SMMAF

Nabijanie rekordów, sędziowanie walk przez kolegów i weryfikowanie wyników przez organizatorów. W Polsce te zjawiska stają się coraz popularniejsze. W Szwecji są niedopuszczalne.

Wyjazd na galę IRFA 4 był nie tylko okazją, by towarzyszyć Polakom w zagranicznej wyprawie, ale także możliwością przyjrzenia się szwedzkiemu MMA od środka. Svenska MMA Forbundet działa już pełną parą i kontroluje szwedzką scenę. Czy taka organizacja jest potrzebna także w Polsce? Warto przyjrzeć się SMMAF, by choć częściowo odpowiedzieć na to pytanie.

Czym właściwie zajmuje się SMMAF? Żadna gala MMA w Szwecji nie może odbyć się bez jej udziału. Zaczyna się od sankcjonowania pojedynków. Niewiele propozycji jest odrzucanych, bo zestawianiem walk zajmują się licencjonowani matchmakerzy, którzy wiedzą, czym się kierować. Zdarza się jednak, zwłaszcza na niższym poziomie, że pojedynek nie zostaje usankcjonowany ze względu na zbyt duży dorobek amatorski lub doświadczenie w innym sporcie walki. Nawet walka debiutantów nie może być z góry skazana na jednostronność.

SMMAF nie zagląda nikomu do kieszeni. Chcesz walczyć za 100 koron? Droga wolna. Federacja zajmie się za to ważeniem. Każda gala ma wyznaczonego przez SMMAF komisarza, który nadzoruje przebieg ważenia. W Polsce czasem zdarza się, że organizator próbuje zataić przekroczenie wagi, by wypaść na bardziej profesjonalnego lub, by pomóc lokalnemu zawodnikowi. W Szwecji to nie przejdzie. Jeśli obaj zawodnicy ważą za dużo i zgodzą się na walkę, komisarz zatwierdza taki pojedynek, ale przy okazji zmienia jego limit wagowy, który w Szwecji podawany jest z dokładnością do 100 gramów.

Przed galą komisarz sprawdza szatnię. Muszą one być zgodne z wytycznymi. Każda musi mieć dostęp do toalety i prysznica oraz mieć odpowiednią powierzchnię na jedną osobę. Przedstawiciel SMMAF sprawdza także rękawice i cały czas patrzy organizatorom na ręce. Może wejść wszędzie i wszystko dokładnie sprawdzić.

W czasie takiej kontroli, odbywa się odprawa medyczna. Lekarz nie tylko sprawdza badania zawodników, ale także sam wykonuje odpowiednie badania. Jeśli trzeba, to robi je dzień wcześniej. Jeśli z powodu grypy nie możesz stawić się w formie na ważenie, to nikt nie pozwoli ci czekać do jutra. Walka zostaje odwołana. Jeśli jest zastępstwo, to pojedynek może zostać usankcjonowany w trybie błyskawicznym, ale z zachowaniem wszystkich zasad. Weźmy na przykład Tymoteusza Świątka, który jest dość jaskrawym przykładem „nabijania” rekordu. W Polsce „Omen” mógł walczyć z debiutantem, mając rekord 8-0. Wcześniejsza walka również z debiutantem. Na obie w Szwecji, by mu nie pozwolono. Masz rekord 5-0? To możesz walczyć z kimś, kto ma rekord 4-1, 5-1, 6-0 itp.

Za skład sędziowski również odpowiada SMMAF. W Polsce zdarza się, że pojedynki sędziowane są przez klubowych kolegów, a z oszczędności sędzią punktowym jest kolejny kolega lub osoba, która nie do końca ma pojęcie o sędziowaniu. W Szwecji to nie przejdzie. Organizator może zażyczyć sobie konkretnych sędziów, ale to Federacja decyduje o składzie sędziowskim. Nie pozwoli na konflikt interesów, rozliczy wszystkich z pracy, a także przypilnuje wszystkie osoby funkcyjne. Oczywiście, wszyscy sędziowie przebrnęli przez kurs organizowany przez SMMAF i co jakiś czas zmuszeni są, by odnowić licencję.

Federacja zaleca wszystkim korzystanie z jednolitych przepisów. Te na gali IRFA 4 były dość restrykcyjne. Bez łokci, upkicków, jakichkolwiek stompów (także na korpus lub na stopy w klinczu). Na galę z soccer kickami nikt się jeszcze nie porwał, ale jest spore ryzyko, że takie przepisy nie zostałyby usankcjonowane.

Po gali możliwe są protesty na pracę sędziów. Tych w Szwecji nie rozstrzyga organizator. W Polsce prawdziwą plagą staje się weryfikowanie walk przez samych organizatorów. Nie raz zdarzyło mi się usłyszeć w reakcji na protesty, że zrobi się „no contest” i będzie ok. W Szwecji wszelkie protesty rozpatruje SMMAF, która jest zobligowana zająć się sprawą w przeciągu dwóch tygodni. Protestujący ma 48 godzin od zakończenia gali, wpłaca kaucję i czeka na werdykt. Nie ma jednak takiej sytuacji, jak w przypadku walki Mańkowski – Sobotta. Jeśli walka była wyrównana i decyzja na korzyść każdego z zawodników potrafi się racjonalnie obronić, to podtrzymany jest werdykt sędziów punktowych. Zmianę werdyktu może spowodować tylko wyraźny błąd ludzki, który wypaczył wynik pojedynku.

SMMAF naprawdę działa. Nie jest organizacją, która wyłudza pieniądze, mnoży komisje i obija się za cudze. Za całe amatorskie MMA odpowiada jedna osoba, w komisji medycznej są sami lekarze. To organizacja, która porządkuje szwedzkie MMA. Galę IRFA sędziował jeden z sędziów, który na początku kwietnia wejdzie do oktagonu w trakcie gali UFC, bo największa organizacja świata współpracuje z SMMAF na zasadach, na których współpracuje z komisjami stanowymi w USA. Z bliska obserwowałem pracę komisarza, miałem okazję z nim porozmawiać i jestem zwolennikiem szwedzkiego modelu, ale wiem, że w Polsce prędko się takiego nie doczekamy.

Po pierwsze, każdy chciałby być prezesem. Polskie środowisko jest zbyt skonfliktowane, by wszyscy uznali taki organ. Po drugie, ze szwedzką organizacją współpracuje nawet UFC. W Polsce KSW zapewne nie podporządkuje się nikomu, bo to wbrew interesowi tej organizacji. Obcy sędziowie, sankcjonowanie pojedynków, protesty rozpatrywane poza organizacją. Z jednej strony można założyć, że nigdy nie doszłoby do sytuacji z drugiej walki Pudzianowski – Thompson, ale akurat KSW czuje, że stoi ponad resztą polskiego MMA i na pewno nie zgodzi się na zewnętrzną ingerencję, narzucanie sędziów, lekarzy i sankcjonowanie walk.

To problemy międzyludzkie, które można rozwiązać drogą mediacji i kompromisów. Większym problemem jest jednak aktualny stan polskiego MMA, z którym problemy mieliby nawet dobrze zorganizowani oficjele z SMMAF. Pamiętam miesiąc, w którym w Polsce odbyło się około dwudziestu gal. To więcej niż w Szwecji odbywa się w rok. Zabrakłoby sędziów, matchmakerów, komisarzy… Trudno byłoby także zorganizować wszystko, by uniknąć konfliktu interesów. Dlatego też polski odpowiednik SMMAF to ledwie melodia przyszłości. Na razie słabo słyszalna. Ktoś próbuje coś organizować pod jednym związkiem, ktoś pod drugim, a efekt jest taki, że i tak panuje samowolka. To się prędko nie zmieni, ale warto spojrzeć na przykład ze Szwecji i wyciągnąć z tego chociaż część.

290 KOMENTARZE

  1. hohohoh so funny!

    NOT.

    precyzując:

    -zdjęcie zajebiste

    -temat idiotyczny

    Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś [strike]Mir [/strike]dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

  2. Zgadzam się z Pervertem, post ze zdjęciem można było podlinkować w odpowiednim dziale, a nie od razu osobny topic.

  3. Pervert, prawie całkowita zgoda. Zdjęcie nie jest zajebiste. Po raz n-ty zabawił się w przyklejanie głowy. To już było nudne 5 jego prac temu.

  4. Pervert : )

    Nie wiem jak mam to ocenić, z początku wydawało się to śmieszne, ale … Ciężko mi siebie określić .

  5. Zgadzam się z Pervertem i niech się nikt nie dziwi, jeśli ataki na kaczkę się powtarzają, bo – jak widać- chłopak nie wyciągnął zbyt wielu wniosków. A obrazek bardzo fajny i śmieszny, ale spokojnie wystarczył do "Tanio…".

  6. GLF ur right, na zmęczeniu wydawał się dość zabawny, drugie spojrzenie niestety już się nie obroniło, ale nie dało rady wyedytować tego "zajebiste". "Niezłe/zabawne" byłoby odpowiedniejsze (bez tego napisu na koszulce ofc)

    btw, jeśli sami użytkownicy nie będą dawać odporu śmieceniu na forum, to non stop będą się pokazywały tak idiotyczne tematy, albo jakieś inne testy…

  7. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  8. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  9. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  10. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  11. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  12. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  13. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  14. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  15. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  16. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  17. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  18. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  19. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  20. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  21. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  22. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  23. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  24. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  25. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  26. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  27. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  28. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  29. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  30. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  31. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  32. I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans[​IMG]

    moim zdaniem mocne jiu jitsu i hiena czy inny jej podobny kocur konczy bez glowy 🙂

  33. I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans[​IMG]

    moim zdaniem mocne jiu jitsu i hiena czy inny jej podobny kocur konczy bez glowy 🙂

  34. Kaczka chyba miał na myśli Popeye'a

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

    to nie demencja to procenty wylewające się na klawiaturę 🙂

    [​IMG]

  35. Kaczka chyba miał na myśli Popeye'a

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

    to nie demencja to procenty wylewające się na klawiaturę 🙂

    [​IMG]

  36. Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzętom, jestem trochę zjarany, ale nie aż tak. Albo innym razem ci odpowiem bo już się za bardzo zmęczyłem pisaniem:-)

  37. Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzętom, jestem trochę zjarany, ale nie aż tak. Albo innym razem ci odpowiem bo już się za bardzo zmęczyłem pisaniem:-)

  38. Kaczka umówmy się, że wszystkie photoshopy, emotki i inne pierdoły zamieszczasz w "tanio skóry nie sprzedam". Nie chcę więcej widzieć, że tworzysz osobne tematy do takich rzeczy, denerwuje to innych userów i tworzy niepotrzebny burdel na forum.

  39. Kaczka umówmy się, że wszystkie photoshopy, emotki i inne pierdoły zamieszczasz w "tanio skóry nie sprzedam". Nie chcę więcej widzieć, że tworzysz osobne tematy do takich rzeczy, denerwuje to innych userów i tworzy niepotrzebny burdel na forum.

  40. "…Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzęto…"

    Próbowałem kiedyś, ale za założenie wątku w którym pytałem czy ktoś wie jakim wynikiem kończyły się na igrzyskach w starożytnym Rzymie starcia niedźwiedzia z lwem lub słoniem (to były takie, dziś już wymarłe, małe słonie z gór Atlas) dostałem bana. Na priva wyjaśniono mi że jest to zachęcanie do znęcania się nad zwierzętami. Na szczęście tutaj mamy wyższy poziom tolerancji i inteligencji.

  41. "…Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzęto…"

    Próbowałem kiedyś, ale za założenie wątku w którym pytałem czy ktoś wie jakim wynikiem kończyły się na igrzyskach w starożytnym Rzymie starcia niedźwiedzia z lwem lub słoniem (to były takie, dziś już wymarłe, małe słonie z gór Atlas) dostałem bana. Na priva wyjaśniono mi że jest to zachęcanie do znęcania się nad zwierzętami. Na szczęście tutaj mamy wyższy poziom tolerancji i inteligencji.

  42. UFC organizuje im tą walkę, a żaden zawodnik nie odważył się jeszcze odmówić, jeśli odmowa nie była spowodowana kontuzją bądź innym czynnikiem losowym.

    Zdanie nie jest prawdziwe. Takie sytuacje w UFC się zdarzają.

  43. UFC organizuje im tą walkę, a żaden zawodnik nie odważył się jeszcze odmówić, jeśli odmowa nie była spowodowana kontuzją bądź innym czynnikiem losowym.

    Zdanie nie jest prawdziwe. Takie sytuacje w UFC się zdarzają.

  44. Brazylia, Szwecja. Przyjdzie czas i na Polskę 🙂 dzięki za dobry tekst! Choć podzielam zdanie, że każdy by się bił pięściami, by znaleźć się w zarządzie, czy jakiejś innej komisji nadzorczej. Nie mniej warto o takich rzeczach pisać.

  45. Ja bym chciał być komisarzem. To musi być zajebista robota. Jak już będziecie zasiadać w zarządach to dajcie znać.

    A bardziej poważnie, Paweł wspominał o tym artykule, czekałem i w końcu się doczekałem. Myślę tak jak Tomasz – w końcu przyjdzie pora. Choć muszą to zbudować odpowiedni ludzie. Spraw do uregulowania mamy mnóstwo, ale nikt nie chce kolesiostwa i betonu jak w PZPN.

  46. U nas pod względem nabijania rekordu nie jest jeszcze tak żle . Spójrzcie u ruskich , Sarniawski najlepszy przykład.

  47. Jak mnie pamięć nie myli, to bodajże Mirek Okniński miał zamiar utworzyć coś o nazwie PZMMA – Polski Związek MMA. Mieli fanpage na facebooku i ucichło. Tylko pytanie, czy to miało związek z tym, czy to 2 odrębne sprawy.

  48. KSW też już nie raz chodziło do ministerstwa w celu uregulowania MMA w Polsce. MMA jest traktowane jako show a nie jakos sport- tak to tłumaczyli z tego co pamiętam. 

