Walka Daniela Omielańczuka z Michalem Martínkiem wzbudziła ogromne kontrowersje. Sędziowie wytypowali Polaka jako zwycięzcę pojedynku. Jaka jednak powinna być decyzja? Czy sędziowie się pomylili i czy miażdżąca krytyka jest słuszna? Przeanalizowaliśmy tę walkę i zapraszamy do przeczytania wniosków, jakie wyciągnęliśmy.

Sędziowanie w MMA

Sędziowanie w MMA jest kosmicznie trudnym zadaniem. Dlatego tak mało osób decyduje się na tę fuchę. Jest to niewdzięczna praca, bo dziesiątki dobrze wysędziowanych walk idzie w niepamięć. W zasadzie to musi iść, bo sędzia nigdy nie jest głównym bohaterem spektaklu w klatce, więc jakim prawem miałby być zapamiętany po jego zakończeniu? Jeśli dobrze odegrał swoją rolę to jest niewidzialny. Problemy zaczynają się gdy zdarza się wpadka, mniejsza lub większa. 14 października taką wpadkę zaliczyli Łukasz Porębski oraz Robert Wardzała – dwóch sędziów KSW, którzy dali dwie wygrane rundy Danielowi Omielańczukowi w walce z Michalem Martínkiem. Spróbujemy dziś odpowiedzieć na pytanie czy krytyka, jaka na KSW oraz tych dwóch sędziów spadła, jest zasadna.

Zacznijmy jednak od samego początku. Przeanalizowaliśmy ten pojedynek, jednak trzeba zaznaczyć, że liczenie maszynowe po walce nie ma większego sensu, poza dopełnieniem obrazu, jaki widzieliśmy na żywo. Tym sposobem można podważyć dużo wskazań sędziowskich a już z pewnością większość decyzji niejednogłośnych, bo nagle okazuje się, że przegrany zadał 51% ciosów znaczących i co wtedy? Więc na wstępie chciałbym aby wszyscy zrozumieli, że liczenie ciosów oglądając walkę w zwolnionym tempie i cofanie akcji w programie do obróbki filmów, to ogromne ułatwienie, którego nie mają sędziowie. Ci muszą to wszystko robić w czasie rzeczywistym i nigdy nie zobaczą tak dużo, jak osoba oglądająca tę samą walkę na komputerze. Zatem wiemy już, że liczenie ciosów nie powinno być ostatecznym dowodem w sprawie „wałka” przy decyzji sędziowskiej. Jednak w przypadku kontrowersyjnych decyzji, powstała opcja złożenia protestu i to właśnie wtedy, obejrzenie powtórki jest wskazane. Bowiem co innego dyskusyjna decyzja, a co innego decyzja krzywdząca. Skupmy się teraz na zasadach obowiązujących podczas walki.

Zasady oceniania

Walki na KSW punktowane są według kryteriów sędziowania stowarzyszenia komisji stanowych w USA (ABC). Jak te kryteria wyglądają?

Efektywna stójka oraz grappling – Ciosy, które mają natychmiastowy albo kumulujący się skutek, które przybliżają zawodnika do zakończenia walki. Obrażenia natychmiastowe są ważniejsze przy ocenie niż te kumulujące się (…) To kryterium ma decydujące znaczenie w przypadku sędziowania runda po rundzie większości walk. Następne kryteria muszą być traktowane jako kryteria pomocnicze i brane pod uwagę tylko w przypadku, gdy efektywna stójka oraz grappling jest w 100% równa podczas rund.

Agresja – Agresywne próby skończenia walki. Kluczowym zdaniem w tym przypadku jest „efektywna agresja”. Gonitwa za przeciwnikiem bez znaczących rezultatów nie powinna być brana pod uwagę przez sędziów. Efektywna agresja jest brana pod uwagę tylko w przypadku gdy efektywna stójka jest wyrównana w przypadku obu zawodników.

Kontrola – Kontrola klatki to kryterium, które wskazuje kto dyktuje tempo pojedynku. Kto ustawia miejsce i płaszczyznę w której toczy się walka. To kryterium należy oceniać tylko i wyłącznie w przypadku, gdy dwa poprzednie kryteria, tj. efektywna stójka oraz agresja, są wyrównane. Kontrola klatki będzie zatem stosowana bardzo rzadko przy ocenianiu walki.

