Po UFC 222, na sportową emeryturę przejdzie prawdziwy weteran MMA Mike Pyle.
19 lat zawodowej kariery, 41 walk. Pyle debiut w MMA rozpoczął od pojedynku z Quintonem Jacksonem i było to 3 listopada 1999 roku. W UFC stoczył 18 walk. Ostatnia seria porażek zmusiła go jednak do decyzji o zawieszeniu rękawic na kołku. Jak sam powiedział w audycji The MMA Hour, nie ma już w sobie tej iskry do walki:
Nie mogę się doczekać walki na UFC 222. Będzie to jednak moja ostatnia walka. Przejdę na emeryturę. To była długa droga i się już skończyła. Chcę powiesić rękawice i pójść dalej. Jestem podekscytowany tą decyzją i gotowy by odpocząć. Mam już 43 lata i już najwyższy czas. Nie jest to ciężka decyzja. Wręcz przeciwnie – bardziej jak uczucie ulgi. Najwyższy czas by iść naprzód.
Jednym z powodów takiej decyzji są też wypłaty, które według Mike’a, nie są wystarczające:
Nie warto się już męczyć. Czeki nie są wystarczająco duże by mnie przekonały abym został w sporcie. Nie w tym wieku w którym jestem obecnie. To wszystko. Po prostu bez trudu odejdę. To naprawdę nie jest ciężka decyzja.
W ostatniej walce na UFC 222 Pyle zmierzy się z Zakiem Ottowem i jak sam wspomina, będzie się dobrze bawił w tym starciu:
Nie będzie ciążyć na mnie żadna presja. Nie będę musiał się martwić, że zostanę zwolniony z UFC. Po prostu wyjdę tam i będę się świetnie bawił w tej mojej ostatniej walce.
Zawsze lubilem walki Sandmana , co prawda jak UFC zyskało sławę to on byl juz za stary , mam na mysli rok ok 2013-14 . A co do wyplat to raczej były małe bo mało kto ma tyle walk co Mike , kurwa no 43 lata to powinien juz dawno pracowac jako ekspert w tv czy magazynie mma a on ma ostatnia walke przed sobą, szacunek