  49. Tak szczerze jak widzę związki regulujące np. Tajski Boks, to odechciewa mi się regulacji i całym sercem jestem za pozostaniem przy idei, że to organizacje rządzą się same. Bo serio, to jest BAGNO, w którym płynie kasa na wszystko, tylko nie na sport. Jeżeli ma być podobnie w MMA, to teraz mamy mekkę uczciwości. Jednak później nachodzą mnie pozytywne wizje, że wcale nie musi być podobnie i wedle wzoru np. szwedzkiego jak Paweł pisze, wszystko by się fajnie unormowało.

  50. Fajna sprawa, podoba mi się zwłaszcza niepozwalanie na nabijanie rekordów. Szkoda, że w polskim boksie zawodowym czegoś takiego nie ma. Wszystkie te wawrzyki walczyłyby tam gdzie ich miejsce. Chociaż z tego co rozumiem to chodzi o ilość walk, a że kelnerzy często mają ich mnóstwo to na jedno by wyszło. W każdym razie fajnie, że Szwedzi mają to tak uporządkowane.

  51. Mam nadzieję, że też ktoś w Polsce podejmie kroki, aby powstała taka organizacja.

  52. Miło byłoby gdyby taka komisja znalazła sobie miejsce w Polsce. Choć już w tym temacie nie jeden wspominał – nie w najbliższym czasie, choćby dlatego, że MMA w Polsce przez większość traktowane jest jako show, a nie jako sport. Choć może w końcu się doczekamy…

  53. Mam nadzieję, że też ktoś w Polsce podejmie kroki, aby powstała taka organizacja.

     

    Ale z głową, żeby nie skończyło się jak inne związki regulujące sporty i sztuki walki. Bo w porównaniu do nich, obecna władza orgniazcji to niebo.

  54. Masz rekord 5-0? To możesz walczyć z kimś, kto ma rekord 4-1, 5-1, 6-0 itp.

    jak większość nie jestem zwolennikiem nabijania rekordów, ale nie uważacie że to na naszej scenie byłoby zbyt hardkorowe? Paweł wspominał że miał problemy ze znalezieniem oponenta dla Różanskiego, a ten pomysł ograniczyłby Mackowi jescze bardziej możliwośc startów w mma

  55. No dokładnie, np. Tyrone Spong ma rekord 1-0, musiałby walczyć z debiutantami? Szkoda trochę. Poza tym dzięki tej organizacji w Szwecji na IRFA nie zawalczył np. Michał Fijałka. Może i wydaje się, że jest to dobre, ale ja bym do tego nie podchodził tak optymistycznie. Idąc jeszcze sposobem działania tych organizacji, to Mateusz Gamrot nie mógłby zawalczyć z Zawadzkim, a Anzor musiałby walczyć z zawodnikami o podobnych rekordach? Rekordy nie walczą, no chyba że jest to Dawid Haras. 

  56. KSW też już nie raz chodziło do ministerstwa w celu uregulowania MMA w Polsce. MMA jest traktowane jako show a nie jakos sport- tak to tłumaczyli z tego co pamiętam. 

    K&L są ostatnimi, którzy chcieliby jakiejkolwiek odgórnej regulacji sportu, byłoby to im bardzo nie na rękę.

     

    a co do matchmakingu, jeśli rzeczywiście wygląda to tak jak jest to opisane, że komisarz sugeruje się w największym stopniu rekordem to jest to bez sensu, nie wiem z kim by się Anzor teraz bił, ale podejrzewam, że nie z Reedem czy Cengizem. Strus z Kułakiem też na granicy. A weź znajdź rywala, dla Piechoty, Gamrota czy Różańskiego.

  57. Nie wiem czy taki zwiazek z czasem by sie za bardzo nie upolitycznil w sensie dbania o poprawnosc polityczna. I tak ktos by tam orzekl ze na gali Fa nie stosujemy lokci, teraz organizacja ma mozliwosc decyzji. Obecnie mamy rozne zwiazk, ministrstwo sportu i dobrz jest .? Moj chrzesny jest trenerem judo, prowadzi zawodnikow i generalnie zdanie o polskim zwiazku judo ma dosc slabe, opowiada mi czasem to rece opadaja. Nie wiem czy toby pomoglo mma jakby grupa kolesiostwa z niklym pojeciem zaczela sterowac naszym mma, bo chyba nikt nie wierzy w to ze jakby powstalo pzmma i poszla jakas kasa z ministerstwa to zasiedli by tam sami ludzie pokroju Mirka O, ja nie mam takich zludzen

  58. Co prawda to prawda. To pilnowanie aby walczyli równorzędni rywale nie jest takie proste. Przyjmowanie za na najważniejsze kryterium rekordów jest trochę błędne.

  59. Tak szczerze jak widzę związki regulujące np. Tajski Boks

    Dokładnie PZMT to najgorszy Twór w polskim sporcie razem z PZPN.

  60. A weź znajdź rywala, dla Piechoty, Gamrota czy Różańskiego.

    akurat to by było proste! Piechota vs. Różanski, rewanż za ADCC 😉

  61. u nas nie do ogarnięcia jest taki temat póki co, nie ma co na to liczyć.
    swoją drogą, temat zastępstw powinien być z góry ustalony. Załóżmy że walczy zawodnik X z zawodnikiem Y, i w tym samym terminie, mamy już „ustawionego” zawodnika Z, który na wypadek kontuzji któregoś wchodzi do ringu i jest gotowy na taką ewentualność. W sensie jest przygotowany odpowiednio, a nie tak jak to jest teraz że na dwa dni przed galą dajemy zastępstwo i heja banana.
    oczywiście nie mówie tu o wszystkich przypadkach, ostatni przykład zastępstwa dla Strusa pokazał, że można zaskoczyć, aczkolwiek wolalbym by było to wcześniej wiadomo.

  62. Myślę, że trochę zbyt dosłownie wzięliście te rekordy wypisane przez Pawła. Wystarczy prześledzić rekord Alexandra Gustafssona, by zobaczyć, że szwedzka komisja nie podchodzi do matchmakingu tak aptekarsko. Chodzi raczej o eliminację skrajnych przypadków jak zawodnik z rekordem 9-0 walczący z debiutantem.

  63. Fajny artykuł. Taka organizacje mogłaby się sprawdzić i u nas. Ale jeśli chodzi o nabijanie rekordu Tymka to gdy on miał rekord 6-0, inni zawodnicy tej kategorii nie mieli więcej niż 3 walki na koncie, wiec trzeba by było sprowadzać zawodników z zagranicy a to już większy koszt. Tyrone Spong też miał by walczyć z debiutantem, przecież to nie miało by sensu.

  64. Nie ma to jak sprowadzić wszystko do absurdu. Przecież wiadomo, że komisja ingeruje w matchmaking tylko w przypadku zawodników niedoświadczonych, a Jeremy Horn walczył swego czasu na Superior Challenge bez żadnych problemów.

  65. Artykuł który pokazuje upadek szwedzkiego MMA. Dlaczego jak ktoś organizuje galę, to ma jakaś komisja mu się wtrącać w jego sprawy? Związek nic nie rozwiązuje. Związek daje zatrudnienie masie ludzi którzy zarabiają pieniądze na tym, aby przeszkadzać innym w biznesie. Czy związek piłki nożnej powoduje, że w piłce nożnej nie ma błędów sędziowskich, albo przekrętów? Czy nie ma w sportach w których są związki problemu z używaniem niedozwolonych substancji? Gdy utworzy się związek zaczną się układy, opłacanie przez bogate organizację członków związku, aby nie dopuścić innych gal na rynek itd. Wolny rynek rozwiązuje każdy problem. Jak jest organizacja źle traktująca zawodników itd., to upadnie, bo nikt nie będzie walczył znaczący dla niej. Gdy kibice widzą, że sędziowie robią przekręty to taka organizacja upadnie, bo nikt nie będzie chciał ich oglądać. Podsumowując, związek zabije rozwój MMA. Każdy związek to banda nierobów którzy nie mają nic więcej do roboty niż utrudnianie życia innym. INNYM, swoich zawsze wspierają. A jak jeszcze ktoś jest za związkami, niech się wczuję w rolę kogoś kto organizuje galę i chce na niej zarobić.

  66. pewnie i dobrze jak by takie cos powstało wtedy panowałby ogólny ład na galach i nikt by nie miał pretensji, że tam jest tak a tu tak. Jedyne co mi się nie podoba to że dostajesz takiego przeciwnika jaki masz rekord, bo to by na pewno nie przyspieszyło rozwoju mma a wrecz spowolniło. Teraz rozumiem chyba czemu na tej Irfie przeciwników nie dostali Narkun, Różalski..

  67. Bardzo ciekawy tekst i sama sprawa SMMAF. Niestety, zgadzam się w pełni z podsumowaniem. Jeszcze minie dużo czasu – jeśli w ogóle taki stan rzeczy kiedyś nastąpi, zanim w Polsce w jakimkolwiek stopniu MMA zostanie ujednolicone i skodyfikowane.

  68. Idea mi się bardzo podoba, ciekawe, czy i kiedy w Polsce byłoby możliwe podobne rozwiązanie.

  69. Z tego tekstu fajnie to wszystko wygląda. Ciekawe czy w ogóle w Polsce się to przyjmnie. No i mniejsze gale mialkby chyba problem, żeby się dostosować.

  70. BaranyK

    Narkun i Różański nie zawalczyli na IRFA bo nie znaleziono im rywali, a nie dlatego, że komisja kogoś zablokowała.

    maerkx

    Jak zatem wyjaśnisz fakt, że MMA rozwija się najlepiej w kraju, gdzie podlega ścisłym regulacjom komisji, a największa organizacja na świecie wręcz zabiega, by jej działania były kontrolowane przez niezależne ciała?

  71. Myślę, że kontrolowanie zestawień pojedynków jest ok pod warunkiem, że nie wygląda to tak jak opisane w artykule, że rekord jest głównym wyznacznikiem. Jeśli byłoby to robione z głową to ok, ale jeśli na sucho na podstawie samych rekordów to bez sensu.

    Inna sprawa, że taka organizacja pewnie by spowodowała zmniejszenie ilości gal w Polsce, bo nie każdy organizator chciałby sobie brać na głowę taki kłopot jak komisarz i dostosowywanie wszystkich aspektów pod kątem tych regulacji. Oczywiście spowodowałoby to większy profesjonalizm gal, ale zmniejszyłoby ich ilość.

  72. Jesli pomyslec o innych sportach, to nie jestem przekonany czy organy regulacyjne lub zwiazki sa dobrym rozwiazaniem w polskim MMA. Zgadzam sie jednak, ze istnieje sporty problem z sedziowaniem, nabijaniem rekordow i wazeniem.

    Co do nabijania rekordow wymienionych w artykule to nie mozna tez przesadzac z regulacja. Swiatek z rekordem 8-0 nie powinien walczyc z debiutantem, ale gdyby mial mozliwosc walki tylko z osobami z rekordem 6-0, 5-1, 4-1 to obawiam sie, ze przez caly rok zawalczylby tylko raz, a nie az 10 razy, a z czegos trzeba zyc. Bo ilu jest figherow dostepnych za 500-1000 zl, ktorzy maja w -61kg takie rekordy?

    Ciekawe czy taki organ regulacyjny zabronilby tez dziennikarzom sedziowania, matchmakingu czy zarzadzania organizacjami? Bo juz slyszalem zarzut, ze MMARocks pozytywniej ocenia organizacje, ktore ich dziennikarzy zatrudnia, czyli KSW, MMAA i podobno Superliga MSW.

  73.   Jeśli w Szwecji jest to rozwiązane w taki sposób, i rzeczywiście ma to zwalczać korupcję, a nie być jej ziarnem i plewem, to jest to bardzo dobra inicjatywa.  To nie PZPN jest zły, a ludzie którzy w nim zasiadają. 

  74. Nie róbmy już ofiary z Tymka, bo Marcin Lasota w tej samej kategorii wypracował mniej więcej w tym samym czasie rekord 6-0 bez obijania debiutantów.

    A jak już jesteśmy przy zarzutach wobec MMARocks to chciałbym poznać te organizacje w Polsce, którym ktoś z naszej redakcji w mniejszym lub większym stopniu nie pomaga.

  75. Niestety ale w Polsce jest inna rzeczywistość niż w Szwecji i ludzie mają inną mentalność(przekręty u nas to chleb powszedni) i nie można za każdym razem kopiować nawet dobrych wzorców z zagranicy bo to się po prostu u nas nie sprawdzi . Co więcej jestem przekonany że u nas odniosłoby to dokładnie odwrotny skutek od zakładanego( Komisarze brataliby się z organizatorami ,a pieniądze zamiast na galę i zawodnikow byłyby w większym stopniu pompowane w związki i zarządy , które niewiele by w rzeczywistości robiły- uważam ,że u nas komisarze nie sa potrzebni tylko i wyłącznie zdrowy rozsądek trenerów i organizatorów .

  76. Tylko co wtedy jak zdrowego rozsądku brakuje?

    Jeszcze rok temu KSW chciało zestawić Anzorowi pojedynek z Deanem Amasingerem, który na 99% nie zrobiłby wagi i już w ringu Anglik nie tylko górowałby doświadczeniem, ale miał jeszcze pewnie z 10-15 kilo przewagi.

  77. Jakbym był szefem najlepszej organizacji też bym chciał komisji czy związku. Bo ona ogranicza konkurencje. Bo nie jest łatwo rozpocząć działalność jak jest tyle przepisów, ograniczeń. I ja bym nie porównywał USA do takich państwa jak Polska czy Szwecja. Nie znam jakie są komisje w USA, ale nie sądzę, żeby były one tak opiekuńcze jak te w Szwecji. USA jeszcze choć w części mają zdrowe podejście do wolnego rynku. I też z tego co wiem, nie w każdym stanie są te komisje. Jedno wiem na pewno, że ja nie chciałbym, aby ktoś dodatkowo mi się wtrącał do mojego biznesu. Wystarczy, że przepisy które są w Polsce tak przeszkadzają. Ale ja rozumiem to podejście Wasze, ale naprawdę to nie jest nic dobrego dla rozwoju MMA. A jeszcze takie zadam pytanie, czy prowadząc własną działalność chcieli byście aby ktoś Wam mówił, np. że musicie zatrudnić po 50% kobiet i mężczyzn? To taki ogólny przykład, ale każdy związek dąży po jakiś czasie do właśnie takich absurdów.