Jak rozumieć te zasady? Unified Rules of Mixed Martial Arts czyli zasady na których opiera się KSW, tłumaczą to bardzo jasno. Efektywna stójka oraz grappling powinna być priorytetowo brana pod uwagę oceniając daną rundę. Skuteczna agresja jest „Planem B” i nie powinno się jej oceniać, no chyba, że sędzia nie dopatrzy się przewagi u któregoś z zawodników w efektywnej stójce/grapplingu. Kontrola klatki to „Plan C” i ten plan powinien być brany pod uwagę tylko w przypadku, gdy dwa poprzednie kryteria są w 100% równe między zawodnikami.

Według zunifikowanych zasad MMA, sędziowie muszą zwracać uwagę w szczególności na efektywną stójkę i oceniać to, jakie obrażenia zawodnik „A” zadał zawodnikowi „B”, nawet jeśli zawodnik „A” nie był stroną dominującą. Poprzez pojęcie „obrażenia” rozumiemy widoczne zmiany na ciele zawodnika, takie jak obrzęki oraz rany. Liczy się też wpływ jaki na rywala miały akcje zawodnika „A”, w złamaniu jego ducha walki, w odebraniu mu energii, pewności siebie oraz korzystania z umiejętności. Wszystkie te rzeczy są następstwem wpływu efektywnej stójki oraz grapplingu.

Liczenie ciosów

Niestety musimy poznać jeszcze jedno zagadnienie, które występuje przy liczeniu ciosów. Dzielą się one bowiem na „znaczące” oraz na „ogólne/zwykłe”. Podział ten stworzył się w 2007 roku, kiedy to twórcy FightMetric zaczęli jako pierwsi analizować pojedynki pod kątem wyciągnięcia z nich statystyk. Szybko okazało się, że liderami w ich rankingach jeśli chodzi o ilość zadanych ciosów, byli zawodnicy tacy jak Jon Fich czy Vladimir Matyushenko. Natomiast panujący wówczas mistrzowie byli daleko w tyle. Obaj wspomnieni zawodnicy w swoich walkach zadawali mnóstwo ciosów, najczęściej leżąc na rywalu i obijając ich twarze oraz korpus delikatnymi młotkami, nie robiącymi żadnej krzywdy rywalowi – ot tak tylko, by sędzia nie miał pretekstu, do podniesienia walki do stójki. FightMetric skupił się więc na podziale „ciosy ogólne” oraz „mocne ciosy”. Jednak i tu pojawił się problem. Kolejny raz słabsi zawodnicy królowali w rankingach bo zapaśnicy mogą uderzać mocnymi ciosami w parterze i będą mieli przy tym 90% celności w przeciwieństwie do zawodników stójkowych. Nie mówiąc o tym, że cios prosty nie był uznawany za „mocny cios”. Dlatego powstało nowe pojęcie „ciosu znaczącego”. W skład tego wchodzą wszystkie uderzenia, które pochodzą zza dystansu lub wyprowadzane są w dystansie oraz mocne uderzenia w klinczu i w parterze. Do tej kategorii nie wliczane są delikatne ciosy z bliskiego dystansu oraz parteru, nastawione na punktowanie.

Skoro znamy już wszystkie najważniejsze definicje, możemy zaczynać prawidłową analizę. Jak wyglądały statystyki z tej walki? Wszystkie ciosy w niniejszej analizie, liczone były podczas oglądania wideo z walki przy 50% zwolnieniu. Trafienie potem było weryfikowane w przy 100%, żeby mieć pewność czy cios doszedł (reakcja zawodnika, odchył głowy itd.). Statystyki przedstawione na grafikach to ciosy, które zawodnicy otrzymali od rywala. Pokazują więc obrażenia i z której płaszczyzny te obrażenia nadeszły.

(*Przy wyliczeniach należy wziąć pod uwagę pracę kamery – nie wszystkie akcje były dostatecznie widoczne by je uwzględnić w wyliczeniach)

Poniższa grafika z kolei pokazuje kto ile razy i gdzie trafił swego rywala:

Jak widać suche liczby nie pokazują aż tak wielkiej przewagi Michala Martínka. Poza trzecią rundą, ciosy na głowę były porównywalnej ilości. Diabeł tkwi jednak w szczegółach i to je trzeba brać pod uwagę. System zliczania ciosów jak już ustaliliśmy, jest o tyle ułomny, że uderzenie uderzeniu nierówne.

