Powroty ze sportowej emerytury nie są niczym nowym, ani zaskakującym w świecie sportów walki. Niektórzy zawodnicy potrzebują więcej czasu na wznowienie kariery, inni nieco mniej. Rzadko bywa jednak tak, że dany fighter definitywnie kończy karierę, szczególnie, gdy decyzja o odejściu ze sportu nie jest podyktowana poważnymi kontuzjami.
Alexander Gustafsson, który po swoim ostatnim przegranym boju postanowił odwiesić rękawice na kołek, przyznał w rozmowie dla serwisu mmanytt.com, że był to impuls spowodowany porażką.
Moja ostatnia walka z Anthonym Smithem nie poszła zgodnie z planem. Czułem ogromną frustrację. To była bolesna przegrana. Czułem, że to już koniec, więc zostawiłem rękawice w klatce.
Szwed dodał jednak również, że nadal trudno pogodzić mu się z zakończeniem kariery.
Nadal czuję mrowienie w pięściach. Ten dreszczyk jest czymś zupełnie nowym. Minął miesiąca, a ja nadal jestem daleki od tego, aby w głowie poczuć się emerytowanym zawodnikiem. Podjąłem decyzję, ale zaadaptowanie się do nowej sytuacji wymaga czasu.
Jak ma wyglądać tak jak w walce ze Smithem i innymi tego typu plackami to serio stary nie wracaj w ogóle.