Johnny Walker nie boi się wyzwań w oktagonie UFC. Efektownie walczący Brazylijczyk niedługo wróci do klatki MMA po kontuzji barku, której doznał celebrując ostatnią wygraną. W wywiadzie dla MMAFighting.com Walker opowiedział o swoich planach na przyszłość w UFC, które obejmują nawet walkę w kategorii ciężkiej z Francisem Ngannou.

Moim celem jest bycie mistrzem więc zawalczę z każdym, rywal dla mnie nie jest ważny. Nie mam preferencji. Muszę przejść przez wszystkich, aby zawalczyć o pas mistrzowski.

Nie chcę żeby zabrzmiało to arogancko, ale mój cel jest dużo większy niż jeden tytuł. Ludzie zaczną zaraz gadać, że jestem arogantem i gadam o tym, że wszystkich pokonam. Człowieku, moim celem jest być mistrzem więc muszę to zrobić.

Walker ocenił także ostatni występ Jona Jonesa:

Myślę, że stać go na więcej. Na pewno musi pokazać się z lepszej strony w walce ze mną, bo jeśli tego nie zrobi to znokautuję go w pierwszej rundzie. Myślałem o tym żeby wskoczyć do klatki i go wyzwać na pojedynek, ale tam było tyle policji…

On nie będzie tak jednak walczył ze mną jak z Santosem. Wiem, że jest zdolny przewalczyć ze mną 5 rund. To będzie najlepsza walka tego roku. Wszystko zależy od niego. Jestem w 100% gotowy. Ma rację, że nie mam zbudowanego nazwiska. Nie zrobiłem jeszcze zbyt wiele w UFC. Nie ma tu też jednak wielu gości, którzy sprawią mi problemy. Nie muszę bić się z top 5. Ludzie ciągle gadają, o moim jiu-jitsu, o moich zapasach, mówią, że muszę zawalczyć z zapaśnikiem. Z ostatnim jakim się mierzyłem biłem się 5 sekund. Jestem gotowy na Jonesa. Wiem, że będzie sporym wyzwaniem. Myślę też, że on boi się przegrać z nieznanym zawodnikiem jak ja.

Brazylijczyk opowiedział także o swoich planach w kategorii ciężkiej UFC:

Chciałbym zaimponować fanom pokonując Francisa Ngannou. On jest maszyną. Fani uwielbiają oglądać jego walki, siłę ciosu, to jak kończy pojedynku. Inni boją się z nim walczyć. Ja się niczego nie obawiam. Mamy taką samą siłę uderzenia. Robiłem test w UFC PI. Zaraz po operacji miałem podobne wyniki jak on. Możliwe, że biję jeszcze mocniej. Na pewno mogę go pokonać.

Myślę, że mam jeszcze dwie walki do pojedynku z Jonesem więc wezmę je w obojętnie jakiej dywizji. Jeśli będą potrzebować zawodnika do kategorii ciężkiej, jestem. Nie wybieram rywali. Zawalczę z każdym. Nie obchodzi mnie czy to będzie top 10, top 20 czy top 2. To zwyczajny człowiek i dostanie wpier*ol w ten sam sposób.

Będę podwójnym mistrzem UFC. To mój plan. Chcę dwóch pasów mistrzowskich. To nie kwestia „czy”, ale „kiedy”. Przyszedłem tutaj, aby stworzyć historię. Po to żyję. Wybrałem taką drogę. Jeśli byłbym inżynierem w Formulę 1, chcialbym być numerem jeden. Jestem zawodnikiem MMA więc chcę być najlepszym w historii.

3 KOMENTARZE

  1. Woźna z naszej podstawówki pierze szmatą mocniej niż Francis… skąd wiem? Bo robiła testy w UFC Performance Institute, a była wtedy na kacu, więc w rzeczywiśtości napie..la jeszcze mocniej. Czy pokonała by Francisa? Nie sadzę

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.