Ocena końcowa

Choć Daniel Omielańczuk trafiał głowę Czecha, w większości nie były to uderzenia, które były mocne. Ciosy co prawda dochodziły do celu, ale większość można wrzucić w kategorię punktowania, a nie ciosów przybliżających zawodnika do zwycięstwa. Zwłaszcza sierpy, które były nagminnie stosowane przez Polaka. Były one rzucane ze złymi intencjami, ale poruszanie się po klatce Martinka oraz jego skuteczne blokowanie spowodowały, że cały impet tych ciosów się wytracał. Jak już dochodziły głowy to bez większych szkód dla zdrowia rywala. Nie trzeba nawet długo szukać. Jedna z pierwszych takich akcji, cios zadany w 43 sekundzie:

Girl in a jacket

Cios doszedł, pięść Omielańczuka dotknęła boku czaszki Martinka. Doszedł jednak zablokowany, a w tym samym czasie Michal wyprowadził lewy prosty, który miał większe znaczenie w kontekście obrażeń niż sierp Daniela. Więc o ile w liczbach jest 1-1, tak sędzia pojedynku musi umieć na szybko ocenić jaki cios jest bardziej wartościowy. Tutaj wydaje się tkwi sedno sprawy. Dwóch sędziów źle oceniło wartość ataków Martínka w porównaniu do ataków Omielańczuka. Nie widziało jakie spustoszenie na twarzy Polaka sieją te uderzenia proste.

Jeśli zasady KSW mówią jasno, że przy ocenie pojedynku liczy się efektywna stójka, to efektywną stójkę miał Michal Martínek. Widać to było po twarzy Daniela, po czystości i ilości trafień. Prawdą jest to, że Daniel Omielańczuk napierał, miał kontrolę klatki i był agresorem. Jednak ponownie wracając do zasad: agresja w klatce nie jest brana pod uwagę jeśli nie ma rezultatów, a Daniel poruszając się do przodu przegrywał w walce na nogach. No i najważniejsze: te dwa aspekty nawet nie powinny być brane pod uwagę widząc przewagę Martínka w stójce i to jak często to jego ciosy sprawiały, że głowa Daniela odskakiwała do tyłu. Punktację sędziów według przepisów można wytłumaczyć tym, że widzieli oni w efektywnej stójce remis i pod uwagę wzięli agresję/ofensywę, która zdecydowanie była po stronie Omielańczuka.

Trzeba jednak przyznać, walka nie była porywająca, a Czech dość taktycznie poszedł do niej, nie chcąc wchodzić w bijatykę z Polakiem. Dlatego brakowało potężnych ciosów, a te jeśli wychodziły – głównie ze strony Omielańczuka – nie trafiały celu. Takie walki z reguły trudno się sędziuje. W tym konkretnym przypadku jednak przewaga Michala w najważniejszym kryterium oceniania walk, była tak widoczna, że widzieli ją komentatorzy, publika zgromadzona w Nowym Sączu, internauci, właściciele KSW a także dziennikarze. Osobiście mogę zrozumieć czemu Łukasz Porębski dał 10-9 w pierwszej rundzie Danielowi, choć moim zdaniem w ostatniej rundzie się pomylił. Wizualnie pierwsza runda wyglądała mi na bardziej bliską niż druga, która według statystyk była bardziej wyrównana. Nie rozumiem za to Roberta Wardzały, który dał Polakowi 10-9 w rundach, które były najbardziej dominujące ze strony Czecha. Osobiście moja punktacja wyglądałaby tak jak Bartłomieja Czajki, czyli 30-27 Michal Martínek. Pozostaje nam teraz czekać, jak pojedynek oceni niezależna komisja sędziowska po złożonym proteście i czy bój zostanie zmieniony na nieodbyty (no-contest).

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

19 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of Cyklop Schabowy
Cyklop Schabowy

UFC
Flyweight

7,936 komentarzy 17,723 polubień

Dobra robota, @Cloud. Dzięki temu wpisowi lepiej można zrozumieć zasady sędziowania i rzetelnie (w miarę możliwości) ocenić, czy walka została dobrze oceniona czy jednak był wałek. Faktycznie w zadawaniu ciosów skuteczniejszy był Martinek, na upartego można było dać 29-28, ale i tak to on powinien zostać ogłoszony zwycięzcą

Odpowiedz 7 polubień

Avatar of Cloud
Cloud

UFC
Light Heavyweight

15,236 komentarzy 28,544 polubień

Dobra robota, @Cloud. Dzięki temu wpisowi lepiej można zrozumieć zasady sędziowania i rzetelnie (w miarę możliwości) ocenić, czy walka została dobrze oceniona czy jednak był wałek. Faktycznie w zadawaniu ciosów skuteczniejszy był Martinek, na upartego można było dać 29-28, ale i tak to on powinien zostać ogłoszony zwycięzcą