  78. No to Anzor by nie powalczył tak jak teraz. Kto by na tym stracił?

    Niektórzy tutaj mylą co nieco założenia komisji. . Taka komisja nie zabroniłaby Anzorowi pojedynku z Daną czy Reedem, wręcz przeciwnie. Jest to zrobione po to, by starcia by eliminować nabijaczy którzy po 30 zawodowych walkach biją się z debiutantami. To nie służy do tego, żeby zawodnik z rekordem 3-0 musiał dostać zawodnika z rekordem 3-0. To ma po prostu na celu rozwój młodych fighterów, i tworzenie w miare wyrównanych starć. 

  79. Czy teraz polskie prawo w żaden sposób nie ogranicza prowadzenia własnej działalności? Można np. zatrudnić 20 osób i nie płacić im świadczeń emerytalnych i zdrowotnych?

    Komisje w USA są mniej więcej tak opiekuńcze jak ta w Szwecji, w niektórych aspektach nawet bardziej. Przykładowo podczas gal komisarze nie odstępują każdego zawodnika nawet na krok, by nie doszło do żadnych manipulacji przy próbkach antydopingowych, rękawicach itp.

    nicos

    Anzor by pewnie zawalczył, ale w rozsądniej zestawionym pojedynku.

  80. 1. Jedyne co rzeczywiście by się przydało to regulacja prawna — mówiąca o tym ,że organizator odpowiada bierze również odpowiedzialność za życie i zdrowie zawodników .
    2. Ludzie mają rozum i mówi się nie na takie zestawienie i w takiej organizacji się nie walczy . Tutaj jest akurat największa rola trenera , menagera , no i też samego zawodnika — a na marginesie przecież nie doszło wkoncu do tego pojedynku

    Venom ale to jest w USA – w Polsce ludzie mają inną mentalność i w urzędnicy nie są tacy uczciwi.

  81. vasal ma rację w Polsce to nie przejdzie inni ludzie inne środowisko. zobaczcie np. w Holandii z parkingu dla rowerów bierzesz rower jedziesz do sklepu. Wychodzisz bierzesz całkowicie inny rower wracasz nim na parking i do domu. A u nas? 3 dni i wszystko pokradzione, rozpierdolone i posprzedawane. Polska rzeczywistość.

  82. „Jeszcze rok temu KSW chciało zestawić Anzorowi pojedynek z Deanem Amasingerem, który na 99% nie zrobiłby wagi i już w ringu Anglik nie tylko górowałby doświadczeniem, ale miał jeszcze pewnie z 10-15 kilo przewagi.”
    Zawodnik jest wolny, nie musi walczyć. Chyba, że ma w kontrakcje zapisane, że musi. Ale sam podpisywał kontrakt więc kto ma go żałować?
    A jeśli nie ma, to po prostu się nie zgadza na walkę. Jak organizatorowi się nie podoba, to rozwiązują kontrakt. Zawodnik idzie do innej organizacji która go traktuje lepiej. I po problemie. MMA się rozwija.To jest wolny rynek. Dlaczego we wszystko ktoś musi się mieszać?
    A jeśli ktoś uważa, że w np. w KSW są ustawiane walki, to nikt mu nie każe oglądać. KSW nie jest opłacana z pieniędzy podatnika, więc nie rozumiem tutaj żadnego problemu.

  83. Jak rozumiem ta komisja utrzymuje się z opłat pobieranych od organizatorów gal – czyli kolejne osoby do opłacenia.

    Nie jestem przekonany, że to taka konieczna rzecz a już zupełnie nie widzę możliwości wprowadzenia jej w Polsce. Chyba, że inicjatywa wyszłaby od największego gracza, czyli od KSW a reszta środowiska by się podporządkowała. Ale to oczywiście nie możliwe.

    Nie wydaje mi się by regulacje komisji w USA miały jakikolwiek wpływ na rozwój UFC.

  84. Polskie prawo ogranicza i to bardzo. Ale związek jeszcze bardziej będzie ograniczał.

  85. Mam nadzieję, że jeszcze długo nam nie wprowadzą związku czy komisji.

  86. Amasinger nie zawalczył bo doznał kontuzji.

    vasal

    Masz oczywiście rację, że u nas będzie to ciężko wprowadzić. Pisanie, że ludzie mają swój rozum to dość ryzykowna teza. Gdyby wszyscy go mieli, to niepotrzebne byłyby żadne regulacje prawne, a wszyscy żyliby szczęśliwie w dobrobycie.

    Pisanie, że zawodnik może sobie od tak zrezygnować z walk KSW bo mu się nie podoba rywal to totalny absurd. Gdzie niby pójdzie, na lokalną galę walczyć za obiad i zwrot kosztów dojazdu?

    Jak na gali zabraknie służb medycznych bo organizator chciał oszczędzić i stanie się tragedia, która zepchnie nasz sport do podziemia, to wolny rynek też załatwi sprawę, ? Wolne żarty.

  87. @Venom dlatego napisalem , że przydałaby się przemyślana regulacja prawna , mówica o tym ,że organizator odpowiada też za życie i zdrowie zawodników  –  reszte toczyłoby się już swoim życiem.

  88. Są przepisy odnośnie imprez masowch i odpowiedniego ich zabezpieczenia. Jeśłi organizator łamie zasady i na gali zdarza się tragedia to ten sam organizator powinien za to odpowiedzieć przed sądem. 

    Od 10 lat u nas wszystko działa bez związków a mimo to jesteśmy o 10 lat przed wspomnianą w tytule Szwecją pod względem popularności MMA.

  89. Yoshi

    Oczywiście, że fakt regulacji przez komisje ma i miał wpływ na rozwój UFC. Pomijam, już to, że bez usankcjonowania przez komisje UFC dalej robiłoby gale w Alabamie. Obecnie jest jeden z najważniejszych oręży organizacji braci Fertitta w debatach z przeciwnikami MMA w USA. UFC w przypadku wszelakich zarzutów, zawsze może się zasłonić fakt, że jest regulowane przez niezależne instytucje stanowe.

  90. „Pisanie, że zawodnik może sobie od tak zrezygnować z walk KSW bo mu się nie podoba rywal to totalny absurd. Gdzie niby pójdzie, na lokalną galę walczyć za obiad i zwrot kosztów dojazdu?”
    No np. tam. I po jakimś czasie ta organizacja będzie na szczycie, a ta która nie szanuje zawodników upadnie. Niestety jest takie przyzwyczajenia, że jak coś jest nieopłacalne to trwa. Ale tak jest tylko w ustroju socjalistycznym, gdzie np. do PKP cały czas się dopłaca pieniądze podatników. I myślę, że dlatego większość ludzi chce komisji czy związku.

  91. No tak Woju ale tam komisje istniały dużo wcześniej niż pojawiło się MMA i bez ich zgody i zezwoleń nie można było wbić się gdziekolwiek. Dobudowywanie dziś w Polsce jakichś związków dbających o dobro MMA – wypracowane już przez innych dużo wcześniej – to całkowicie inna sprawa. 

  92. Tak jak powstala miedzynarodowa organizacja MMA tak w kazdym kraju powinna byc organizacja podporzadkowana w jakis sposob tej swiatowej. Ale tak dlugo nie bedzie. Jesli by przyrownac Polske do Szwecji to jest jedno „ale” wynikajace z tego ze KSW rozdaje karty jest najwieksza organizacja i podejrzewam ze nie zgodzi sie na ingerencje z zewnatrz. Cale srodowisko musialo by wyrazc chcec by powstal niezalezny organ kontrolujacy Polskie MMA (amatorskie i zawodowe na kazdym szczeblu). Z drugiej strony patrzac mamy 3 organizacje, ktore organizuja swietne widowiska zatrudniaja dobrych zawodnikow i rokuja na przyszlosc poza tym jest wiele mniejszych organizacja co daje nam wiele mniej lub bardziej ciekawych eventow.

  93. „Od 10 lat u nas wszystko działa bez związków a mimo to jesteśmy o 10 lat przed wspomnianą w tytule Szwecją pod względem popularności MMA.”
    Dokładnie. To jest właśnie wolny rynek.

    USA nie można porównywać do Europy która jest w innym systemie od ponad 100 lat. U nas sport jest finansowany z pieniędzy podatników, a w USA jest wszystko prywatne. A mimo to USA ma zawsze najwięcej medali na igrzyskach. Ale to inna kwestia.
    Również jestem pewny jeśli jest tak jak pisze Wojsław, to jak ktoś chce stworzyć nową organizację w USA to raczej przepisy narzucane przez komisję mu nie pomagają, tylko przeszkadzają.

  94. Dlatego tak ważne jest to żeby było więcej jak 1 , 2 organizacje MMA w Polsce na wysokim poziomie  – żeby taki trener Anzora mógł powiedzieć nie w takich właśnie przypadkach

  95. A jeśli powstanie ten związek MMA, to jak będzie rozpoznawał tą dyscyplinę którą zarządza? Bo myślę, że organizatorzy będą kombinowali aby obejść ten związek. Bo jak ktoś sobie zorganizuje galę ze sportem którą nazwie np. kickboxingwrestlngjj to urzędasy będą ją też kontrolowali?

  96. Bardzo fajny artykuł wyjaśniający ciekawe kwestie. Jednak powstanie takiej komisji i obsadzenie jej ludźmi nie związanymi z organizacjami, klubami i zawodnikami jest niemożliwe. Każdy ciągnąłby w swoją stronę i prawdopodobnie nie działałoby to zbyt dobrze. Nie widzę też siły, która miałaby zjednoczyć polskie gale i wszyscy mieliby grać według tych samych reguł pod dyktando kogoś z zewnątrz. W USA poprostu komisje bokserskie chyba zaczęły kontrolować MMA. Zbudowanie zdrowo funkcjonującego związku kontrolującego całe MMA w Polsce jest chyba niemożliwe.

  97. Czy rzeczywiście polskie MMA jest 10 lat przed Szwedzkim? Ilu mamy zawodników w najlepszej organizacji na świecie?

    Pytanie do zwolenników wolnego rynku. Ile polskich organizacji ubezpiecza zawodników na wypadek kontuzji w trakcie walki? Ile polskich organizacji robi testy antydopinowe? Ile wogóle sprawdza czy zawodnik jest fizycznie zdolny do startów? Na ilu polskich galach jest osoba, która sprawdza rękawice i to czy zawodnicy nie stosują substancji poślizgowych (dla niewtajemniczonych dość nagminna praktyka na naszym podwórku). Ile polskich gal wymaga badań na HIV i żółtaczkę?

  98. marekx w tej inicjatywie chodzi o coś zupełnie przeciwnego. Aby to organizatorzy sami zabiegali by zorganizować galę pod tym związkiem MMA. Jeśli uznają, że to byłoby dla nich z jakąś korzyścią i zgodzili się na to dobrowolnie to czemu nie. Ich biznes ich prawo.

    Nie uważam natomiast by to było konieczne w Polsce i by to musiało być jakimś wzorem do naśladowania. Przy konieczności sankcjonowania takiej ilości gal co w PL ten związek rozrózł by się bardzo szybko i byłby kosztowny.

  99. „marekx w tej inicjatywie chodzi o coś zupełnie przeciwnego. Aby to organizatorzy sami zabiegali by zorganizować galę pod tym związkiem MMA. Jeśli uznają, że to byłoby dla nich z jakąś korzyścią i zgodzili się na to dobrowolnie to czemu nie. Ich biznes ich prawo.”
    W takim razie w Szwecji, coś nie tak jest z tymi organizatorami, że się na coś takiego godzą;)

  100. Wojsław, ja rozumiem Twoje podejście. Tak jak Wy to mówicie w szklanej szczęce, w idealnym świecie to by mogło być dobre. Ale świat nie jest idealny i właśnie moje obawy, że pod pretekstem ujednolicenie i zapewnienia bezpieczeństwa, związek się tak rozrośnie, że będą kontrolowali wszystko.

  101. marekx jeśli związek ma większy prestiż niż konkretna organizacja a do tego jest synonimem profesjonalizmu to logiczne jest że organizator chce się pod to podpiąć. Natomiast w PL jest zupełnie odwrotnie. 

    Wojek odwróćmy pytanie i zapytajmy ile gal w Szwecji ma takie wyniki oglądalności jak każdy event KSW w Polsce, który zawodnik w Szwecji występuje w programach rozrywkowych jak Mamed, gdzie organizuje się więcej eventów w roku itd. itd. 🙂

    By zawodnik był ubezpieczony przez organizatora w trakcie walki powinien zadbać manager fightera. Te kwestie które dalej poruszasz są ważne (choć doping akurat bym zalegalizował całkowicie) i słuszne, tylko czy aby to działało poprawnie konieczny jest związek MMA?

