominatora, wystawianego do wirtualnych walk z Floydem i Cainem, do beztalencia ubijanego i ośmieszanego w oktagonie.
Akurat Pennington jest coraz lepsza z walki na walkę i pnie się ku czołówce, 4 winstreak m.in. z Andrade czy Correią no i Miszą, którą odesłała na emeryturę. Split z Holm. Ja jej kibicuję :). A Ronda nie wróci, ona nie chce i Dejna też nie chce. Ewentualnie na Superfight Ronda + Conor vs Mayweather.