Mistrz kategorii średniej UFC – Israel Adesanya (MMA 18-0) – już za nieco ponad miesiąc zmierzy się w obronie mistrzowskiego pasa z weteranem największej organizacji MMA na świecie – Yoelem Romero (MMA 13-4). Do pojedynku dojdzie 7 marca w Las Vegas, a zdaniem prezydenta UFC – Dana White’a – przed Nigeryjczykiem naprawdę trudna przeprawa.
Adesanya zawalczy teraz z Romero, więc wziął walkę, która dla niego nie ma sensu. On sam wyzwał Yoela, a przecież nie musiał tego robić. Z resztą, kto wyzywa do walki Romero? Każdy, kto z nim walczył, mówił mi to samo. Robisz mu krzywdę, uderzasz go, a on sprawia Ci ból. Nikt dobrze nie wspomina walk z Romero. Co na to Adesanya? Przecież on sam powiedział, że bez walki z Yoelem jego kariera nie będzie kompletna. To jest szalone. Mógł jeszcze poczekać i zawalczyć z Costą. On sam nawoływał o walkę z Romero, więc my to zrobiliśmy.
Dana White wspomniał o Paulo Coscie (MMA 13-0), który pokonując w sierpniu jednogłośnie na punkty właśnie Yoela Romero, wywalczył sobie pierwszeństwo do pojedynku mistrzowskiego. Jak wiadomo, po drodze Brazylijczyk zerwał biceps, co wiązało się z tym, że walkę z Adesanyą trzeba było odłożyć w czasie.
Według White’a, sytuacja z Nigeryjczykiem jest jasna. Jeśli pokona za miesiąc Romero, a w kolejnej obronie mistrzostwa kategorii średniej znajdzie sposób na Paulo Coste, to musi dojść do pojedynku, o którym mówi się już od dawna.
Jeśli wygra z Romero i z Costą, to nie będę miał wyjścia i zorganizuję pojedynek z Jonem Jonesem. Ta walka nie powinna mieć miejsca, ale jeśli oni naprawdę tak bardzo chcą tego pojedynku, to nie pozostanie mi nic innego, jak go zorganizować.
Wspomniany mistrz kategorii półciężkiej Jon Jones (MMA 25-1, 1NC) również ma zaplanowany pojedynek w obronie mistrzowskiego pasa, a dojdzie do niego już za kilka dni. Na UFC 247 w Houston – 8 lutego – dojdzie do jego starcia z niepokonanym Dominickiem Reyesem (MMA 12-0).