Fot: Esther Lin / MMAFighting

Kiedy spora rzesza fanów spodziewa się, że najbliższą rywalką Joanny Jędrzejczyk w boju o pas mistrzowski wagi słomkowej będzie Rose Namajunas, sprawy mogą nabrać zupełnie nieoczekiwany obrót.

Na wczorajszej gali UFC Fight Night 113: Nelson vs. Ponzinibbio odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu i szóste w dotychczasowej karierze. W największej organizacji MMA na świecie biła się tylko na głównych kartach. I to właśnie ona – jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało – może zostać „czarnym koniem” w wyścigu o szansę walki z Joanną Jędrzejczyk. O kim mowa? O reprezentantce Team Alpha Male, Cynthii Calvillo (MMA 6-0).

Nie trzeba być specjalnie bystrym obserwatorem, by zauważyć, że ta urodzona w Kalifornii 30-latka dostaje sporą dawkę promocji od włodarzy Ultimate Fighting Championship. Jeśli od samego początku, bez wyjątków, każdy pojedynek toczysz na eksponowanym miejscu karty walk (ostatnio w drugiej walce wieczoru), to wiedz, że organizacja ma wobec Ciebie spore oczekiwania i zależy jej na wypromowaniu Twojej osoby. Debiut na głównej karcie UFC 209 tuż po walce Alistaira Overeema, a kolejny pojedynek również na gali numerowanej – UFC 210 niedługo przed potyczką Daniela Cormiera z Anthonym Johnsonem… To nie może być dziełem przypadku.

Zresztą, szefostwo UFC specjalnie się z tym nie kryje. Sam prezydent Dana White rozpływa się w zachwytach nad piękną i utalentowaną Cynthią.

View this post on Instagram

☀️?? @tusqy10

A post shared by Cynthia Calvillo (@cynthia.calvillo) on

Już po jej drugim występie pod banderą Ultimate Fighting Championship, White porównał Calvillo do… Conora McGregora i Rondy Rousey.

„Kiedy pierwszy raz spotkałem Conora McGregora, zadzwoniłem do Lorenzo Fertitty i powiedziałem: „Człowieku, nie wiem nawet, czy ten gość potrafi się bić, ale jeśli umie wyprowadzić cios, zostanie pieprzoną gwiazdą” – stwierdził White po gali UFC 210, na której Calvillo poddała Pearl Gonzalez.

„Ronda Rousey – miałem z nią 45-minutowe spotkanie i zdecydowałem o utworzeniu kobiecej dywizji. Czuję mocno, że tutaj też coś się zadzieje. Zakochałem się w dzisiejszym występie Cynthii. Walczyła z większą, silniejszą, o wiele bardziej doświadczoną kobietą, ale potwierdziła jak bardzo jest groźna. Jestem pod jej wielkim wrażeniem i stałem się fanem” – dodał na koniec prezydent UFC.

Oczywiście, machina promocyjna największej organizacji MMA na świcie wiele pomaga, ale bez odpowiednich umiejętności, pewnej granicy nie da się przekroczyć. Doskonale to obrazuje przypadek Sage’a Northcutta, który miał być „złotym chłopcem” współczesnego MMA, jednak jego pociąg z wielkimi oczekiwaniami szybko został wykolejony.

Calvillo tymczasem potwierdza swoją wartość pokonując coraz to mocniejsze zawodniczki. Warto odnotować, że Joanne Calderwood przed niedzielnym pojedynkiem z Amerykanką była notowana na 8. pozycji oficjalnego rankingu UFC w kategorii słomkowej. Ta wygrana gwarantuje Cynhii miejsce w czołówce swojej dywizji, którego nikt nie może już podważyć. I w tym momencie UFC dostaje potężny oręż – pytanie, czy będzie chciało po niego sięgnąć już teraz.

View this post on Instagram

2 Weeks ?

A post shared by Cynthia Calvillo (@cynthia.calvillo) on

To, że ostatnie poczynania organizacji Dany White’a i spółki prowadzą Calvillo prostą drogą do walki o pas mistrzowski, jest oczywiste. Na dobrą sprawę, już na dzień dzisiejszy oficjalne ustanowienie Cynthii pierwszą pretendentką do tytułu jak najbardziej się broni. Amerykanka ma bowiem świetny bilans ostatnich walk, lepszy nawet od wspomnianej Namajunas! Rose od czasu porażki z Karoliną Kowalkiewicz wygrała tylko jedną walkę (z Michelle Waterson), co wygląda blado przy passie Cynthii. Owszem, pokonanie „Karate Hottie” jest nieco lepszym osiągnięciem od wygranej z Calderwood, ale to tak naprawdę szczegół.

Zresztą, decyzję o przyznaniu Calvillo statusu pierwszej pretendentki do pasa, można wybronić też w inny sposób. Otóż Rose Namajunas miała już swoją szansę na zdobycie tytułu (w boju z Carlą Esparzą), a jej późniejsze osiągnięcia nie przekonują na tyle, by dać jej drugą szansę. Cynthia za to w każdej ze swoich walk dominowała rywalki. Ma taką samą passę zwycięstw, jakie posiadały Karolina Kowalkiewicz i Jessica Andrade, gdy wchodziły do oktagonu z Joanną.

Co do powiedzenia na temat Calvillo ma sama królowa wagi słomkowej? Tutaj niejeden może się zaskoczyć, bowiem Polka twierdzi, że… w ogóle nie zna tej zawodniczki:

Niewykluczone, że Joanna niedługo będzie musiała zajrzeć do internetu w poszukiwaniu informacji o swojej najbliższej rywalce.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.