Zawodnik dywizji lekkiej UFC, pochodzący z Liverpoolu Paddy “The Baddy” Pimblett, dorzucił swoje trzy grosze do medialnych rozważań przed UFC 296. Choć pozostaje skupiony na zdominowaniu swojego następnego oponenta, Tony’ego Fergusona, nie przestaje się oglądać za tytułem mistrzowskim.
Po niemal roku absencji w oktagonie UFC, “Baddy” powraca na karcie UFC 296 już 16 grudnia. Budzący skrajne emocje wśród fanów zawodnik zmierzy się z legendarnym Tonym Fergusonem, który obecnie notuje serię sześciu porażek z rzędu.
Pimblett w wywiadzie z “The Schmo” przybliżył swoje nastawienie przed starciem ze słynnym “El Cucuy”:
“The Boogeyman”, chłopcze… To dla mnie zaszczyt dzielić z nim klatkę, mówiąc szczerze. Ktoś, kto miał serię 12 zwycięstw z rzędu w wadze lekkiej, co prawdopodobnie nigdy nie zostanie powtórzone. To zaszczyt walczyć z kimś takim, nie mogę się doczekać. Nie mogę się doczekać, żeby zamknąć usta wielu wątpiącym i udowodnić swoim fanom.
“Baddy” zaoferował swoją perspektywę na temat ostatniej walki z Jaredem Gordonem, którą wygrał przez nad wyraz kontrowersyjną decyzję sędziowską. Wtedy sam nie rozumiał krytyki fanów i ekspertów – teraz zauważa swoją niedyspozycję:
Chłopcze, oczywiście ostatnio po walce, kiedy już obejrzałem ją ponownie, byłem sobą zawiedziony. Ale wiele z tego zawdzięczam absolutnemu zrujnowaniu własnej kostki w pierwszej rundzie. Przeszedłem trzy operacje, w tym jedną kostki. Oprócz tego rekonstrukcja więzadeł MCL i LCL oraz więzadła piętowo-strzałkowego. Więc to zabawne, ludzie wciąż gadają, że to okradłem rywala ze zwycięstwa, a to była wyrównana walka i nikt nie bierze pod uwagę mojej kostki, chłopcze!
Pimblett nie omieszkał też wyrazić swoje sfrustrowanie reakcją niektórych fanów na zestawienie jego pojedynku z Fergusonem:
Widziałem wielu ludzi gadających głupoty na temat tej walki, trochę to irytujące. Parę tygodni temu, zanim tę walkę ogłoszono, byłem “najgorszym lekkim w UFC”, byłem do dupy. A jak tylko ogłoszono moją walkę z Tonym Fergusonem, mówili: “Rzucają Tony’ego wilkom na pożarcie”. Jak najgorszy w dywizji może być wilkiem? Użyjcie logiki, bando kretynów.
Choć niezadowolony z ostatniej walki, Pimblett zamierza zdobyć pas po wykończeniu swojego najbliższego przeciwnika:
Chcę być mistrzem, chłopcze. Oczywiście, nawet nie trzeba o tym wspominać, ale nie mogę mówić hop, dopóki nie przeskoczę, zwłaszcza po moim ostatnim występie. Jedyne, o czym teraz myślę, to wyjście do walki i skończenie Tony’ego Fergusona w pierwszej rundzie. Rzucenie wyzwania. Pokazanie wszystkim tego, czego nie chcieli dostrzec. A potem zacznę szukać nowego oponenta z czołowej dziesiątki – w nowym roku.
Do wszystkich fanów, którzy mnie wspierają – kocham was wszystkich. Wszyscy mali zdrajcy, którzy się ode mnie odwrócili – spieprzajcie. Nie macie tu już czego szukać w przyszłości, zrozumiano? Ssijcie jajka. Wszyscy prawdziwi fani – kocham was, 16 grudnia przejmuję władzę. Armia “Baddy’ego” powraca do Vegas. Patrzcie.
Paddy Pimblett z powodu wspomnianych kontuzji i operacji nie walczył jeszcze w tym roku, ale rok 2022 w UFC może zaliczyć do perfekcyjnych – trzy walki, trzy zwycięstwa. Niewątpliwie na rok nadchodzący, 2024, jego celem będzie wdarcie się szturmem do czołowej dziesiątki dywizji lekkiej.
19 komentarzy (poniżej pierwsze 30)
...wczytuję komentarze...
UFC Middleweight
BAMMA Bantamweight
WSOF Strawweight
WSOF Welterweight
WSOF Strawweight
WSOF Welterweight
M-1 Global Lightweight
WSOF Strawweight
EFC Africa Welterweight
Shark Fights Welterweight
Vale Tudo Championship
Maximum FC Lightweight
Bellator Welterweight
Brutaal Light Heavyweight
ONE FC Middleweight
Vale Tudo Open
M-1 Global Light Heavyweight
UFC Middleweight
UFC Middleweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/70167/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>