Radzik.Hajer

Nasz półśredni towar eksportowy na rynek wschodni – bytomianin Mariusz Radziszewski (MMA 8-9-2) na chwilę przed wylotem do Dagestanu udzielił MMARocks.pl wywiadu. Zawodnik South Legion Bytom zmierzy się z miejscowym Magomedem Magomedovem (MMA 0-0) na gali NewFC: Battle Of The Stars w Machaczkale. Materiał po kliknięciu.

– MMARocks.pl – Mariusz Radziszewski (MMA 8-9-2) zawodnik bytomskiego South Legion. Cześć Radzik!

– Siema Tjo !

– Lada dzień wylatujesz do Machaczkały na galę New FC: Battle Of The Stars. Jest to nowa na rosyjskim rynku impreza organizowana przez byłego szefa ProFC – Alexeya Yatsenko. Na ProFC walczyłeś ze zmiennym szczęściem. U nas w Polsce w ostatnim okresie jest wiele gal, dlaczego wybierasz właśnie walki u naszych wschodnich sąsiadów, a nie na rodzimej scenie?   

– Dokładnie tak, w czwartek wylatuje na gale New FC : Battle of The Stars, z czego się bardzo cieszę… a dlaczego wybieram walki na wschodzie. Jest kilka czynników. Pierwszy i najważniejszy to taki, że lubię podróżować i poznawać nowe miejsca, drugi… Hmmm ciężko o konkretne propozycje w Polsce, a jak już jest coś to organizatorzy gal typu MMA LIVE po gali zapadają się pod ziemię i dziwnym trafem zapominają rozliczyć się z zawodnikami. W Rosji jeszcze nigdy coś takiego się nie zdarzyło.

– Jak bardzo różnią się stawki oferowane przez rosyjskich promotorów od naszych polskich gaż?

– Porównując do ofert, które miałem ostatnio w Polsce – stawki na wschodzie są kilkukrotnie wyższe. Oczywiście nie chciałbym rzucać konkretnymi kwotami i organizacjami, ale różnica jest znaczna. Nic natomiast nie dzieje się bez przyczyny…

Uważam, że w Polsce nacisk nie jest kładziony na konkretne nazwiska, a na zapełnienie karty walk, mówię o mniejszych imprezach. Jeżeli organizator proponuje Ci stawkę X, a Ty się nie zgodzisz – to zamiast Tobie podwyższyć stawkę, woli wziąć zawodnika z rekordem 0-0 za mniejsze pieniądze… smutna prawda.

– Czy planujesz dłuższą współpracę z nowym rosyjskim projektem AYA Promotion, czy jest to tylko jednorazowy wyskok?

– Odpowiedziałbym Ci na to pytanie, gdyby to było zależne w stu procentach ode mnie . Na razie skupiam się na tym, żeby polecieć i pokazać się z jak najlepszej strony.

– Twoim rywalem będzie miejscowy sambista – Dagestańczyk Magomed Magomedov (MMA 0-0), biorąc pod uwagę, że Magomedovów jest mnóstwo, znany jest bardziej jako Zhelezka. Zerowy rekord na Sherdogu, nieoficjalnie wiadomo jednak, że ma dwie wygrane – dwie przegrane. Utytułowany sambista bojowy – Mistrzostwo Świata. W Internecie jest bardzo niewiele na jego temat, w zasadzie tylko jeden filmik i to z rosyjskich Mistrzostw Sambo. Co myślisz o swoim przeciwniku?

– Zacznijmy od tego, że jest dokładnie tak, jak powiedziałeś. Wiem, że przeciwnik to Mistrz Świata w Sambo, widziałem walki z zawodów sambo z 2008 czy 2009 roku i na tym kończy się moja wiedza. Z doświadczenia wiem jednak, że te ruskie „no name-y” to twarde skur…y (śmiech) Przekonaliśmy się o tym z ekipą MMA ROCKS Team, kiedy jechaliśmy na teoretycznie nieznanych Azerów, którzy okazali się mega kotami. Traktuję więc pojedynek bardzo poważnie i na pewno nie lekceważę rywala. Co więcej uważam, że będzie to jeden z najbardziej wymagających przeciwników z jakimi miałem okazje walczyć.

