Po ostatniej przegranej mistrzowskiej walce z Weili Zhang Joanna Jędrzejczyk nie planuje szybkiego powrotu do oktagonu UFC. Gdy już jednak tam wróci, chce na kolejnym boju zarobić najwięcej w swojej dotychczasowej karierze, o czym powiedziała w rozmowie z Andrzejem Kostyrą dla „Super Expressu”.

Wrócę w drugiej połowie przyszłego roku. […] Ja też powiedziałam, że chcę, aby ta walka była najbardziej dochodową, najbardziej kasową walką w mojej karierze, bo widzę jaką mam wartość. Z pasem czy bez, mam ogromną wartość sprzedaży walk i po prostu chcę, aby mnie jeszcze bardziej doceniono.

Joanna Jędrzejczyk przypomniała też, jak wyglądały finansowe początki jej kariery.

Tak, chodzi o pieniądze, bo to jest ten czas. Przez wiele lat, gdy pracowałam w warzywniaku, musiałam dokładać do wyjazdu na mistrzostwa świata, gdzie reprezentowałam orzełka na arenie międzynarodowej. Pracowałam później pół roku, żeby taki wyjazd zwrócić, bo to kosztowało około 8, 10 tysięcy złotych. Teraz więc chcę mieć część tego ciasta dużego, którym jest cała gala. Ja wiem jaką mam wartość, bo wzbudzam duże zainteresowanie w Polsce i na całym świecie.

Według danych opublikowanych przez Komisję Sportową Stanu Nevada Joanna Jędrzejczyk za swoją ostatnią mistrzowską walkę otrzymała 106 tysięcy dolarów. Do tego Polka zgarnęła bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów za walkę wieczoru. Nie są to jednak wszystkie pieniądze dla Jędrzejczyk, ponieważ do całości należałoby doliczyć wpływ z umowy sponsorskiej z Reebokiem i procent ze sprzedaży PPV.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.