Dzięki. Właśnie dawno (lub bardzo dawno) nie było żadnego tekstu o sędziowaniu w Polsce i dużo ludzi miesza pojęcia przytaczając kontrolę oktagonu czy agresję, próbując równoważyć tym sukcesy rywala w efektywnej stójce. W sensie np. ktoś przegrywał w stójce, ale argumentem było to, że "no ale kontrolował oktagon i był agresorem". Więc przy okazji tej walki i pisaniu o kontrowersyjnym wyniku, chciałem w dość prostych słowach przypomnieć jak to się ma to zasad Unified Rules of Mixed Martial Arts i że są płaszczyzny priorytetowe i "pomocnicze" :)

Odpowiedz 12 polubień

click to expand...
Avatar of Zieja
Zieja

BAMMA
Welterweight

903 komentarzy 3,430 polubień

Dobra robota:deniroclap:

Odpowiedz 5 polubień

Avatar of KML
KML

Maximum FC
Light Heavyweight

1,666 komentarzy 2,607 polubień

Walka Daniela Omielańczuka z Michalem Martínkiem wzbudziła ogromne kontrowersje. Sędziowie wytypowali Polaka jako zwycięzcę pojedynku. Jaka jednak powinna być decyzja? Czy sędziowie się pomylili i czy miażdżąca krytyka jest słuszna? Przeanalizowaliśmy tę walkę i zapraszamy do przeczytania wniosków, jakie wyciągnęliśmy.

Sędziowanie w MMA​

Sędziowanie w MMA jest kosmicznie trudnym zadaniem. Dlatego tak mało osób decyduje się na tę fuchę. Jest to niewdzięczna praca, bo dziesiątki dobrze wysędziowanych walk idzie w niepamięć. W zasadzie to musi iść, bo sędzia nigdy nie jest głównym bohaterem spektaklu w klatce, więc jakim prawem miałby być zapamiętany po jego zakończeniu? Jeśli dobrze odegrał swoją rolę to jest niewidzialny. Problemy zaczynają się gdy zdarza się wpadka, mniejsza lub większa. 14 października taką wpadkę zaliczyli Łukasz Porębski oraz Robert Wardzała - dwóch sędziów KSW, którzy dali dwie wygrane rundy Danielowi Omielańczukowi w walce z Michalem Martínkiem. Spróbujemy dziś odpowiedzieć na pytanie czy krytyka, jaka na KSW oraz tych dwóch sędziów spadła, jest zasadna.

Zacznijmy jednak od samego początku. Przeanalizowaliśmy ten pojedynek, jednak trzeba zaznaczyć, że liczenie maszynowe po walce nie ma większego sensu, poza dopełnieniem obrazu, jaki widzieliśmy na żywo. Tym sposobem można podważyć dużo wskazań sędziowskich a już z pewnością większość decyzji niejednogłośnych, bo nagle okazuje się, że przegrany zadał 51% ciosów znaczących i co wtedy? Więc na wstępie chciałbym aby wszyscy zrozumieli, że liczenie ciosów oglądając walkę w zwolnionym tempie i cofanie akcji w programie do obróbki filmów, to ogromne ułatwienie, którego nie mają sędziowie. Ci muszą to wszystko robić w czasie rzeczywistym i nigdy nie zobaczą tak dużo, jak osoba oglądająca tę samą walkę na komputerze. Zatem wiemy już, że liczenie ciosów nie powinno być ostatecznym dowodem w sprawie "wałka" przy decyzji sędziowskiej. Jednak w przypadku kontrowersyjnych decyzji, powstała opcja złożenia protestu i to właśnie wtedy, obejrzenie powtórki jest wskazane. Bowiem co innego dyskusyjna decyzja, a co innego decyzja krzywdząca. Skupmy się teraz na zasadach obowiązujących podczas walki.

Zasady oceniania​

Walki na KSW punktowane są według kryteriów sędziowania stowarzyszenia komisji stanowych w USA (ABC). Jak te kryteria wyglądają?

Efektywna stójka oraz grappling - Ciosy, które mają natychmiastowy albo kumulujący się skutek, które przybliżają zawodnika do zakończenia walki. Obrażenia natychmiastowe są ważniejsze przy ocenie niż te kumulujące się (...) To kryterium ma decydujące znaczenie w przypadku sędziowania runda po rundzie większości walk. Następne kryteria muszą być traktowane jako kryteria pomocnicze i brane pod uwagę tylko w przypadku, gdy efektywna stójka oraz grappling jest w 100% równa podczas rund.