– Radzik kontaktowaliśmy się wcześniej, jak udało nam się dowiedzieć, Zhelezka przygotowuje się pod okiem jednego z lepszych trenerów sambo – Abdulmanapa Nurmagomedova. Jego przygotowania odbywają się na obozie Kadry Sambo w Khizilyurcie, która pracuje przed Mistrzostwami Świata. Wiadomo też, że stale sparuje  z zawodnikiem UFC – Khabibem Nurmagomedovem (MMA 18-0, UFC 2-0). Wobec tego jak wyglądały Twoje przygotowania pod tego typu zawodnika? Gdzie i z kim trenowałeś? Jak ogólna forma?

– Tak jest, byłeś moim szpiegiem (śmiech) i wszystkie informacje dostałem od Ciebie… A wracając do mnie… Trenowałem u siebie w SOUTH LEGION, z Kadłubem, Rakiem, Pit Bullem, Brazilem i resztą Chłopaków z mojego klubu. Poza tym, jak do każdej walki przygotowywałem się w klubie Maćka Poloka i Wira – SPARTAN CHORZÓW, gdzie ekipa jest dużo mocniejsza niż na kadrze Rosji w Sambo (śmiech). O samych przygotowaniach : o walce dowiedziałem się pięć tygodni temu, wcześniej nie leżałem d…ą do góry, więc udało się zrealizować wszystkie założenia .

– Twój kolega Paweł zawsze rozpracowuje dla Ciebie przeciwników – co zaplanowaliście na walkę z Magomedovem? 

– Plan jest jeden. Zwycięstwo… (śmiech), a szczegółów nie zdradzę, bo tak jak Ty jesteś moim szpiegiem, może i Dagestańczycy mają swojego. Tak więc po co im ułatwiać sprawę (śmiech). A tak poważnie, wiedząc niewiele o przeciwniku staraliśmy się coś mniej więcej założyć. Jeżeli założenia sprawdzą się, to będzie bardzo dobrze, jeżeli nie – zawsze jest plan B (śmiech).

–  Kiedy dokładnie wylatujesz do Dagestanu? Podejrzewam, że z przesiadkami podróż będzie trwać dość długo?

– Powiem Ci szczerze, że myślałem ze będzie gorzej. Wylatujemy w czwartek rano, niestety z Warszawy. Potem przesiadka w Moskwie i w końcu jakimś starym Tupolewem do Machaczkały. To przeraża mnie najbardziej, bo wszyscy moi znajomi wiedza jak boję się latać (śmiech).

– Długi lot, po drodze jest męczące dorobienie wagi i następnie piątkowe ważenie, w związku z tym jak zazwyczaj odpoczywasz przed samą imprezą? Zawsze sporo zbijasz – naprawdę nie sprawia Ci problemów taki powrót na pełne obroty?

– No tak, największy problem to właśnie jeden dzień wyłączony z treningu, przeznaczony na podroż. Nie dość, że nic nie wypocisz to i nic nie możesz się napić. Na szczęście nie robię tego pierwszy raz, więc już przywykłem. Po ważeniu 24 h na regenerację, w większości czasu sen i uzupełnienie wody, jakiś spacer… bajera z miejscowymi Dziewojami (śmiech).

– Ile ważysz aktualnie? Jak kształtuje się Twoja ścinka – rozkładasz to na cały cykl czy kroisz na ostatnią chwilę?

– Do tej walki schodziłem z 86-87 kg, więc taka norma. Natomiast przytrzymałem porządnie dietę i po dwóch tygodniach waga trzymała mi się w granicy 82-83 kg. Ostatni tydzień to już woda. W tej chwili, czyli wtorkowe południe  jest 79,5 – nie powinno być żadnego problemu.

