ufc_181

Rozpoczynamy doroczne podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy w światowym MMA. Rozdawać będziemy doroczne „Nagrody MMARocks” tym razem za rok 2014. Od dziś codzienne publikować będziemy jedną kategorię. Na pierwszy ogień idzie to, co w MMA najważniejsze – wydarzenia sportowe. Przedstawiamy zatem „Galę roku”.

Mikołaj w minionym roku podarował fanom mieszanych sztuk walki nie lada prezent. Odbywające się bowiem szóstego grudnia w Mandalay Bay UFC 181 dostarczyło widzom wielu emocji i świetnych walk na najwyższym poziomie – co nie zdarza się aż tak często.

Głównym wydarzeniem wieczoru był pojedynek Johny’ego Hendricksa i Robbiego Lawlera. Stawką starcia był pas mistrzowski wagi półśredniej. Był to jednocześnie rewanż, ponieważ obaj fighterzy spotkali się wcześniej, w marcu. Wówczas z oktagonu z uniesionymi rękoma wyszedł Hendricks. Podobnie jak za pierwszym razem, druga walka przyniosła wiele emocji, a bitwa trwała pełne pięć rund. Ostatecznie po upływie regulaminowego czasu sędziowie niejednogłośnie zadecydowali, że pas zmieni właściciela i stosunkiem 48-47, 49-46 przeciwko 48-47 jako zwycięzcę wskazali Lawlera.

Nie tylko walka wieczoru dostarczyła jednak fanom atrakcji, albowiem niemal całe wydarzenie było szalenie interesujące. W co-main evencie Anthony Pettis poddał Gilberta Melendeza efektowną gilotyną, będącą zarazem pierwszą w karierze “El Nino” techniką, która zmusiła go do odklepania. Tym samym Pettis obronił tytuł mistrza wagi lekkiej. Główna karta dostarczyła nam także efektownych nokautów – Travis Browne zastopował Brendana Schauba, a Todd Duffee odprawił Anthony’ego Hamiltona – oraz świetnego poddania w wykonaniu Tony’ego Fergusona, który przez RNC poddał Abela Trujillo.

Karta wstępna nie była jednak gorsza, dość powiedzieć, że na sześć pojedynków mieliśmy trzy skończenia – w tym dwa efektowne buldog choke: jedno w wykonaniu Urijaha Fabera, drugie Raquel Pennington; oraz nokaut z ręki… a właściwie z nogi Josha Sammana.

Takie gale zdecydowanie zapadają w pamięć, nie można zatem dziwić się, iż UFC 181 to gala roku nie tylko według naszej redakcji, ale i wśród wielu obserwatorów oraz samych fanów!

Laureat 2013: UFC 166 (Velasquez vs. dos Santos 3)
Laureat 2012: UFC 153 (Silva vs. Bonnar)
Laureat 2011: UFC 139 (Henderson vs. Rua)
Laureat 2010: WEC 48 (Faber vs. Aldo)
Laureat 2009: WEC 41 (Brown vs. Faber 2)
Laureat 2008: UFC 92 (Griffin vs. Evans)

Pozostałe światowe Nagrody MMARocks.pl za 2014:
Obóz roku 2014
Odkrycie roku 2014

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

5 KOMENTARZE

  1. Dziwi mnie trochę ten wybór. Prelimsów co prawda nie oglądałem, ale walka Lawlera z Hendricksem była zdecydowanie mniej emocjonująca od ich poprzedniego starcia. Pettis z Melendezem przewidywalnie, reszta w zasadzie też. Jak dla mnie galą roku było UFC 178: Johnson vs. Cariaso, mimo słabo obsadzonego main eventu. Mega występ Cat Zingano, słynny stołek Romero w jego szaleńczym starciu z Kennedym, walka Cowboy'a z Alvarezem, Conor nokautujący Poiriera i genialny powrót Cruza. To dopiero był event zasługujący na miano gali roku. UFC 181 to bardziej medialny niż sportowy sukces.

  2. A mnie nie dziwi, jak sędziowie końcówki rund (choć to tylko 5 minut) my łatwiej pamiętamy ostatnie wydarzenia w roku niż te z jego początku. Zwycięstwo gali grudniowej mnie nie dziwi. Pamiętam, że było kilka bardziej jarających mnie gal, może nie rozpisek, ale walk i rozstrzygnięć już tak. Choć nie mam pamięci do pamiętania, która to była dokładnie, bo po co 🙂 A była też przecież gala z samymi kończeniami bodajże…I w Brazylii było coś, gdzie były emocje w każdej walce, nie z racji dużych nazwisk, a charakterów walczących.

  3. Dla mnie najlepsza gala w 2014 to UFC Fight Night Rockhold vs Bisping. Ani jednej decyzji, wszystko przed czasem. Nigdy takiej gali UFC nie było.

  4. Kurde, no ciężki wybór. W końcu na chacie każda gala jest okrzykiwana "galą roku" 😀

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.