Agresja - Agresywne próby skończenia walki. Kluczowym zdaniem w tym przypadku jest "efektywna agresja". Gonitwa za przeciwnikiem bez znaczących rezultatów nie powinna być brana pod uwagę przez sędziów. Efektywna agresja jest brana pod uwagę tylko w przypadku gdy efektywna stójka jest wyrównana w przypadku obu zawodników.

Kontrola - Kontrola klatki to kryterium, które wskazuje kto dyktuje tempo pojedynku. Kto ustawia miejsce i płaszczyznę w której toczy się walka. To kryterium należy oceniać tylko i wyłącznie w przypadku, gdy dwa poprzednie kryteria, tj. efektywna stójka oraz agresja, są wyrównane. Kontrola klatki będzie zatem stosowana bardzo rzadko przy ocenianiu walki.

Jak rozumieć te zasady? Unified Rules of Mixed Martial Arts czyli zasady na których opiera się KSW, tłumaczą to bardzo jasno. Efektywna stójka oraz grappling powinna być priorytetowo brana pod uwagę oceniając daną rundę. Skuteczna agresja jest "Planem B" i nie powinno się jej oceniać, no chyba, że sędzia nie dopatrzy się przewagi u któregoś z zawodników w efektywnej stójce/grapplingu. Kontrola klatki to "Plan C" i ten plan powinien być brany pod uwagę tylko w przypadku, gdy dwa poprzednie kryteria są w 100% równe między zawodnikami.

Według zunifikowanych zasad MMA, sędziowie muszą zwracać uwagę w szczególności na efektywną stójkę i oceniać to, jakie obrażenia zawodnik "A" zadał zawodnikowi "B", nawet jeśli zawodnik "A" nie był stroną dominującą. Poprzez pojęcie "obrażenia" rozumiemy widoczne zmiany na ciele zawodnika, takie jak obrzęki oraz rany. Liczy się też wpływ jaki na rywala miały akcje zawodnika "A", w złamaniu jego ducha walki, w odebraniu mu energii, pewności siebie oraz korzystania z umiejętności. Wszystkie te rzeczy są następstwem wpływu efektywnej stójki oraz grapplingu.

Liczenie ciosów​

Niestety musimy poznać jeszcze jedno zagadnienie, które występuje przy liczeniu ciosów. Dzielą się one bowiem na "znaczące" oraz na "ogólne/zwykłe". Podział ten stworzył się w 2007 roku, kiedy to twórcy FightMetric zaczęli jako pierwsi analizować pojedynki pod kątem wyciągnięcia z nich statystyk. Szybko okazało się, że liderami w ich rankingach jeśli chodzi o ilość zadanych ciosów, byli zawodnicy tacy jak Jon Fich czy Vladimir Matyushenko. Natomiast panujący wówczas mistrzowie byli daleko w tyle. Obaj wspomnieni zawodnicy w swoich walkach zadawali mnóstwo ciosów, najczęściej leżąc na rywalu i obijając ich twarze oraz korpus delikatnymi młotkami, nie robiącymi żadnej krzywdy rywalowi - ot tak tylko, by sędzia nie miał pretekstu, do podniesienia walki do stójki. FightMetric skupił się więc na podziale "ciosy ogólne" oraz "mocne ciosy". Jednak i tu pojawił się problem. Kolejny raz słabsi zawodnicy królowali w rankingach bo zapaśnicy mogą uderzać mocnymi ciosami w parterze i będą mieli przy tym 90% celności w przeciwieństwie do zawodników stójkowych. Nie mówiąc o tym, że cios prosty nie był uznawany za "mocny cios". Dlatego powstało nowe pojęcie "ciosu znaczącego". W skład tego wchodzą wszystkie uderzenia, które pochodzą zza dystansu lub wyprowadzane są w dystansie oraz mocne uderzenia w klinczu i w parterze. Do tej kategorii nie wliczane są delikatne ciosy z bliskiego dystansu oraz parteru, nastawione na punktowanie.

Skoro znamy już wszystkie najważniejsze definicje, możemy zaczynać prawidłową analizę. Jak wyglądały statystyki z tej walki? Wszystkie ciosy w niniejszej analizie, liczone były podczas oglądania wideo z walki przy 50% zwolnieniu. Trafienie potem było weryfikowane w przy 100%, żeby mieć pewność czy cios doszedł (reakcja zawodnika, odchył głowy itd.). Statystyki przedstawione na grafikach to ciosy, które zawodnicy otrzymali od rywala. Pokazują więc obrażenia i z której płaszczyzny te obrażenia nadeszły.

