Tak się złożyło, że w ten weekend w Europie nie ma żadnej dużej gali. Jest za to parę mniejszych bardzo ciekawych wydarzeń. W sobotni wieczór w Londynie będziemy świadkami kolejnej odsłony gali powstałej na gruzach sławnego Cage Rage. Ultimate Challenge MMA 20: Fists of Fire rzuci na szalę dwa tytuły mistrzowskie.

W walce wieczoru w boju o prymat w kategorii półśredniej powalczą, aktualny posiadacz pasa, John Maguire (MMA 14-3) i Jamaine Facey (MMA 6-5). Dla Londyńczyka Maguire’a będzie to druga obrona pasa po tym jak w lutym b.r. w drugiej rundzie zmusił do poddania byłego uczestnika TUFa, a także pogromcy Maćka Górskiego, Deana Amasingera. Co ciekawe najbliższy rywal aktualnego mistrza również w ostatniej swojej walce mierzył się z Amasingerem, jednak swoją walkę przegrał. Paradoks polega na tym, że przegrana walka dała mu title shota. Dziwne?, po części napewno, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że choć w nazwie organizacji widnieje słowo „Ultimate”, to jednak UCMMA to nie UFC. Zapewne Facey na title shota zapracował wcześniejszymi trzema wygranymi z rzędu pod banderą Ultimate Challenge.

Drugim starciem o pas będzie bitwa w kategorii piórkowej. Dotychczasowy mistrz Dave Lee (MMA 9-6) również po raz drugi stanie do obrony tytułu mistrzowskiego, który wywalczył w marcu 2010 roku podczas jedenastej gali UCMMA. Wtedy to bardzo szybko, bo już w pierwszej rundzie mistrzowkiego starcia poddał trójkątem Jamesa Saville’a. Co ciekawe Lee ma za sobą dwuwalkowy epizod w wiodącej federacji MMA na świecie, jaką jest UFC. Jednak był to całkowicie nieudany podbój królestwa braci Fertitta, gdyż w obu przypadkach musiał uznać wyższość swoich rywali. W sobotę jego rywalem będzie Nathan Beer (MMA 12-2). Beer wdarł się do czołówki dywizji piórkowej w Europie po tym jak niespodziewanie pokonał byłego TUFowca Jeffa Lawsona. Aktualnie fighter o piwnie brzmiącym nazwisku jest niepokonany od trzech walk.

Kończąc opis londyńskiej gali należy zahaczyć o dwa starcia w królewskiej kategorii. W pierwszym z nich były champion Ben Smith (MMA 8-4) podejmie znanego z walk z Marcinem Zontkiem i Damianem Grabowskim litewskiego fightera Deividasa Banaitisa (MMA 9-5). Natomiast w drugiej walce 150-kilogramowy olbrzym Tomasz Czerwiński (MMA 1-2) tydzień po wygranej walce w Walii spotka się z Algierczykiem Amokrane Sabetem (MMA 1-2).

Również w sobotę tyle, że w Danii czeka nas gala największej organizacji MMA w tym kraju, Fighter Galla 21. W Odense zobaczymy pojedynek polskiego półśredniego Michała Elsnera (MMA 6-8), którego rywalem będzie reprezentant gospodarzy David Rosmon (MMA 3-6). Info o tym pojedynku tutaj.

W niedzielę pozostaniemy w Skandynawii, a dokładnie w Finlandii. Tam w mieście Kouvola odbędzie sie pierwsza gala federacji Rock and Brawl. W walce wieczoru zobaczymy świetnie zapowiadający się pojedynek w wadze LHW, gdzie będący coraz bliżej UFC Fin Marcus Vanttinen (MMA 20-2) podejmie znanego polskim kibicom Attilę Vegha (MMA 21-4-2). Całkiem możliwe, że wygrana nad trenującym na Słowacji Veghiem da Finowi upragniony kontrakt w UFC, bo ewentualne zwycięstwo będzie już 12 z kolei. Ponadto poprzednie skalpy Fina też prezentują się bardzo solidnie. Dla Węgra ta walka to również znakomita okazja na pokazanie się światu. Wygrana nad Finem może również otworzyć wrota do większych federacji znanemu z KSW 13 fighterowi.

W innej ciekawej konfrontacji podczas imprezy w Kouvola zobaczymy kolejnego zawodnika znanego polskim kibicom, solidnego fińskiego lekkiego Juhę-Pekkę Vainikainena (MMA 16-5), a jego rywalem będzie Amerykanin Josh Pulsifer (MMA 12-5). Walczący głównie w Finlandii dla dwóch największych tamtejszych federacji Fight Festival i Cage Fin stawał w szranki z Polakami, a także gościł na ubiegłorocznej trzeciej gali Iron Fist, gdzie w pół minuty udusił gilotyną stacjonującego w Niemczech amerykańskiego żołnierza Anthony Durnella. Wcześniej na galach Fight Festival najpierw okazał się lepszy od Łukasza Bugary, a następnie musiał uznac wyższość czołowego polskiego lekkiego Macieja Poloka.

4 KOMENTARZE

  1. 3mamy, Powodzenia…Bosy wczoraj poinformował, że Michał bez problemu zrobił wagę, Duńczyk trochę mniejszy. Michał spokojnie koncentruje się przed walką. Jest luzik 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.