    Załóżmy że teraz powstaje związek MMA w PL i narzuca wszystkim kontrole antydipingowe. Ilu organizatorów będzie na nie stać i jak to wpłynie na rynek? Związek sfinansuje? A z czyich pieniędzy?:)

  102. W najbliższej przyszłości nie widzę szans na ukrócenie samowolki i choćby wstępne uprzątnięcie bałaganu w polskim MMA.
    Wiem, że większość użytkowników cohones zachwyca się galami KSW. Jestem tu w zdecydowanej mniejszości, bo moim zdaniem numery, które są regularnie wykręcane w największej i teoretycznie najbardziej profesjonalnej rodzimej organizacji, wołają o pomstę do nieba. Walki Pudzian-Thompson nawet nie ma co przypominać. Wystarczy spojrzeć na ostatnia galę i ocenić to co działo się podczas pojedynku Karola Bedorfa – żenujące kilkuminutowe ganianie ze ścierą po ringu, oby tylko „nasz” złapał choć trochę powietrza. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
    Nie widziałem, żeby komuś to specjalnie przeszkadzało. A skoro nawet hardcorowi fani przymykają oko, to po co ktokolwiek z organizatorów miałby się starać o bardziej profesjonalne podejście do tematu.
    Od dawna twierdzę, że w KSW dba się przede wszystkim o show, mając naprawdę głęboko promowanie MMA jako dyscypliny sportowej. Oczywiście każdy może prowadzić biznes jak mu się żywnie podoba… A skoro klientela chce ładnie wyglądający, świecący i odblaskowy show, to dostaje fajerwerki, dym, kuriozalnej wielkości puchary i regularne wałki w postaci choćby rzekomo przypadkowych błędów sędziowskich. Te ostatnie przecież i tak da się przesłonić zachwyconymi twarzami pudelkowych celebrytów na widowni.

  103. Kuba

    Wyjmij z tego równania KSW, której jest raczej anomalią na naszym rynku i teraz porównaj obie sceny szwedzką i polską. Jakoś nikt poza KSW tych niesamowitych oglądalności nie robi, a MMA Attack nie może sprzedać nawet 2 tys. biletów.

    Liczenie na to, że o wszystko zadbają menadżerowie, trenerzy i zdrowy rozsądek to ułuda. Bo na naszym podwórku ewidentnie widać, że to nie działa.

    Przecież nikt nie domaga się kontroli dopingowych na każdej mniejszej gali, nawet w USA tego nie ma. Ale już chociażby wymóg posiadania odpowiednich badań przez zawodników to coś co taki związek mógłby narzucić. Naprawdę to akurat by wiele nie kosztowało. Jest wiele elementów tej szwedzkiej komisji, które wcale nie wymagały wielkich nakładów finansowych, a pomogłyby uporządkować wiele spraw.

    Uwierzcie mi to naprawdę nie jest przypadek, że UFC tak zabiega o powstawanie i współpracę z komisjami wszędzie na świecie.

  104. Skoro UFC zabiega, to czy powstanie takiego organu sprawnie działającego w Polsce mogłoby mieć wpływ na ewentualnie zawitanie UFC do naszego kraju?

  105. Nie przekreślam jednoznacznie tego pomysłu, poddaję jedynie w wątpliwość. Wszak i dobrze zarządzane państwa opiekuńcze funkcjonują z korzyścią dla obywateli czego przykładem jest właśnie Skandynawia.

    Tylko jak patrze jak wszelakie związki i organizacje nadzorcze funkcjonują u nas to ogarnia mnie przerażenie 😀

  106. Szwedzki model jest dla mnie idealny, jednak u nas się nie sprawdzi. Po pierwsze kasa. Organizatorzy ledwo ledwo zamykają budżety gal, a jeśli mieliby płacić jakiejś komisji jeszcze to pewnie 70% gal by zniknęło. Nie wyobrażam sobie także tak jak Paweł napisał by np. KSW chciała mieć kogoś nad sobą. Byłoby świetnie, jednak u nas jeszcze długie lata MMA nie  będzie zarządzane przez jeden organ.

  107. Julio Cesar Chavez był zawieszony przez Nevada State Athletic Commission na 9 miesięcy i ukarany sumą $900,000 jest to 2,932,965.00 pln za wykrycie marihuany w jego organizmie poprzez test anty-dopingowy.

    Komisje mnie czasami przerażają.

  108. Większość z Was tylko bierze punkt widzenia na tą sprawę, kibic, zawodnik, działacz. Bierzcie pod uwagę punkt widzenia organizatora. Bo jak nie będzie organizatorów to nie będzie punktu widzenia kibic, zawodnik. Organizacja gal MMA to jest biznes. Prywatny biznes.
    „Od dawna twierdzę, że w KSW dba się przede wszystkim o show, mając naprawdę głęboko promowanie MMA jako dyscypliny sportowej”
    Jeśli nie show, to by MMA było na poziomie oglądalności tenisa stołowego. Popularny, ale kto go ogląda. Aby wypromować dyscyplinę musi być show. Przykład NHL, większość ludzi kojarzy NHL właśnie z show, czyli z walką na pięści. To też jest chwyt marketingowy.
    Każdy może krytykować organizatorów KSW, ale oni mogą mieć gdzieś tą krytykę bo to ich interes. Ale jak ludziom nie będzie się podobało to wiedzą, że stracą widownie.

  109. co do modelu szwedzkiego…
    Bez zaangażowania KSW nie ma mowy o skutecznym wprowadzeniu żadnych ogólnokrajowych regulacji. A szansa na to, że Kawulski i Lewandowski zechcą skorzystać ze skandynawskich doświadczeń na tym polu jest równa zeru.
    Koniec tematu.
    Można się przestać łudzić.

    @maerkx
    właśnie to napisałem. Nie moja sprawa jak K i L prowadzą swój biznes. Mogę jednak to komentować. A mój komentarz jest jednoznaczny – prowadzą go w stronę, która nie służy promocji MMA jako dyscypliny sportowej.

  110. Moze ktoś podać jeden przyklad dzialajacego w polsce zwiazku sportowego z ktorego i sportowcy i fani danej dyscypliny sa zadowoleni? Ktokolwiek widzial?  

  111. To dlaczego Gustafsson mając 6-0 walczył z typem mającym 1-2 wówczas ?;-) Minonzio w momencie walki z ówczesnym Maulerem (4-0) miał 5-5. Bezpośredio przed wejściem do UFC mając 7-0 dostaje gościa 11-7 i potem juuż jest w UFC 😉 To z tych gal ze Szwecji przed UFC. Pomijam galę w Finlandii i KSW, które dało mu Kułaka.

    Jedynie bodajże, gdy miał 2-0 dostał gościa 4-1. No, ale wierzę, że kierowali się tym by pojedynki były wyrównane, nie po prostu rekord dobry nie może walczyć z rekordem złym, bo chyba celem jaki chce się takim sposobem osiągnąć jest udowodnić, że "rekordy nie walczą" 😉

  112. Dobry tekst z obserwacji Pawła. Niekoniecznie jestem za modelem szwedzkim, wystarczy zdroworozsądkowy model polski ; )

    Coś napewno trzeba zrobić w kierunku ubezpieczeń zawodników i ich leczenia. Coraz więcej zdarza się przypadków-wypadków po których zawodnicy zostają na lodzie bądź na łasce jakiś fundacji bądź dobrej woli kibiców. 

    Im więcej tzw "działaczy" tym bardziej taki związek jest skazany na porażkę i kpiny ze strony zainteresowanych (kibice/zawodnicy).

  113. Jakieś regulacje by się przydały np. odnośnie sędziowania. Ale tworzenie jakiegoś organu by to kontrolowal nie ma sensu. Każdy z nas wie jak to jest w Polsce.. czasami związki bardziej przeszkadzają niż pomagają.

  114. PLMMA stworzona przez Mirosława Oknińskiego działająca w Polsce organizacja Mieszanych Sztuk Walki zamierza ściśle współpracować z Profesjonalnym Związkiem MMA, jak na razie jedyną prawnie zarejestrowaną komórką na polu tego młodego sportu. Ta struktura ma zapewnić bezpieczeństwo walczącym i regulować prawnie wszelkie aspekty związane ze startami, licencjami i tego typu zagadnieniami. Wydaje się, że to obecnie wymóg chwili w obliczu wielu imprez jakie są już dziś niemal masowo przeprowadzane na terenie Polski. Poniżej oficjalna informacja dotycząca tej struktury i najbliższego wydarzenia czyli PLMMA Extra:

    PLMMA Extra 19.04.2013 roku w Legionowie po raz pierwszy odbędzie się pod nadzorem Profesjonalnego Związku MMA w Polsce http://www.facebook.com/zwiazekmma. Organizacja ta została zarejestrowana w lutym 2012 roku w Warszawie. Głównym celem PZMMA jest zapewnienie maksimum bezpieczeństwa i ochrony zdrowia zawodników MMA a także przejrzystości zasad i regulaminów określających uprawianie tego sportu.

    Na czele Profesjonalnego Związku MMA w Polsce stoi Andrzej Parzęcki, trener II klasy judo, kick-boxingu, karate , instruktor boksu, były przewodniczący Wydziału Boksu Zawodowego, przewodniczący Rady Sztuk i Sportów Walki Ministra Sportu RP, dyrektor naczelny Centralnego Ośrodka Sportu.

    Związek opracował szereg regulaminów, w tym najważniejsze – sportowy, sędziowski i medyczny, w/g których, będą się odbywały wszystkie profesjonalne zawody i gale MMA organizowane przez kluby i organizacje zrzeszone w PZMMA w Polsce.

    no i mamy związek. ciekawe jakie organizacje będą chciały z nim współpracować

  115. Czy KSW/MMAA testują zawodników na zaraźliwe choroby takie jak hiv, żółtaczka itp. ? 

  116. Pytałem ponieważ przypomniała mi się sprawa z Aleksem E. który miał walczyć na KSW. Jednak do tego pojedynku nigdy nie doszło, bardzo dobrze że testują.

    Myślę że to powinno być mandatowe. 
     

  117. "PLMMA stworzona przez Mirosława Oknińskiego działająca w Polsce organizacja Mieszanych Sztuk Walki zamierza ściśle współpracować z Profesjonalnym Związkiem MMA …"

    wspoltworzonym niestety rowniez przez Miroslawa Okninskiego. Tak jak zauwazyl Escobar, stworzenie tworu ogarniajacego cala przestrzen MMA w Polsce jest poki co malo realne. Zbyt wiele wspolzaleznosci, skomplikowanych powiazan i wzajemnych uprzedzen. Chyba, ze temat ogarnie sam Pawel Kowalik i do szerokiego wachlarza sprawowanych funkcji doda jescze prezesure w Polskim Zwiazku MMA 🙂 

  118. Ale czym wy sie w ogóle fascynujecie?!?! Szwedami, którzy niejdnokrotnie już udowodnili jak całkowcie zablokować rozwój sportów walki w swoim kraju. (vide: zakaz bosku zawodowego itd.). Po kiego grzyba do polskiego MMA ma się wchrzaniać państwo? Indywidualny organizator nie potrafi sam ustalic przepisów tylko potrzebna jest mu pomocna różdźka urzędnika państwowego? K…a ci biurokraci z brukseli, którzy ustalają dozwoloną krzywizne bananów w europie – wyprały tu co niektóym mózgi – bo bez urazy, ale żeby popierać tego typu inicjatywy to albo trzeba być idiotą albo świadomym sabotażystą MMA.

  119. To co polskiemu MMA jest potrzebne to więcej konkurencji. Im więcej konkurencji na wolnym rynku – tym poziom organizacji będzie znacznie się poprawiał.
    Ręka urzędnika natomiast idzie w poprzek tej idei, bo ustala tzw. „standardy”, które niszczą konkurencje i innowacje.

  120. Mało mamy lesnych dziadkow w innych sportach???  Zdecydowana wiekszosc zwiazkow w Polsce to jakies chore patologie,ktore ciagna kase i utrzymuja nierobow.Co chwile jakas afera finansowa albo konflikty z zawodnikami . Zgadzam sie z głosami, ze w Polsce taki zwiazek ma wielka szanse przeksztalcic sie szybko w kolejna patologie.

    I like the way you die, boy.

  121. Model Szwedzki jest SUPER ale nie w polskich realiach. Kraje skandynawskie cechuje uczciwość , szeroko rozumiany porządek i najmniejszy na świecie wskaźnik korupcji.Polska to inny świat nam niewiele brakuje do Rosji i krajów 3 świata. Skorumpowana polityka , milicja i wszystkie służby specjalne na poziomie KGB, związki istnieją tylko po to by doić kasę.Chyba lepiej byłoby MMA zostawić tak jak jest , mimo że nie jest idealnie…

  122. Kraje skandynawskie cechuje uczciwość , szeroko rozumiany porządek i najmniejszy na świecie wskaźnik korupcji

     

    To ciekawe, bo zapytałem znajomego mieszkającego kilkanaście lat w Szwecji i jego odpowiedź brzmiała:

    W tej kwestii moge mowic tylko o Szwecji i odpowiedz brzmi "nie".
    11:39:59
    Ciagle slyszy sie o politykach, ktorzy za pieniadze podatnikow latali prywatnymi samolotami na mecze pilki noznej. Jakas polityk wyjezdzila taksowkami na koszt panstwa ponad milion koron, i to w jakims strasznie krotkim okresie czasu. Ludzie kupuja sobie rzeczy na uzytek prywatny, placac za nie kartami przyznawanymi im przez rzad. Takich spraw sa setki.

    Prawo ciagle dopasowywane jest pod lobbystow, politycy w debatach leja wode i widac, ze nie maja pojecia o pelnionych przez siebie funkcjach. Minister do spraw imigracji na przyklad zawsze ma ze soba obstawe, ktora za niego odpowiada na pytania, a koles sie tylko na poczatek przywita.

    Polityka Szwecji to zart i kazdy, kto mysli inaczej, ma po prostu za dobrze i polityka go nie interesuje. Narzekaja ludzie, ktorzy licza na zmiany, dzieki ktorym bedzie im sie lepiej zylo. Cala reszta jest zadowolona, bo zyja jak paczki w masle, wiec na kogo tu sie skarzyc? Gdybym spal na workach pieniedzy i latal sobie po swiecie wedle uznania tez bym nikomu nie mial nic do zarzucenia, bo przeciez u mnie wszystko ok.
    11:44:33
    No i bogatych zapraszaja inni bogaci, jak to zwykle w klikach bywa. Masz kase, masz chody, masz znajomosci, reka reke myje. Nie ma czegos takiego jak uczciwosc na takim szczeblu. Albo krecisz jak wszyscy, albo spadasz, bo to nie miejsce dla ciebie.