(*Przy wyliczeniach należy wziąć pod uwagę pracę kamery - nie wszystkie akcje były dostatecznie widoczne by je uwzględnić w wyliczeniach)

Poniższa grafika z kolei pokazuje kto ile razy i gdzie trafił swego rywala:

Jak widać suche liczby nie pokazują aż tak wielkiej przewagi Michala Martínka. Poza trzecią rundą, ciosy na głowę były porównywalnej ilości. Diabeł tkwi jednak w szczegółach i to je trzeba brać pod uwagę. System zliczania ciosów jak już ustaliliśmy, jest o tyle ułomny, że uderzenie uderzeniu nierówne.

Ocena końcowa​

Choć Daniel Omielańczuk trafiał głowę Czecha, w większości nie były to uderzenia, które były mocne. Ciosy co prawda dochodziły do celu, ale większość można wrzucić w kategorię punktowania, a nie ciosów przybliżających zawodnika do zwycięstwa. Zwłaszcza sierpy, które były nagminnie stosowane przez Polaka. Były one rzucane ze złymi intencjami, ale poruszanie się po klatce Martinka oraz jego skuteczne blokowanie spowodowały, że cały impet tych ciosów się wytracał. Jak już dochodziły głowy to bez większych szkód dla zdrowia rywala. Nie trzeba nawet długo szukać. Jedna z pierwszych takich akcji, cios zadany w 43 sekundzie:

Girl in a jacket

Cios doszedł, pięść Omielańczuka dotknęła boku czaszki Martinka. Doszedł jednak zablokowany, a w tym samym czasie Michal wyprowadził lewy prosty, który miał większe znaczenie w kontekście obrażeń niż sierp Daniela. Więc o ile w liczbach jest 1-1, tak sędzia pojedynku musi umieć na szybko ocenić jaki cios jest bardziej wartościowy. Tutaj wydaje się tkwi sedno sprawy. Dwóch sędziów źle oceniło wartość ataków Martínka w porównaniu do ataków Omielańczuka. Nie widziało jakie spustoszenie na twarzy Polaka sieją te uderzenia proste.

Jeśli zasady KSW mówią jasno, że przy ocenie pojedynku liczy się efektywna stójka, to efektywną stójkę miał Michal Martínek. Widać to było po twarzy Daniela, po czystości i ilości trafień. Prawdą jest to, że Daniel Omielańczuk napierał, miał kontrolę klatki i był agresorem. Jednak ponownie wracając do zasad: agresja w klatce nie jest brana pod uwagę jeśli nie ma rezultatów, a Daniel poruszając się do przodu przegrywał w walce na nogach. No i najważniejsze: te dwa aspekty nawet nie powinny być brane pod uwagę widząc przewagę Martínka w stójce i to jak często to jego ciosy sprawiały, że głowa Daniela odskakiwała do tyłu. Punktację sędziów według przepisów można wytłumaczyć tym, że widzieli oni w efektywnej stójce remis i pod uwagę wzięli agresję/ofensywę, która zdecydowanie była po stronie Omielańczuka.

Trzeba jednak przyznać, walka nie była porywająca, a Czech dość taktycznie poszedł do niej, nie chcąc wchodzić w bijatykę z Polakiem. Dlatego brakowało potężnych ciosów, a te jeśli wychodziły - głównie ze strony Omielańczuka - nie trafiały celu. Takie walki z reguły trudno się sędziuje. W tym konkretnym przypadku jednak przewaga Michala w najważniejszym kryterium oceniania walk, była tak widoczna, że widzieli ją komentatorzy, publika zgromadzona w Nowym Sączu, internauci, właściciele KSW a także dziennikarze. Osobiście mogę zrozumieć czemu Łukasz Porębski dał 10-9 w pierwszej rundzie Danielowi, choć moim zdaniem w ostatniej rundzie się pomylił. Wizualnie pierwsza runda wyglądała mi na bardziej bliską niż druga, która według statystyk była bardziej wyrównana. Nie rozumiem za to Roberta Wardzały, który dał Polakowi 10-9 w rundach, które były najbardziej dominujące ze strony Czecha. Osobiście moja punktacja wyglądałaby tak jak Bartłomieja Czajki, czyli 30-27 Michal Martínek. Pozostaje nam teraz czekać, jak pojedynek oceni niezależna komisja sędziowska po złożonym proteście i czy bój zostanie zmieniony na nieodbyty (no-contest).

