Tyron Woodley w rozmowie z Megan Olivi ocenia swoją walkę na UFC 214 i opowiada o potencjalnej potyczce z Georgesem St- Pierre’em.

5 KOMENTARZE

  1. Taki byl zajebisty ze usnalem i musialem main event napierdalac z powtorki.

  2. Z jednej strony brawa za wybronienie obaleń, a z drugiej kolejna nudna, zachowawcza walka ze strony Woodleya. Szkoda, gość jest świetnym atletą, ale przez styl walki mało kto szanuje takiego mistrza.

  3. Ależ ten Woodley jest chujowy… Ja rozumiem, że dygał przed Wonderboy'em i srał się przed każdą akcją ofensywną, żeby nie wyłapać kontry, ale tutaj miał przez pięć rund, w stójce, kolesia strikersko 3 poziomy niżej od siebie i nie potrafił konkretnie go zdominować w tej materii (odjebał totalne minimum, wypunktowując Maię pojedynczymi szarżami, po kilka na rundę 🙄 ).Jaaasne, Tyron – możesz być usatysfakcjonowany swoim dziadowskim występem. Ale Danka nie jest. Pewnie jak Łysy zobaczył co ten bęcwał odpierdolił w oktagonie ponownie (walnął trzeciego sleepera z rzędu), to stwierdził, że nie da kasowej walki takiemu lewusowi i znowu powrócił plan na walkę GSP z Bispingiem. Faktycznie Woodley może mieć powody do zadowolenia :>>>

  4. Przez tą walkę, byłem bliski przerwania oglądania gali. Wybiegana obrona, w wykonaniu Tyrona. I te buczenie publiki:"BORING" –  idealne podsumowanie.

  5. Sprawił. Spider. Z tym, że on się bawił, a jebanemu Woodleyowi się po prostu nie chciało.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.