     

    Jesli ktos postrzega Skandynawie w inny sposob, zna ja z innej strony. Skandynawia jest inna, co nie znaczy, ze lepsza czy bardziej uczciwa.

     

    Także jest to takie gadanie "Skandynawię cechuje uczciwość", bla bla bla. Taka sama korupcja w związkach czy w polityce panuje u nas, jak i u nich. Kwestia tego, że my żyjemy tu, a oni tam.

  123. Dlatego te kraje mają 85-90 punktów a nie 100. Ale u nich służby specjalne nie wieszają ludzi pozorując samobójstwo ani milicja nie podrzuca narkotyków niewygodnym postacią…

  124. Stworzenie takiego związku w Polsce to okropny pomysł. Nikomu nie bronię utworzenia organizacji, pod którą można by było się podpisywać, ale nie może być tak żeby narzucić całej dyscyplinie i branży, żeby był przymus stosowania się do zasad tego związku. Jest to jawne zwiększanie barier wejścia na rynek i ograniczanie jego różnorodności w ramach ujednolicania czego się da. Nakaz podporządkowania się komuś kto chce zrobić galę MMA zasadom, których sam by nie wprowadził to stosowanie przymusu i ograniczanie wolności. O ile organizator nie łamie prawa to nie można mu przecież mówić co i jak ma robić.
    Za to sam pomysł tworzenia różnych organizacji regulującej jakieś sprawy w MMA jest w porządku, o ile przynależność do nich byłaby dobrowolna i istniałaby między nimi konkurencja. Organizacje takie dałyby możliwość gwarantowania jakichś standardów przez organizatorów gal i reklamowanie się szyldem danej organizacji co skutkowałoby zwiększaniem zaufania i wzrostem popularności dla owych gal. W dodatku w warunkach wolnej konkurencji, dzięki naturalnej selekcji, wyróżniałyby się tylko takie organizacje, których zasady się sprawdzają.

  125. „Pytanie do zwolenników wolnego rynku. Ile polskich organizacji ubezpiecza zawodników na wypadek kontuzji w trakcie walki? Ile polskich organizacji robi testy antydopinowe? Ile wogóle sprawdza czy zawodnik jest fizycznie zdolny do startów? Na ilu polskich galach jest osoba, która sprawdza rękawice i to czy zawodnicy nie stosują substancji poślizgowych (dla niewtajemniczonych dość nagminna praktyka na naszym podwórku). Ile polskich gal wymaga badań na HIV i żółtaczkę?”

    To, czy zawodnik chce się ubezpieczyć czy nie to jego sprawa i jego ryzyko.
    Testy antydopingowe świadczą o prestiżu i wiarygodności organizacji, skoro ich nie robią to sami sobie robią pod górkę, a czasem po prostu nie mają na to pieniędzy.
    To, czy zawodnik jest fizycznie zdolny do startów, powinien on sam określać(na podstawie badań lub nie). Chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeśli okaże się, że nie był zdolny do startu to nie może mieć do nikogo pretensji.
    Odpowiedź na ostatnie pytania, taka sama jak na 2.
    Nikt nie jest zmuszany do walki i sam decyduje czy chce się na danej gali bić.

  126. Pewnie, a jak stanie się jakaś tragedia to wtedy napiszesz: przecież walczył na własną odpowiedzialność. Polskie mainstreamowe media na pewno wykażą się wtedy zrozumieniem tej sytuacji i nie zaatakują całego sportu.

    UFC i amerykańskie komisje są naprawdę głupie wymagając dokładnych badań przed walkami. Ciekawe co by odpowiedział Thiago Alves (u którego przed walką wykryto malformację tętniczo-żylną w mózgu przed UFC 111), gdyby zapytano go o sens przeprowadzania takich badań?

    Ciekawy czy Paul Buentello byłby zadowolony gdyby np po (niedoszłej) walce z Aleksem dowiedział się, że mógł się zarazić żółtaczką. No tak ale przecież zawodnicy w Polsce walczą na własną odpowiedzialność, więc pewnie liczą się z tym, że mogą w ten sposób zarazić się HIV, HCV czy innymi chorobami zakaźnymi.

  127. Tragedie zdarzają się w każdym sporcie, patrząc w liczbach to akurat dużo więcej w innych sportach. A na kogo odpowiedzialność ma walczyć jak nie swoją? Zawsze jest jakaś szansa, że zawodnik będzie miał jakąś tam rzadką przypadłość, która przez walkę może się skończyć śmiercią, ale jest ona niewielka. Można ją zmniejszyć przez badania, ale zawsze jakaś będzie, nie wykluczysz wszystkiego. Nigdy nie będzie tak, że zapobiegniesz każdemu nieszczęściu i zawodnicy wiedzą, że ryzykują w ten czy inny sposób. Co do mediów to się zgadzam, że jak ktoś umrze grając w piłkę to tylko o tym wspomną, natomiast gdyby ktoś zginął na ringu cz w klatce to by mieli dziecko do bicia na tygodnie, ale to już wynika z ich, i ludzi natury.
    Co do Thiago, to gdyby nie zrobił tych badań bo uznałby, że nie są potrzebne to jego ryzyko i ewentualnie wina. To że uraz brzmi obco nie znaczy, że można go ignorować i po takim zdarzeniu zawodnicy, którzy się nie badają mają przestrogę.
    Co do chorób zakaźnych to można zawrzeć w kontrakcie klauzulę o przeprowadzeniu badań.

    To co napisałem w pierwszej części tyczy się przypadku braku takich organizacji, ale jak sam prędzej napisałem myślę, że dobrze by było gdyby one istniały, ale nie w formie monopolu państwa, któremu trzeba się podporządkować, a zwykłej konkurencji. Na jakichś amatorskich zawodach 1. kroku jest też szansa się czymś zarazić i ja sam chciałbym mieć gwarancję jakiegoś standardu badań itp., ale na pewno funkcjonowałoby to lepiej na zasadzie wolności, a nie przymusu.

  128. Nie każdy zawodowy sport polega na uderzaniu się wzajemnie po głowie. Oczywiście, że regularne badania nie wyelimują wszystkich problemów, ale pozwolą wielu uniknąć. Kto wie czy komisja w New Jersey nie uratowała Alvesowi życia. Można napisać, że jakby zmarł w walce to byłaby to jego wina (bo nie robił sobie CT raz na miesiąc – przecież to takie powszechne), ale chyba jednak lepiej, że ktoś takich badań w USA wymaga.

    Jak już pisałem liczenie na zdrowy rozsądek i dobrowolne dostosowanie się do standardów to utopia. W zeszłym roku byłem na polskiej gali, gdzie organizator nie zapewnił nawet sędziom syganilizatora końca rundy, a po samej gali zapadł się pod ziemię nie płacąc wszystkim zawodnikom. Sporej części takich problemów można uniknąć i naprawdę nie chodzi tu o jakieś wymogi z kosmosu, które kosztowałyby tysiące złotych i ograniczały konkurencję.

  129. Przyznanie monopolu jednemu związkowi jest nie ograniczaniem konkurencji, ale jej wyeliminowaniem.
    Liczenie na zdrowy rozsądek to nie utopia, tylko podejście zakładające, że każdy jest kowalem swojego losu i wcale nie eliminuje ono tragicznych przypadków, a nawet pewnie i je zwiększa, ale na własne życzenie zawodnika.
    Po drugie to o czym mówię to nie pogląd anarchistyczny, trzeba pamiętać o tym, że ponad wszystko obowiązuje prawo. I np. takie organizator, który nie wywiązał się z kontraktu powinien albo ponieść karę określoną w umowie albo odpowiadać przed sądem. Chociaż jak wiadomo w Polsce często to tak nie wygląda, ale tu z kolei potrzebna by była zmiana systemowa.

  130. Nie każdy zawodowy sport polega na uderzaniu się wzajemnie po głowie. Oczywiście, że regularne badania nie wyelimują wszystkich problemów, ale pozwolą wielu uniknąć. Kto wie czy komisja w New Jersey nie uratowała Alvesowi życia.

    Boks polega. Boks ma komisje. Boks zabiera nieporównywalnie więcej ludzkich żyć.

    W zeszłym roku byłem na polskiej gali, gdzie organizator nie zapewnił nawet sędziom syganilizatora końca rundy, a po samej gali zapadł się pod ziemię nie płacąc wszystkim zawodnikom.

    Jeżeli pieniędzy nie udało się otrzymać, to nie przez brak związku, a kulawe, nieegezkwowane prawo.

    Sporej części takich problemów można uniknąć i naprawdę nie chodzi tu o jakieś wymogi z kosmosu, które kosztowałyby tysiące złotych i ograniczały konkurencję.

    W Polsce jest kilka obozów kreujących rodzimą scenę. Niech zawrą pewne umowy, niech się do nich stosują, to organizatorzy bedą zmuszeni podnieść standardy, ale niech nie oddają możliwości samodecydowania państwu, bo wielkie gówno z tego wyjdzie, co się wydarzyło w innych sportach walki w kraju.

  131. Nie bardzo rozumiem jak wymóg by każdy zawodnik w Polsce musiał przed zawodową walkę wyrobić sobie licencję z odpowiednimi badaniami byłoby wyeliminowaniem konkurencji?

    Zupełnie nie rozumiem tego podejścia, że cokolwiek się stanie, jest to wina zawodnika. Zawodnik nie zrobił sobie badań, rywal zawodnika miał żółtaczkę, nie dostał wypłaty, organizator zatrudnił do sędziowania niekompetentnych ludzi, wszystko wina zawodnika bo mógł walczyć gdzie indziej.

    Dziwi mnie, że osoby interesujące się z tym sportem tak chętnie zrzucają całkowitą odpowiedzialność na zawodników, jednocześnie zdejmując ją z organizatorów. To niestety nie prowadzi do niczego dobrego, bo zamiast rozwoju i lepszych standardów, mamy raczej równanie w dół i co raz większe kombinowanie.

  132. Tens

    Odpowiedz, czy gdyby nie byłoby komisji w USA i regularnych badań zawodników boks zabierałby mniej czy więcej żyć? Naprawdę chcesz z tym polemizować?

  133. Myślę też, że nawet bez istnienia jakichś specjalnych związków standard przeprowadzania badań przez organizacje będzie coraz bardziej popularny. Po prostu te rzeczy, które się sprawdzają po jakimś czasie dochodzą do szerszego grona i zaczynają być przez te osoby powszechnie uznawane i stosowane. Tak jak kiedyś walczyło się bez rękawic i można było stosować techniki dzisiaj całkowicie nie do pomyślenia, to teraz ukształtowały się ogólne przepisy, wcale nie narzucone przez kogoś, do których stosuje się cały świat. Nie potrzebny był do tego Światowy Związek MMA, którego postulaty wszyscy by zaakceptowali (albo i nie) i musieli przyjąć, a jednak dzisiejsze MMA wygląda bardzo dobrze. Przyjmowanie sprawnych, skutecznych i przydatnych zasad to naturalny proces i źle jest go ograniczać.

  134. Chodzi mi o to, że nikt nie zadba o zawodników lepiej niż oni sami, ich trenerzy i menedzerowie. Żadna komisja, która w dłuższej perspektywie może przynieść więcej złego niż dobrego. A o ile stosunkowo prosto będzią ją utworzyć, to już dużo trudniej naprawić albo się jej pozbyć. Więc zamiast zastanawiać się, jak przerzucić na kogoś odpowiedzielaność, to lepiej podumać, co można zrobić dzięki wolności, która dzisiaj jest.

  135. A ja myślę, że nie znasz zupełnie realiów panujących na mniejszych galach w Polsce.

    Akurat obecnie znane zasady MMA w USA zostały stworzone przez komisję w New Jersey. Tak jak pisałem, to nie przypadek, że UFC wszędzie gdzie się pojawia zabiega o regulacje ze strony niezależnych organów, a nawet finansowo wspiera Międzynarową Federację MMA.

    Tens

    Masz rację komisję w USA przynoszą więcej złego, niż dobrego. To co się dzieje z MMA w USA jest tego najlepszym przykładem.

  136. UFC zabiega o regulację ze strony niezależnych organów, czy nawet je wspiera, bo grunt tam cały czas jest jeszcze niepewny dla mma. W Polsce nie spotkałem się, żeby ktoś w mediach interesował się tym, czy taka komisja jest, czy jej nie ma.

    Masz rację komisję w USA przynoszą więcej złego, niż dobrego. To co się dzieje z MMA w USA jest tego najlepszym przykładem.

    A teraz sprawdź, co się dzieje w polskich komisjach, np. w PZB…

    Oczywiście, sukces UFC, to nie jest sukces braci czy White, tylko komisji. Zresztą to co sprawdza się w jednych warunkach, wcale nie musi działać tak samo w nowym miejscu.

    PS. Działalność KSW i MMA Attack to jakiś przypadek.

  137. Czyli skoro dopóki media się nie zorientują, to hulaj dusza piekła nie ma, a Janusz Dylewski i Dawid Haras niech będą nokautowani co tydzień na jakiejś polskiej gali. W końcu walczą na własną odpowiedzialność.

  138. Już wolę, żeby odbywało się mniej gal, ale organizatorami gal były poważne osoby, które nie myślą tylko o napełnieniu własnych kieszeni. Oby mniej takich gal jak MMC Fight Club, gdzie organizatorzy nawet nie potrafią zapewnić odpowiedniej liczby ochroniarzy. Dobrze, że ta gala się nie odbyła, bo Escobar by miał o czym pisać. Ktoś kto nie ma zielonego pojęcia o organizowaniu gali mma i nie ma kasy na gaże dla zawodników, to nie powinien za to się zabierać. Jak będzie ktoś wszystko nadzorował to nie powinno dochodzić do kuriozalnych sytuacji.