Dzięki za analizę. Oglądałem to walkę 2 razy. Na żywo i potem bez komentarza. Walka bardzo trudna do sędziowania. Jakby było na Czecha to spoko, ale robienie krucjaty i wyzywanie sędziów od debili jak to robi Pan Kawulski to lekka przesada, nie było tu jakiegoś gwałtu przez trzy rundy.
@Cloud czekam na więcej takich analiz. Może napiszesz coś o pierwszej walce kobiet. Wiem, że nie było protestu ale Panie są trochę na innym poziomie płacowym i wyłożyć takie 5000 zł na międzynarodową komisję złożona z Kawula, Brondera i Wojka to trochę strata pieniędzy.

Odpowiedz 8 polubień

click to expand...
R
Rulimajk

WSOF
Welterweight

3,254 komentarzy 9,402 polubień

Martinek to wygrał ale nie była to walka łatwa do punktowania. Były gorsze wały po których kawul i kelner siedzieli cicho. Widocznie Martinek ma walczyć na gali w Czechach i przyciągnąć publiczność. Możliwe, że na tej gali zrobią rewanż.

Odpowiedz 4 polubień

Avatar of zielony666
zielony666

UFC
Light Heavyweight

16,827 komentarzy 70,688 polubień

Też obejrzałem bez komentarza i nie wiem czy Martinek dostał jeden cios w łeb, który by jakoś mocniej siadł - z drugiej strony każda prosta Czecha i kopnięcia wchodziły elegancko. Czech zadał więcej celnych ciosów i zrobił większe widoczne obrażenia - nie punktujemy ciosów w powietrze tylko trafione. Wg mnie 27-30 i każda runda dla Czecha.

Elegancka i mega dogłebna analiza - zgadza się z moją więc +10000 Byczqqq

Ciężko powiedzieć o efektownej agresji ze strony Daniela jak te ciosy nie wchodziły albo były kontrowanie.

Odpowiedz 4 polubień

Avatar of Bartass89
Bartass89

Brutaal
Middleweight

552 komentarzy 371 polubień

Świetna analiza, przydałaby się z drugiego kontrowersyjnego werdyktu Ruchała vs Stasiak. Tam Stasiak wygrał, a sędziowie dali zwycięstwo Ruchale.

Odpowiedz 2 polubień

Średniej wielkości znawca

Legacy FC
Welterweight

2,031 komentarzy 6,347 polubień

Dzięki za analizę. Oglądałem to walkę 2 razy. Na żywo i potem bez komentarza. Walka bardzo trudna do sędziowania. Jakby było na Czecha to spoko, ale robienie krucjaty i wyzywanie sędziów od debili jak to robi Pan Kawulski to lekka przesada, nie było tu jakiegoś gwałtu przez trzy rundy.

Uważam, że zachowanie Kawulskiego było dramatyczne. "Zwalnianie" sędziów na instagramie, bo wynik nie pasuje do opinii właściciela jest nienormalne i patologiczne.

Sędzia jest od tego żeby ocenić, ewentualnie dobrze, że jest możliwość złożenia protestu, ale nie może być tak, że właściciel federacji WYMAGA (i jeśli nie to lincz i upokorzenie) by wynik każdej walki zgadzał się z tym jak on to widział. Jeśli właściciele KSW mają rozdawać wyniki, to może niech zrobią papiery na punktowych i niech ich sędziowanie będzie jawne jawne. Wtedy każdy zawodnik zadecyduje czy chce walczyć w takiej federacji.

Informacja, że wynik jest kontrowersyjny i wypłacenie dodatkowej gaży Martinkowi - super.
Zwolnienie sędziów po tym jeśli protest zostałby przyjęty i wynik zmieniony na no contest - zrozumiałe.
Pisanie na instagramie złośliwych postów - no jednak wstyd i PRowy koszmar.

Odpowiedz 5 polubień

click to expand...
Avatar of purecode1
purecode1

Jungle Fight
Middleweight

344 komentarzy 342 polubień

Martinek to wygrał ale nie była to walka łatwa do punktowania. Były gorsze wały po których kawul i kelner siedzieli cicho. Widocznie Martinek ma walczyć na gali w Czechach i przyciągnąć publiczność. Możliwe, że na tej gali zrobią rewanż.

A na cholerę? Przecież gołym okiem było widać, że Daniel nic mu nie może zrobić.
Kolejna walka to murowany oklep.
Prawda jest taka, że Martinek jest dla niego nieuchwytny.
Jedynie desperackie schodzenie do parteru może coś tu zmienić ale i tak nie wróżę sukcesu.
Zasięg, wiek, prędkość, kondycja, umiejętności - wszystko po stronie Martinka niestety.
Po co męczyć Omielańczuka kolejną walką z Czechem.
No pewnie, że on raczej nie wymięknie i nawet wyjdzie z nadzieją na zwycięstwo, ale powiedzcie sami czy to już niestety nie jest musztarda po obiedzie.
Jego najlepsze lata już niestety za nim. Jedni starzeją się w tym sporcie wolniej inni szybciej.
On raczej szybciej.

