Jeszcze niedawno walczyli ze sobą o tytuł mistrza wagi ciężkiej organizacji M-1, dziś są zawodnikami UFC. Damian Grabowski (MMA 20-3, #3 w rankingu MMARocks) przegrał z Marcinem Tyburą (MMA 13-1, #1 w rankingu MMARocks) w bratobójczej wojnie na M-1 Challenge 50 w sierpniu 2014 roku. Przed tym starciem mówiło się, że kariera jednego z zawodników zostanie zastopowana. Jak pokazały kolejne miesiące, czarne wizje nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Polacy uwolnili się z kontraktu z rosyjską organizacją, by zasilić szeregi dywizji ciężkiej najlepszej organizacji MMA świata. Grabowski ma debiut już za sobą, “Tybur” pierwszą walkę w Ultimate Fighting Championship stoczy 10 kwietnia na gali w Chorwacji. Miejmy nadzieję, że z lepszym efektem niż “Polski Pitbull”. Damian przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie. Zobaczymy, co w oktagonie pokaże podopieczny Piotra Jeleniewskiego, który skrzyżuje rękawice z Timothym Johnsonem.
Marcin w rozmowie ze sport.tvn24.pl komentuje porażkę swojego kolegi. Szuka przyczyn takiego przebiegu spraw, a także odnosi się do przerwania sędziego w tej walce, które w opinii niektórych ekspertów było przedwczesne:
Sędzia przerwał to trochę za szybko, ale Damian nie wykazywał żadnej aktywności i chyba chęci do tej walki. Może się właśnie tym kierował. Widział, że jest zrezygnowany. To się rzuciło w oczy, Damian albo nie miał siły, albo chęci. Coś musiało pójść nie tak z przygotowaniami.
Nasza walka potrwała co prawda półtorej minuty. Nie wiadomo jednak jak silny był teraz jego przeciwnik. Z tego co słyszałem Derrick jest mocnym rywalem, może Damian poczuł jego siłę i chciał chwilę przytrzymać to w parterze. Może coś tam w głowie nie zagrało. Na pewno wyglądało to gorzej niż zwykle.
No ja raczej spodziewałem się porażki Grabowskiego, po tym wywiadzie, gdzie mówił, że nie miał odpowiednich przygotowań, takich jakby chciał, nie miał czasu jeść, był zajęty otwarciem klubu. Szkoda że przegrał, ale Lewis to nie człowiek, to ogromny Goryl.
Jeśli Tybura wygra to zestawienie go z Lewisem będzie bardzo prawdopodobne. Oboje wygrali z Damianem a ufc często zestawia ze sobą zawodników którzy wygrali z tym samym przeciwnikiem.
po tej porażce Grabowskiego mam wątpliwości czy Tybura da radę. nasi mogę być gwiazdami w słabych organizacjach ale w starciu z zawodnikami UFC wypadają blado. najpierw Janek pękł jak sztucznie pompowany balonik a teraz Grabowski. oby Tubura nie był kolejnym "balonikiem". lubię Tyburę i trzymam za niego kciuki ale kolejnego gwałtu w oktagonie na Polaku chyba nikt z nas nie chce oglądać
W dwóch ostatnich walkach Damian wniósł na ważenie odpowiednio 112 i 115 kg. Teraz gdy miał najcięższego i najsilniejszego(?) rywala w karierze o słabych zapasach i parterze wniósł 106 kg. Coś mi tutaj nie pasuje. Jeżeli, game plan nie polegał na utrzymywaniu walki w stójce przez 1 rundę aby maksymalnie rywala zmęczyć tylko na "siedzeniu na nim jak na czereśni" to te 9 kg mogłoby zrobić różnice.