    Ktoś pisał, że polskie mma pod względem popularności jest 10 lat przed Szwecją. Ciekawe jakby UFC zorganizowało w Polsce gale czy bilety by zostały wyprzedane w kilka godzin? Nawet jakby ceny biletów dostoswali do polskich warunków to wystarczy zobaczyć jak się sprzedają bilety na MMA ATTack, gdzie najdroższe bilety na trybune kosztują całe 95 zł.
    „W mma można umrzeć czasem ze śmiechu z tych pozycji. Dosiad, srosiad, zsunięcia bioder, gorzej niż taniec towarzyski” Agnieszka Rylik

  139. Walczą na odpowiedzialność własną i organizatorów, którzy ich zatrudniają. Jak już coś zmieniać, to zwiększyć surowość kar dla tych drugich.

    PS. Ciekawe, że osoba, która nie lubi przedwczesnych przerwań, nagle tak bardzo dba o dobro zawodników. A, najważniejsze: uwaga, mma ogólnie nie jest ani zdrowe, ani bezpieczne. Żeby daleko nie szukać, to wziąć przykład z Norwegów. Ci zabronili uprawiania pięściarstwa, my zabrońmy mma. Problemy wszystkie zostaną rozwiązane za jednym razem.

  140. Bez jaj Tens to, że nie lubię przedwczesnych przerwań, nie robi ze mnie zwyrodnialca, który chce oglądać nokauty takie jak Anzora na Svobodzie. MMA to brutalny i niebezpieczny sport, ale w wielu elemtnach można zminimalizować jego niezpieczeństwa dla zawodników oraz stworzyć dla nich pewien parasol ochronny przed nieuczciwością organizatorów. Zarzucanie mi tutaj sprzeczności jest zwyczajnie niesprawdliwe, a sugerowanie delegalizacji MMA, kiedy ja postuluje jedynie obowiązkowe badania zawodników to jakiś absurd.

    Chciałbym też poznać jakie kary grożą organizatorom za zatrudnianie zawodnika np. tydzień po tym jak doznał ciężkiego nokautu? Kto niby to sprawdza i egzekwuje?

  141. Nie mogą im grozić żadne kary, bo zawodnik sam się na to decyduje. Skoro nie szanuje swojego zdrowia i idzie tydzień w tydzień dostawać po głowie, to jest to jego sprawa i to on będzie ponosił konsekwencje.

  142. Skoro pijany rowerzysta nie szanuje swojego zdrowia i jeździ po wsi po pijaku, to jest jego sprawa i wszelkie zakazy prawne w tej sprawie są niepotrzebne.

  143.  królik, idąc tym tokiem rozumowania żadne zakazy nie powinny obowiązywać, bo ludzie powinni wiedzieć co jest dla nich dobre a co złe. Owszem, mądrzy rozumieją, ale nie wszyscy są mądrzy . Wiele reguł jest po to by chronić ludzkie zdrowie. 

  144. Za daleko poszedłeś. Prędzej pisałem, że nie wyrażam poglądów anarchistycznych,a wręcz przeciwnie. Prawo musi istnieć, ma być jasne, sprawiedliwe i surowe. Ale zakazy generalnie nie są po to żeby osobie, która potencjalnie zrobiła by coś czego zakazano, nie stała się krzywda, ale są po to żeby działania jednej osoby nie dotknęły, ani naruszały wolności drugiej osoby.
    Głupi często mając możliwość wybrania lepszej opcji, wybierze gorszą, a jednak nie zabronisz mu wybierania tej gorszej. Człowiek jest wolny i może robić co mu się podoba, o ile nie zagraża to, czy wpływa na innych.

  145. A co do rowerzysty to pewnie, niech sobie jeździ. Ale musi wiedzieć, że jak już złamie prawo to będą go czekały surowe konsekwencje.

  146. Owszem, nie zabronisz człowiekowi wyboru który będzie zły dla niego samego/innych. Ale po to są zakazy by takie wybory ograniczyć. 

    Niektóre reguły w komisjach , takie jak zakaz walk po nokaucie, są właśnie po to by fighterzy nie walczyli zaraz po ciężkim KO. Gdyby nie to, zapewne wielu fighterów bez zastanowienia porywałoby się na ring na tydzień po znokautowaniu, co mogłoby się odbić na ich zdrowiu. 

  147. Nie kwestionuje tego, żeby organizacje zabraniały walk po nokaucie. To one zatrudniają zawodników i mogą ustanawiać swoje przepisy. Chodzi mi o jakieś odgórne zakazy.
    Jak na razie to sprzeczamy się w kwestiach ideowych, a nie odnieśliście się jeszcze do samego pomysłu takich związków, ale w warunkach konkurencji.

  148. MMA to brutalny i niebezpieczny sport, ale w wielu elemtnach można zminimalizować jego niezpieczeństwa dla zawodników oraz stworzyć dla nich pewien parasol ochronny przed nieuczciwością organizatorów.

    Tylko dlaczego ten parasol ma tworzyć jakiś związek, a nie współdziałanie np. czołowych klubów w Polsce? Dochodzą do porozumienia, że nie wysyłają swoich zawodników na galę, której organizator nie wymagada badań lekarskich i się tego trzymają. Wtedy albo organizator się dostusuje, albo nie dostanie zawodnika wysokiej próby.

    Zwróc uwagę z iloma patologiami mamy do czynienia chociażby w takim PZB. Myślenie, że w mma na pewno będzie inaczej uważam za życzeniowe.

  149. Nazwijmy to obojętnie jak: związkiem, porozumieniem klubów czy czymkolwiek. Akurat w Szwecji stworzył to August Wallen czyli jeden z najbardziej poważanych trenerów w tej części Europy. Nigdzie w tej dyskusji nie pisałem jak coś takiego zaaplikować, a jedynie próbowałem was przekonać, że wprowadzenie pewnych zasad i standardów byłoby pozytywne dla polskiego MMA.

  150. Nazwijmy to obojętnie jak: związkiem, porozumieniem klubów czy czymkolwiek.

    Gdyby to była kwestia wyłącznie nazewnictwa, to nie byłoby problemu. Ale jednak w takim porozumienie klub czy zawodnik może brać udział lub nie, a związek narzuca na wszystkich jedne zasady. Ktoś może się z nimi nie zgadzać, ale akceptować musi. Dzisiaj takich frontów klubowych może się tworzyć wiele, które kierują się własnymi zasadami, np. Bagi nie akceptuje walk za drobniaki dla swoich zawodników, a zawodnicy z niszowych klubów już tak.

    Oczywiście, jeżeli piszemy o  podstawach podstaw to zdecydowanie więcej w tym plusów niż minusów, ale jak uczy nas historia, to z czasem tacy działacze w Polsce tracą kontakt z realnym światem i zaczynają miesząć, wymyślać i rozpieprzać.

    PS. Czy ten gościu bez rąk i nóg w USA został dopuszczony do walki przez komisję? Pytam, bo nie wiem – nie jest to argument w dyskusji.

  151. Jestem za tym, żeby ktoś nadzorował działania organizacji by zapobiec w przyszłości kuriozalnym sytuacjom. Mniej gal kosztem profesjonalnego zorganizowania.

    1. Jakim cudem Terry Martin został dopuszczony do walki tydzień po tym jak został znokautowany na gali bokserskiej? Nawet sam fakt zakontraktowania takiego zawodnika to już jest jakiś absurd. Jakby doszło do tragedii to kto by za to odpowiadał? Jakby wtedy wyglądał wizerunek mma w Polsce?

    2. Jakim sposobem sędzią punktowym na gali jest sam organizator wraz z synem, a sędzią ringowym jest kolega z klubu? Jak wyjaśnić to, że zawodnik dostał nagrodę za walkę wieczoru na gali na której nie walczył?

    3. Jak to możliwe, że zawodnicy po jednej z gal nie otrzymali do dziś pieniędzy za walke, jeden z organizatorów zapada się pod ziemie, a drugi zapowiada organizację kolejnej gali?

    4. Jak można zrobić coś takiego jak e-ważenie? Dodatkowo ważenie zawodników o różnych godzinach. Takie działania nie powinny mieć miejsca.

    5. Jakim sposobem organizatorami gali są ludzie, którzy by nie potrafili zorganizować nawet własnej 18. Takich gal, gdzie organizatorzy nie mają zielonego pojęcia, może być w przyszłości więcej. Najbardziej poszkodowani będą sami zawodnicy i trzeba ich zapytać czy w Polsce potrzebne są zmiany.
    „W mma można umrzeć czasem ze śmiechu z tych pozycji. Dosiad, srosiad, zsunięcia bioder, gorzej niż taniec towarzyski” Agnieszka Rylik

  152. Jestem wyznawcą zasady – chcącemu nie dzieje się krzywda. Instytucjonalizacja oraz idący wraz z nią interwencjonizm regulujący rynek będzie zabójstwem dla konkurencyjności, atrakcyjności, różnorodności oraz trudną do przejścia finansową barierą dla organizatorów.
    Nie ma nic gorszego niż iluzyroczne struktury, których jedyną rzeczywistą potrzebą i pobudką do istnienia jest ich obsadzenie "odpowiednimi" osobami. Tworzenie machiny biurokratycznej jest także równe z zasianiem korupcyjnego ziarna.
    Mamy wolny rynek, istnieją umowy cywilno prawne, na których podstawie można dochodzić roszczeń, czego kolejna instytucja wcale nie usprawni, jedynie spowoduje wzrost kosztów organizacji przedsięwzięć. Przywoływana tutaj kwestia ubezpieczeń nie jest żadnym argumentem na zasadność istnienia urzędniczej struktury będącej kagańcem dla mieszanych sportów walki.
    Zawodnik świadomy wykonywanej funkcji, uprawiający wymagający sport powinien ubezpieczyć się sam.
    Ubezpieczenia NW i inne dla sportowców i klubów zrzeszających sportowców nie jest tworem nowym, a przerzucanie odpowiedzialności na organizatora w tym aspekcie jest niczym innym jak rzucaniem kłód pod nogi.
    Traktujmy innych ludzi poważnie. Instytucja niczego nie zmieni, bo oprócz tego, że zostaną utworzone reguły, na stanowiskach nadal będą ci nieidealni ludzie, których intelekt tak łatwo lekceważą zwolennicy tworzenia struktur i interwencjonizmu…

    Nawiasem mówiąc, odnosząc się do pierwszego akapitu. Gdzie są te notoryczne problemy, o których piszecie i dlaczego nikt o tym do tej pory nie wspominał? Oprócz akcji z MMC i pojedynczych, rzadkich przypadków właściwie problem nie był w ogóle rozstrząsany. Rozumiem, że te rzekome problemy pojawiły się jedynie na potrzeby artykuły oraz na argument uzasadniający potrzebę tworzenia struktur?

  153. Comber ma zupełną rację, przestańmy ludzi traktować jak zwykłych idiotów i dajmy im możliwość podejmowania samodzielnych decyzji. Idea związku pachnie bardzo mocno poprzednim ustrojem, gdzie interwencjonizm państwa we wszelkie przejawy życia był na porządku dziennym. Sądzę,(choć to moja prywatna opinia) że dzień ustanowienia związku MMA będzie dla rozwoju tej dyscypliny mocnym ciosem, po którym może się już nigdy nie podnieść. Chciałbym wierzyć w te wszystkie szczytne ideały, ale historia niestety zbyt często nas uczy, że utopię nie da się przeszczepić na zwyczajny grunt, po którym chodzą ludzie ze swoimi wadami i zaletami.

  154. Cieszę się, że są jeszcze ludzie o zdrowych poglądach w tym socjalistycznym bagnie.  Ale ze stwierdzenim, że mamy wolny rynek się nei zgodzę. Wolny rynek  jest w MMA. Ale wolny rynek ogólnie dla całej gospodarki nie istnieje. Gdy choć trochę państwo wtrąca się w gospodarkę to wolny rynek jest zaburzony. 

    "Idea związku pachnie bardzo mocno poprzednim ustrojem, gdzie interwencjonizm państwa we wszelkie przejawy życia był na porządku dziennym"

    Teraz jest to samo. Jeśli ktoś inaczej twierdzi, to niech wymieni te różnice gospodarcze między PRL-em a III RP. 

    I się w pełni zgadzam z hasłem, chcącemu nie dzieje się krzywda. Może to zawodnicy nie chcą sie ubezpieczać? Wieć dlaczego im na siłe robić dobrze? 

  155. Prędzej czy później powstanie organ regulujący pracę organizacji MMA w Polsce. Czy tego chcemy czy nie. Kwestia jest, by ten organ działał uczciwie i więcej dawał korzyści niż szkód (jak to jest w przypadku wspomnianego przeze mnie Tajskiego Boksu).

  156. maerkx – Rozmawiamy o scenie mma, więc do niej się odnosiłem, stąd ten skrót myślowy.

  157. Czyli rozumiem, że następnym razem jak KSW zatrudni Terry'ego Martina tydzień po nokaucie, będziecie mieli pretensje do Martina (który, nie jest idiotą?), nie do KSW, bo przecież brak jakichkolwiek formalnych wymagań wobec organizatorów sprawia, że konkurencja na rynku wręcz rozkwita.

  158. Chce walczyć tydzień po KO, jego chcą tydzień po KO, w czym problem? Niech walczy, tylko niech obydwie strony mają świadomość, że jest to nieodpowiedzialne, nierozsądne, nieprofesjonalne i jakie może nieść ze sobą konsekwencje.

  159. Ale dlaczego ktoś ma mu bronić tego żeby dostawał co tydzień po głowie? Każdy powinien móc robić co chce jeśli nie ogranicza wolności innym. Tak samo ktoś może skakać co tydzień na głowę z 5 piętra. Dlaczego ma ktoś mu tego zabraniać? A czy dany właściciel organizacji zatrudni takiego zawodnika to kwesia jego moralności, i kwestia czy nie popsuje to wizerunkowi organizacji. 