Pozdrawiam go i życzę mu jak najlepiej ale szkoda zdrowia.

Odpowiedz 2 polubień

click to expand...
R
Rulimajk

WSOF
Welterweight

3,254 komentarzy 9,402 polubień

A na cholerę? Przecież gołym okiem było widać, że Daniel nic mu nie może zrobić.
Kolejna walka to murowany oklep.
Prawda jest taka, że Martinek jest dla niego nieuchwytny.
Jedynie desperackie schodzenie do parteru może coś tu zmienić ale i tak nie wróżę sukcesu.
Zasięg, wiek, prędkość, kondycja, umiejętności - wszystko po stronie Martinka niestety.
Po co męczyć Omielańczuka kolejną walką z Czechem.
No pewnie, że on raczej nie wymięknie i nawet wyjdzie z nadzieją na zwycięstwo, ale powiedzcie sami czy to już niestety nie jest musztarda po obiedzie.
Jego najlepsze lata już niestety za nim. Jedni starzeją się w tym sporcie wolniej inni szybciej.
On raczej szybciej.

Pozdrawiam go i życzę mu jak najlepiej ale szkoda zdrowia.

Dlatego masz wytłumaczenie szeryfów czemu tak podeszli do tego werdyktu. Z omielana nic już nie będzie.

Odpowiedz polub

click to expand...
Avatar of BogdanJanusz
BogdanJanusz

UFC
Welterweight

9,989 komentarzy 72,464 polubień

Zamiast analiz po prostu trzeba było się spytać sędziów ile zarobili

Odpowiedz 2 polubień

W
WsiowySmieszek

Maximum FC
Bantamweight

1,424 komentarzy 2,929 polubień
Avatar of Siedem
Siedem

Kapitan Ulicy

16,448 komentarzy 43,069 polubień

Dobry artykuł/materiał, szybko się czyta, niby każdy widział a jednak poświęciłeś swój czas by to jeszcze lepiej zobrazować, dzięki temu nie muszę ponownie oglądać walki, a miałem taki zamiar, z ciekawości.

Odpowiedz 2 polubień

Avatar of ninja
ninja

UFC
Heavyweight

17,014 komentarzy 37,669 polubień

Spoko, ale co grafik zrobił Omielanowi, dlaczego jest czerwony jak kotlet schabowy Spoiler content hidden. przed smażeniem?
1666040934101.png
Spoiler content hidden.

Odpowiedz 3 polubień

Avatar of Patrosixxx
Patrosixxx

KSW
Light Heavyweight

5,865 komentarzy 10,317 polubień

Spoko, ale co grafik zrobił Omielanowi, dlaczego jest czerwony jak kotlet schabowy Spoiler content hidden. przed smażeniem?
View attachment 47546
Spoiler content hidden.

Sparował z Mariem

Odpowiedz 1 Like

G
Guest

Kiedy te ameby zmieniaja werdykt na wygrana czecha? bo juz 3 dni czekania i nic

Odpowiedz polub

Avatar of Patrosixxx
Patrosixxx

KSW
Light Heavyweight

5,865 komentarzy 10,317 polubień

Kiedy te ameby zmieniaja werdykt na wygrana czecha? bo juz 3 dni czekania i nic

Aferę z kartkami szybciej rozwiązali haha

Odpowiedz polub

G
Guest

Aferę z kartkami szybciej rozwiązali haha

Ksw to cyrk , kawulski skacze po werdykcie zwalnia sedziow po czym pisza odwolanie (w tym samym czasie wyplacaja czechowi nagrode za wygrana gdy wgl nic nie jest zmienione ani ustalone jeszcze) przepraszaja i na tym tyle. To gdzie ta zmiana werdyktu jak zazwyczaj takie cos konczy sie max do 48 godzin a tu 4 dzien leci i nic xDDDDDD

Odpowiedz 3 polubień

Avatar of Cloud
Cloud

UFC
Light Heavyweight

15,236 komentarzy 28,544 polubień

Człowiek pisze takie artykuły, a wszystko to jak krew w piach :D

Kompletnie, wszystko źle i na odwrót. No ale to wszyscy się chuja znają bo Konrad mówi, że trza się napierdalać :D

Odpowiedz 5 polubień