Chris Weidman, który wypadł z walki z Uriah Hallem z powodu koronawirusa, wierz że w przy kolejnym podejściu rozbije Halla i powróci na drogę prowadząca do walki o pas mistrzowski.
Do pojedynku obu zawodników miało dość podczas gali UFC 258, ale starcie wstępnie zostało przełożone na 24 kwietnie i galę UFC 261.
Weidman w rozmowie dla serwisu MMAMania zapewnia, że czuje się świetnie, pomimo iż ma koronawirusa i dodaje, że nie może się już doczekać wejścia do oktagonu.
Muszę przyznać, że jestem dziś prawdziwą bestią. Zupełnie innym zawodnikiem. Czuję się dobrze i jestem zmotywowany. Bardzo trudno będzie mnie pokonać. Wyjdę więc wizualizując sobie jak nokautuję go w pierwszej rundzie.
Weidman dodał też, że chce koniecznie wrócić na drogę prowadzącą do mistrzostwa.
Wielkie zwycięstwo, dobra wygrana i dominujące skończenie na gali PPV sprawi, że ponownie trafię do grupy zawodników walczących o szansę starcia mistrzowskiego.
Weidman to były mistrz UFC. Aktualnie ma jednak za sobą trudniejszy okres w karierze. Przed ostatnim starciem, w którym pokonał Omari Akhmedova, na sześć walk wygrał tylko raz i był po dwóch porażkach z rzędu.
Uriah Hall jest obecnie na fali trzech wygranych z rzędu. Ostatni raz w oktagonie był widziany w listopadzie, kiedy to znokautował legendarnego Andersona Silvę w czwartej odsłonie walki.