  160.  Dla zdrowia niektórych fighterów i wizerunku sportu trzeba wprowadzić pewne reguły, było o tym mówione wcześniej w temacie. To chyba lepiej że ktoś dba o takie rzeczy, niż propaguje totalną anarchię. 

  161. Dlatego, że pośród wielu rozsądnych istnieje kilku idiotów, należy wspierać mniejszość kosztem większości? Bardzo zacne i altruistyczne.
    Poza tym, kto propaguje totalny anarchizm? Póki co widzę tutaj przewijające się poglądy libertariańskie w opozycji do socjalistycznych. Powstanie struktur i organów jest krokiem w kierunku zahamowania rozwoju i przczyną powstania problemów o innym podłożu. W Polskich realiach urzędnik jest ostatnią osobą, która ma pozytywny wpływ na rozwój czegokolwiek.
     

  162. @Comber

    Jakim kosztem większości? Czy zakaz walki po nokaucie uwłacza w jakiś sposób tym bardziej rozsądnym zawodnikom? 

    Powstanie struktur i organów jest krokiem w kierunku zahamowania rozwoju i przczyną powstania problemów o innym podłożu.

    Nie struktury i organy są złe, a ludzie którzy w nich zasiadają. Pomysł i program zawsze są super, kwestia taka by dobrać odpowiednich do tego człowieczków, którzy będą robić coś dla dobra sportu a nie dla wypchania własnych kieszeni. 

  163. Oczywiście, że nie uwłacza, tylko nie widzę podstaw, aby tworzyć organy, które miałyby to kontrolować, skoro wystarczy odrobina rozsądku organizatora jeśli fighter go nie ma. Jęśli obydwoje go nie mają, nie zrobią kariery.
    To o czym piszesz jest utopią i pięknie brzmi w teorii. Tworzenie struktur kontrolujących i ingerujących to przyczynianie się do tworzenia patologii i korupcji, które już i tak są na porządku dziennym.
    Każdy robi coś dla dobra sportu, potem rzeczywistość weryfikuje. Każdy ma swój interes. Organizator chce sprzedać bilety, zrobić dobrą galę, zarobić. Zawodnik będzie chciał zarobić i dać dobrą walkę. Urzędnik będzie chciał udowodnić zasadność swojego bytu. Niestety tak wygląda rzeczywistość w każdym ustrojstwie tego rodzaju.

  164. "Nie struktury i organy są złe, a ludzie którzy w nich zasiadają."

    To dałeś argument, który właśnie podważa sens wprowadzania takich struktur. Znajdz ludzi którzy nie dbają o własny interes. Których odpowiednia suma łapówki nie skusiła do bycia przychylnym dla kogoś, a dla kogoś nie. I tutaj mówię o całym świecie. Bo nie jest prawdą, że to w Polsce jest tak tylko.

  165. Zacznie się od zakazu walki miesiąc po nokaucie, a za chwilę wprowadzane będą kolejne zakazy i nakazy i potrzebne do ich przestrzegania kontrole, co da pole do nadużyć.
    Swoją drogą jestem mile zaskoczony taką ilością wolnościowców na tym portalu:)

  166. Czy można zakładać, że najbardziej zapracowani redaktorzy w Polsce, również znajdą cieplutkie posadki w ramach związku? W końcu już i tak "pomagają" wszędzie i wszystkim.

    Piętnujmy patologie. Najlepiej zacznijmy od tych najbardziej widocznych, nie tych wydumanych.
    „”Rozumie ktoś, o co mi chodzi, czy pierdolę sam do siebie jak perfumiarz?””
    –= Mamed Czempion Januszy =–

  167. nie widzę podstaw, aby tworzyć organy, które miałyby to kontrolować, skoro wystarczy odrobina rozsądku organizatora jeśli fighter go nie ma. Jęśli obydwoje go nie mają, nie zrobią kariery.

    Problem polega na tym, że nie tylko nie zrobią kariery. Gdyby to był koniec tej przygody to w porządku. Niestety jeśli organizator i fighter do spółki nie mają rozsądku na ogół cierpią na tym mimochodem wszyscy pozostali uczestnicy gali. Nie wiem jak możecie tak beztrosko przechodzić obok klap wizerunkowych polskiego MMA. Zawodnicy żyją i walczą dzięki pieniądzom od sponsorów, jeśli doszło by do tragedii na arenie MMA strumień tych przychodów z winny osoby trzeciej natychmiast by wysechł. To też jest fair czy tylko laissez-faire?

  168. Tak Perfumiarz, w tej całej sprawie chodzi o ciepłe posadki dla całej redakcji. Rozumiem, że Terry Martin walczący w KSW tydzień po nokaucie, albo James Irvin walczący podczas zawieszenia dopingowego to patologie wydumane.

  169. O ubezpieczeniach:

    Z tego, co kojarzę, to obecnie UFC ubezpiecza wszystkich zawodników, a jakoś nikt ich do tego nie zmusza. Dlaczego? Przypuszczam, że przyczyny są takie jak zawsze, po krótce: łatwiej wynegocjować korzystną wysokość składek temu,  kto chce kupić 500 ubezpieczeń niż temu, kto chce kupić jedno. Z tego samego powodu tak popularne są teraz nieodpłatne świadczenia pracownicze: siłownie, pakiety Luxmed, dojazdy do pracy itd. Jeżeli karnet na siłkę kosztuje w normalnych warunkach 200 zł, a pracodawca może go kupić za 100 zł, to tak jakby płacił pracownikowi 200 zł więcej, ale kosztuje go to tylko 100 zł. Wszystkim się to opłaca.

    Ponadto UFC musi jako tako dbać o zdrowie pracowników, w których inwestuje tyle kasy. Wyobraźcie sobie sytuację, w której zawodnik nie ma za co żyć, bo złamał nogę na gali i nie może ani walczyć, ani pracować. Kilka takich sytuacji i UFC mogłoby być troszkę ciężko o sponsorów. Czy zanim UFC nie ubezpieczało fighterów, Dana osobiście ich nie wspierał?

    O walkach po KO i walkach Dawida z Goliatem:

    Jeżeli zawodnik się nie nadaje do walki, to sam powinien o tym wiedzieć. Jeżeli walczy mimo to, to organizator powinien go nie zatrudniać. Od strony ideowej, to ja, jako osoba o pogląach libertariańskich uważam, że jeżeli spotka się dwóch idiotów, to żadna federacja, związek ani państwo nie powinno się w to wtryniać. W każdym razie nie warto utrzymywać całej ekipy darmozjadów po to, żeby naprawiać błędy debili. 

    Od strony prawnej to można to rozpatrywać w róznych aspektach, ale moim zdaniem szczególnie istotny jest ten przepis Kodeksu karnego:

    Art. 160.
    § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

     Po krótce: moim zdaniem kontraktowanie kaleki w sytuacji, gdy organizator doskonale wie, że zawodnik się do walki nie kwalifikuje i może przypłacić walkę ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu zdecydowanie podpada pod ten paragraf.

    Także zupełnie niepotrzebny jest związek – wystarczy prokurator. Jeżeli uważasz Wojsław, że KSW zatrudniając Martina naraziło go na ciężki uszczerbek na zdrowiu, to zgodnie ze społecznym obowiązkiem – powinieneś złożyć zawiadomienie o popoełnieniu przestępstwa…

    O badaniach:

    Spokojnie, dojdziemy i do tego etapu. Rynek sam się ureguluje. KSW, MMAA i innym raczej nie jest na rękę, aby w oczach opinii publicznej ich ring stał się areną walk nosicieli wirusa HIV (np.). Żadna odgórna regulacja nie jest do tego potrzebna. Efekty takich odgórnych regulacji są takie, że ja (niecałe 24 lata, zdrowy jak ryba, obecnie trochę podtłuszoczony przez tą cholerną zimę, ale ogólnie rzecz biorąc wysportowany) musiałem ostatnio zrobić sobie badanie serca i cholesterol, żeby zostać zatrudnionym na stanowisku, na którym siedzę przy biurku i popijam yerba mate. Nie mówię, że obowiązkowe badania są złe – bo dla fighterów są na pewno dobre. Problem polega na tym, że utrzymanie egzekutorów tego obowiązku by było przesadnie kosztowne, a połowa badania i tak by miała robione na zasadzie 'pan zdrowy?'. To nie jest kwestia poglądów: po prostu każdy przymus powoduje powstawanie patologii.

     

    Konkludując sądzę, że niegłupim by było istnienie jakiegoś stowarzyszenia fighterów, na które ci właśnie fighterzy by przeznaczali 1% swojego podatku i opłacali jakieś śmieszne składki, a ono w zamian robiłoby audyty wypłacalności organizatorów, wspomagało kontuzjowanych i pilnowało badań, bezpieczeństwa itp. Istnienie takiego podmiotu by miało znaczny sens. Co do związku to już nie byłbym taki pewien, patrząc na PZPNy i inne takie to byłbym raczej przeciw.

  170. bax tak jak pisałem, jak te standardy zostaną wprowadzone w życie to temat, o którym wogóle tutaj nie dyskutowałem. Jak na razie próbuje was przekonać, że pewne reguły byłyby dobre dla polskiego MMA, a nie czy ma je wprowadzić jakaś fedracja, porozumienie klubów czy związek zawodników.

    Jeśli chodzi o ubezpiecznia, to nie miałem na myśli tego co robi UFC, czyli ubezpiecza wszystkich prze cały rok. Chodziło o ubezpiecznia od wypadków podczas samej walki. O ile się nie mylę, komisje w USA wymagają tego od organizatorów.

  171. Całkiem dobry pomysł z tym stowarzyszeniem. Generalnie powinno być tak, że organizator bałby się konsekwencji karnych w związku z niewypłaceniem należności. Ale w związku z tym, że sytuacja w Polsce jest jaka jest, to stowarzyszenie powinno być całkiem pożyteczne.
    Co do ubezpieczeń, UFC to prywatna organizacja i jak najbardziej ma prawo żądać ubezpieczeń i badań swoich zawodników. Chodzi tutaj raczej o przymusowe ubezpieczenia.

    Jeśli natomiast doszłoby do tragedii spowodowanej walką zaraz po nokaucie, to waszym zadaniem powinno być przede wszystkim wskazanie jasno przyczyny tragedii, bo nie byłaby to wina MMA jako całej dyscypliny, co jest oczywiste.
    Tworzenie jakiegoś związku, istniejącego na zasadzie stosowania przymusu, byłoby swoistym przywłaszczeniem sobie MMA osobom popierającym związek. Oni by to myśleli, że wiedzą jak byłoby najlepiej dla tego sportu i przez to mogą zakazać wszystkim innym, którzy się z nimi nie zgadzają, nawet ograniczając ich wolność, uczestniczenie w sporcie na odmiennych warunkach.
    PS: pojęcie „laissez-faire” nie ma nic wspólnego ze słówkiem „fair”

  172. Zawodnicy żyją i walczą dzięki pieniądzom od sponsorów, jeśli doszło by do tragedii na arenie MMA strumień tych przychodów z winny osoby trzeciej natychmiast by wysechł. To też jest fair czy tylko laissez-faire?

    Nawet gdyby mma sankcjonował związek, a głównym lekarzem był dr House, to i tak sytuacja odbiłaby się całemu środowisku. Jak ginie himalaista, to wszyscy mówią o tragedii, niech zginie zawodnik mma – nagłówki o mordach pojawią się w każdy serwisie. Tak to jeszcze przez kilka/kilkanaście lat będzie, niestety,wyglądać.

    Bax, świetny post. Szczególnie ostatni akapit warty rozpatrzenia. Ciekawe, czy tu reakcja redakcji byłaby równie entuzjastyczna.

  173. Zorganizowanie się klubów i organizatorów w kwestii pewnych standardów, w celu poprawy bezpieczeństwa zawodników, to tylko kwestia czasu. Nacisk z waszej i naszej strony na pewno przyspieszy ten proces. Z resztą sam możesz spróbować coś takiego zorganizować.

  174. Tens

    Pragnę Cię uspokoić, że redakcja nie chce w MMA drugiego PZPN i jeśli to zawodnicy stworzyliby związek pilnujący takich spraw byłoby to nawet lepiej.

  175. Prawo cywilne jest tak bogato wyposażone, że nie potrzeba żadnej komisji mającej na celu trzymanie pieczy nad wywiązaniem się z zobowiązań na lini zawodnik – organizator. Oczywiście jestem za pewną unifikacją zasad oraz regulacją ponad podziałami, ale jestem równocześnie przeciwny tworzeniu dodatkowych organów czy też struktur państwowych, które miałyby pełnić funkcję kontrolną i nie tylko. Zawodnicy powinni pilnować swojego interesu, a jeśli nie są wstanie dojść do porozumienia ponad podziałami klubowymi, powinni chociażby prowadzić wspólną politykę klubową i ubezpieczać się wspólnie w klubach, które zrzeszają czasami pod swoimi skrzydłami więcej zawodników niż niejedna organizacja.

  176. Pojadłem świątecznych dobrodziejstw, popiłem płynami przeróżnymi a o dyskusji tu toczonej zapomniałem. Tymczasem dyskusja ma się dobrze!

     

    Ktoś pisał, że mamy u nas wolny rynek – tak bym powiedział, że nie do końca, ale mniejsza jednak o to;) Też jestem zwolennikiem liberalnych myśli ale w przypadku MMA sprawa jest nieco bardziej skomplikowana niż w przypadku firmy sprzedającej bułki.

     

    W przypadku owych bułek. Kiedy jedna piekarnia upiecze buły po których połowa miasta dostanie sraczki nikt przy zdrowych zmysłach nie podniesie głosu, że to przez bułki jako takie, tylko, że to wina piekarni – a konkretniej piekarza, który za dużo proszku do pieczenia nasypał.