– Jakie masz plany na kolejny rok, czy dostałeś już konkretne propozycje walk? Wiemy, że planujesz start w styczniu na Challengersach, mógłbyś powiedzieć coś więcej?

– Tak, jeżeli wszystko dobrze się potoczy, to znaczy obędzie się bez kontuzji, a samoloty wylądują – kolejną walkę stoczę 12 stycznia w katowickim Spodku. Bardzo cieszę się z tego powodu ponieważ jest to 12 km od mojego rodzinnego miasta. A takiej okazji nie miałem od ponad trzech lat.

– Spotkaliśmy się w listopadzie podczas bytomskiej Hadaki, gdzie startowali Twoi podopieczni. Jaki był bilans klubu South Legion?

– Pamiętam, że były trzy medale, ale liczby startujących w tej chwili nie jestem w stanie sobie przypomnieć.

– Jakie jest Twoje zdanie o tego rodzaju turniejach amatorskich?

– Ja jestem jak najbardziej ZA. Kiedy ja zaczynałem starty, jedyne amatorskie zawody to były bytomskie Hadaki i Irigumi Go. Poza tym walki zawodowe brało się z marszu i czystej chęci sprawdzenia się… stąd zrobił się rekord 1:6 (śmiech).

– Właśnie, sam zaczynałeś na bytomskich zawodach – jak wspominasz ten okres startów na Hadaka Waza i Irigumi Go?

– Tak jak wspominałem były to praktycznie jedyne zawody amatorskie. Do Bytomia przyjeżdżali wtedy bardzo mocni rosyjscy zawodnicy i praktycznie kosili wszystkie złote medale. Możliwość rywalizacji z nimi była jednak wtedy mega doświadczeniem dla nas.

– Teraz pytanko na rozluźnienie. Wiem, że jesteś ogromnym sympatykiem kuchni śląskiej – Twoje ulubione potrawy?

– Hahahaha. Pomyślmy… przede wszystkim żurek z jajkiem – najlepszy od Pani Grażyny (śmiech), rolada i ciaper – ze specjalnym pozdrowieniem dla Kadłuba i jego nowo narodzonego syna Olka (śmiech), ewentualnie kluski i modro.

– Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, podziękować to jest właśnie ten moment.

– Lista będzie długa, ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza. Chciałbym podziękować w pierwszej kolejności sponsorom: FORMMA, AMIBUD, AGB, SKARPA, ARS-VIT, Rafałowi i Czarkowi. Specjalne podziękowania dla Mareczka i Roberta Rabusa za mega wsparcie. Podziękowania za pomoc w przygotowaniach dla: KDB, Pit Bulla, Raka, Gwiazdora, Brazila i całej Ekipy SPARTAN CHORZÓW na czele z Maćkiem, Wirem, Hadasiem i Lisem. Pozdro dla Ostrego z Bezimiennych, Patela i wszystkich osób, które mi pomagały i pomagają. Dziękuję Bosemu i Slugfest Management. Ostatnie pozdrowienia dla osób, które się ode mnie odwróciły, bo to też dla mnie motywacja do jeszcze większej pracy.

– Z Machaczkały wracasz prosto na wigilijny wieczór, w takim razie życzymy Ci, abyś spędził go w miłej bożonarodzeniowej atmosferze i dobrym humorze po wygranej walce. Zdrowych, Spokojnych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! Dzięki za wywiad Radzik!

– Dzięki za wywiad. Ja także życzę Tobie, całej Redakcji jak i wszystkim czytelnikom oraz fanom MMA – Zdrowych i Spokojnych Swiąt spędzonych w rodzinnej atmosferze!

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

1 KOMENTARZ

  1. Radzik dobry chłopcyna. Raz mi sie udało uścisnąć jego dłoń 😀 licze na dobrą walkę ale raczej niech sie stara wygrać przed czasem, wiadomo jak to jest na wschodzie z sędziami.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.