    Z MMA sprawa jest zgoła inna, bo o ile tak samo jak w przypadku bułek mamy wiele “piekarni” i dużych i małych, robiących lepsze i gorsze “bułki”, jednak niestety w naszym światku kiedy jedna “piekarnia” zrobi bułki-niespodzianki to automatycznie może (nie musi ale może – nagonka opinii społecznej, wycofanie się sponsorów, cięcia kosztów, zawinięcie biznesu) przyczynić się to do upadku lub zachamowania całej gałęzi.

     

    Logicznym zatem jest, że MMA jest dobrem wspólnym, o które powinien dbać każdy czerpiący jakieś korzyści z tej branży. Idąc tym tokiem rozumowania organizowanie się w jakieś grupy, think tanki – cokolwiek byle by nie mówić związki, jest jak najbardziej uzasadnione.

     

    Z drugiej strony sprawa natomiast wygląda tak, że budowanie jakichkolwiek organów regulacyjnych od góry przeważnie kończy się z ciemnej dupie. O ile “wspólnota państw” podzielonej na Stany Ameryki ma się dobrze, tak wspólnota Państw europejskich raczej dobrze się nie ma a i zapewne lepiej się poczuć nie zdąży. Jeśli jakiś “system” przyjął się oddolnie, z inicjatywy ludzi nie oznacza to, że przyjmie się kiedy taki pomysł zostanie narzucony przez górę.

     

    Zatem jeśli ma się stworzyć jakaś forma regulacji to tylko z inicjatywy bezpośrednio zainteresowanych w imię dbania o dobro tejże gałęzi biznesu, by jeden słaby piekarz nie spowodował, że ludzie zamiast bułek będą kupowali pączki.

  177. Fajna analiza, trochę zwiększyliście moje wątpliwośc co do Bagoutinova. Nie ulegałem jego "hype" w zakładach bukmacherskich na forum, jednak postanowiłem dzisiaj zagrać to za 75% stawki standardowej… i po tej analizie mam więcej wątpliwości.

    Szkoda,że nazwaliście to Czynnikiem X, bo to trochę pachnie kopiowaniem Slipmycha.

    I dlaczego pominęliscie Koscheck vs Woodley? Według Was walka nie warta obstawiania?

  178. Fajna analiza, trochę zwiększyliście moje wątpliwośc co do Bagoutinova. Nie ulegałem jego "hype" w zakładach bukmacherskich na forum, jednak postanowiłem dzisiaj zagrać to za 75% stawki standardowej… i po tej analizie mam więcej wątpliwości.

    Szkoda,że nazwaliście to Czynnikiem X, bo to trochę pachnie kopiowaniem Slipmycha.

    I dlaczego pominęliscie Koscheck vs Woodley? Według Was walka nie warta obstawiania?

  179. Nie postawię tym razem na Ruska, może i wariat z niego, ale za mały. Kasa poszła (w dużej ilości) jedynie na GSP :].

  180. Nie postawię tym razem na Ruska, może i wariat z niego, ale za mały. Kasa poszła (w dużej ilości) jedynie na GSP :].

  181. I dlaczego pominęliscie Koscheck vs Woodley? Według Was walka nie warta obstawiania?

    bo to rzut monetą?

  182. I dlaczego pominęliscie Koscheck vs Woodley? Według Was walka nie warta obstawiania?

    bo to rzut monetą?

  183. BetSafe to jakiś wasz sponsor? Nie pytam ze złośliwości tylko z ciekawości, bo już któys raz widze rózne tematy z nim związane.

  184. BetSafe to jakiś wasz sponsor? Nie pytam ze złośliwości tylko z ciekawości, bo już któys raz widze rózne tematy z nim związane.

  185. Szkoda,że nazwaliście to Czynnikiem X, bo to trochę pachnie kopiowaniem Slipmycha.

    Wy wstydu nie macie czy jak? My nazwaliśmy? Wyrażenie "Czynnik X" w tego typu analizie (dokładnie tego typu) pojawiło się na MMARocks już w 2009 roku. http://www.mmarocks.pl/lyoto-machida/pod-lupa-evans-vs-machida/ – jeżeli już kopiuję kogoś to Jakuba Bijana. Czy Drogi Hubercie teraz mam iść do analiz Slipmycha i nazwać go kserobojem wyrażeń zakorzenionych w 40 edycjach "Pod Lupą"? Nie pomyliło się Wam coś?

  186. Szkoda,że nazwaliście to Czynnikiem X, bo to trochę pachnie kopiowaniem Slipmycha.

    Wy wstydu nie macie czy jak? My nazwaliśmy? Wyrażenie "Czynnik X" w tego typu analizie (dokładnie tego typu) pojawiło się na MMARocks już w 2009 roku. http://www.mmarocks.pl/lyoto-machida/pod-lupa-evans-vs-machida/ – jeżeli już kopiuję kogoś to Jakuba Bijana. Czy Drogi Hubercie teraz mam iść do analiz Slipmycha i nazwać go kserobojem wyrażeń zakorzenionych w 40 edycjach "Pod Lupą"? Nie pomyliło się Wam coś?

  187. Ja zawsze typuję tak, że wciskam tam gdzie jest dużo PINIENDZY do wygrania i nie bardzo nawet pamiętam co obstawiłem. Potem rano wstaje i patrzę czy coś wygrałem. Zwykle nie wygrywam.

    Dżizas przecież ten Czynnik X, pochodzi od X-Factor, czyli coś eXtra. Ciężko tu mówić o zgapianiu

  188. Z tym czynnkiem X – true, ktoś tu nieuważnie spoglądał na stare odcinki z serii"pod lupą", której już dawno nie widzieliśmy…

  189. dlaczego pominęliscie Koscheck vs Woodley?

    Tak jak omijam szerokim łukiem kolektury Lotto, tak nie mam zamiaru inwestować swoich pieniędzy w walkę, której wynik można typować na zasadzie "chybił-trafił". Kto ma szczęście i dobrze trafi, ten będzie szczęśliwy, bo kursy na obu zawodników są dosyć ciekawe.

    Co przemawia na korzyść Woodleya?
    – świetnie wyglądał na ważeniu,
    – jest młodszy i teoretycznie powinien mieć większy głód walki,
    – powinien być minimalnie szybszy i bardziej eksplozywny.

    Atuty "Kosa":
    – lepsza kondycja,
    – większe doświadczenie.

    Obaj są zapaśnikami i obaj walczą w podobnym stylu. Prawdopodobnie skończy się decyzją po nudnej walce. Współczuje sędziom punktowym, bo niuanse mogą mieć spory wpływ na końcowy werdykt.

  190. Dunham – Cerrone.

    w Cerrone wystarczy wejść niczym dzik w żołędzie, po czym zebrać krwawe żniwo

    I ja dokładnie tak uważam. Nie zgadzam się, że Guillard nie ma szklankej szczęki. Gdyby był odrobinę bardziej wytrzymały, to Cowboy leżałby nieprzytomny. Ktoś, kto tańczy po 1 ciosie od Joe Lauzona nie może mieć twardego łba. Ogólnie największym problemem Cerrone jest jego tragiczna obrona. Jeśli Dunham ruszy do ataku, bijąc w różnych płaszczyznach, to Cowboy się pogubi, poplącze i tyle z tego wyjdzie. Moim faworytem 60-40 jest Dunham. Obawiam się tego, czy sędziowie nie będą ślepi po raz kolejny (Dunham – Grant/dos Anjos), jednak uważam, że gra jest warta świeczki po takim kursie.

    A ja postawiłem na Kosa. Mam wrażenie, że Woodley jest przereklamowany przez ten knockout na Hieronie.

  191. @Puczi

    Zgadzam się, ze "Kowboj" ma dziurawą gardę, ale… Dunham w tej materii dużo gorszy nie jest, o czym świadczy między innymi jego walka z, nomen omen, Guillardem. Evan daje się trafiać, co w połączeniu ze ślamazarnym tempem, w którym zaczyna walki może mieć spory wpływ na przebieg pojedynku. Jak ja to widzę? Walka zaczyna się cios za cios, jednak to lepszy technicznie Cerrone częściej i czyściej trafia (mam nadzieję, ze nie zapomni o swoich highkickach, bo są na prawdę wyborne). To sprawia, że rozluźnia się i bez skrępowania walczy dalej, także przyspieszenie i zwiększenie presji przez Dunhama nie będzie mu straszne. Liczę, że Donaldowi uda się urwać dwie rundy. Najbardziej obawiam się, że Evan, wbrew temu co do tej pory robił, zacznie walkę "z przytupem" od samego początku, ale jestem dobrej wiary.

  192. Nie chce się gifów szukać to trzeba po gmoszemu analizy robić robić : D Jeszcze tyle prognoz przed galą nie czytałem, nigdy : ) nie wiem czy w końcu coś w ogólę dzisiaj zagram, bo już mam mętlik w głowie absolutny:-)

  193. midern – będzie typowanie redakcji jak zawsze

    maryjan – gify dojdą, przed tym typowaniem nie starczyło już czasu no i to nowy cykl u nas więc będzie się rozwijał:)

  194. maryjan to tak jak ja ,niby juz zagralem ale mam chec dorzucic rorego przez dec ,ale sie zastanawiam bo mam w grze juz kupon z rorym rampage + minakov + rory do wygrania 50 moze zagrac za 50 przez dec jak wygra przez cokolwiek to maly minus a jak przez dec to spory plus :Pa jak przegra to juz dupa:):-)

    te anazlizy beda tylko UFC czy tez innych gal?

  195. Już teraz wiem, dlaczego Szady siedziałeś cicho przez ostatnie dni. Propsy za wkład 🙂

    Dobry materiał panowie. Mam nadzieję, że będzie cykliczny. Dobrze by też było, jeśli udałoby się Wam wstawiać go trochę wcześniej, niż na kilka godzin przed galą, bo wiele ludzi, ( zaliczam się do nich i ja ) nie czeka do ostatniej chwili ze względu na częste wahania kursów, co mieli postawić – postawili i tekst ten traktują bardziej jako porównanie typowań własnych z typowaniami redakcji (bądź Szadego ) niż analityczną pomoc w obstawianiu. 😉

  196. @Zychal

    Głównie UFC. Myślę, że wobec KSW też nie będziemy obojętni. 🙂

    @Pietagoras

    Ja bym wolał "wypuszczać" analizy dopiero po tym jak Betsafe poda pełną ofertę kursów na całą galę. Mamy zamiar analizować nie tylko kursy na zwycięstwo konkretnego zawodnika, ale i zakłady specjalne typu: "Rundy powyżej/poniżej" czy metody zwycięstw, a te pojawiają się na kilka dni przed galą. Przyznaję, że sobota to trochę późno, ale nieraz może się nie udać szybciej. Projekt dopiero startuje, wszystko się może pozmieniać, także wszelkie sugestie mile widziane. 🙂

  197. @Tomasz Chmura

    Spokojnie. Faktycznie, zapomniałem,że Yoshi używał tego sformułowania. Dawno nie czytałem żadnego pod lupą i to mi sie bardziej kojarzyło z analizami Slipmycha. Najmocniej przepraszam, bez zbędnych nerwów 🙂

  198. Zamiast się wykłócać, kto i co zrobił pierwszy (czy kto stoi tam, gdzie stało ZOMO), może lepiej podyskutować o najbliższej gali? 🙂

    Jest wśród czytających ktoś, kto postawił na Chaela Sonnena? Kurs 2.50 kuszący. Ja się do samego końca zastanawiałem, jednak ciągle mnie coś odciągało od tego pomysłu, a to jak Rashad wyglądał dobrze na ważeniu postawiło kropkę nad i.

  199. Ja stawiałem na Evansa, będzie górował nad Sonnenem warunkami fizycznymi, jednak to nie jest waga naszego ulubieńca, można porównać walkę JJ vs Evans i JJ vs Sonnen. Moim zdaniem Evans ma w tej walce 75% szanse na zwycięstwo.

  200. Postawiłem na wygraną Lawlera przez cokolwiek, bo wtedy nie było jeszcze kursu wygranej przez KO, gdyby był obstawiłbym go, ponieważ i moim zdaniem the Ruthless może wygrać tylko przez KO.

  201. Jeżeli to ma być początek takiej bet-miesiączki to fajna inicjatywa. Nawet z rysowaniem strzałek ala treneiro Gmoch : D No i fajnie że coraz więcej ludzi bierze się do roboty wespół, ja czasami nie dowierzam w ludzi ale tutaj zostałem nie raz zadziwony:-)

  202. Z tej gali zagrałem 3 kupny: Bagautinov – wygrana, Cerrone – wygrana, MacDonald – wygrana przez decyzję, także gala na małym plusie. Paradoksalnie, tego ostatniego kuponu byłem najbardziej pewny.

    Nie zawiodła mnie intuicja – "Kowboj" powrócił i to w świetnym stylu. Był ogień. 🙂 Mam nadzieję, że porzuci zamiary zejścia do niższej kategorii, bo w wadze lekkiej może jeszcze trochę namieszać.

    @Pietagoras

    Gratuluję trafionego Lawlera. 🙂 Kurs 4.00 – kosmos.

  203. ja gralem bagutinova na singlu

    cerone + woodley ( Szady dzieki bo mialem stawiac na dunhama)

    gsp + evans

    175 do przodu

    nie weszlo tylko rory + minakov + jaskosn z belatora

  204. Harris obstawiony mam nadzieje za Rani wygra z finem 😛

    a co do Strusa to chyba sie zgodze i postawie ta dniowke :-)kurs na matta za slaby zeby grac

  205. mysle, ze Strus zostanie zameczony na glebie

    Jest takie prawdopodobieństwo, dlatego odradzam wchodzenie w to "grubo".

    Moje kupony, które mam aktualnie w grze (wszystkie za tą samą standardową stawkę):

    Nate Diaz, kurs 2.37

    Tom Niinimaki, 2.15

    Maximo Blanco 1.58 + Abu Azaitar 1.57 = AKO 2.48

    Walter Harris, 2.75

    Piotr Strus, 2.50

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.