Chris Holdsworth, jeden z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia, trenujący na co dzień w Team Alpha Male przerwał milczenie na temat byłego kolegi z drużyny, TJ Dillashawa. Amerykanin, który zmuszony był zawiesić swoją karierę przez wstrząśnienia mózgu, opowiedział o incydentach z udziałem byłego mistrza UFC.

TJ zawsze był świetnym zawodnikiem, sportowcem. Od momentu jak tylko dołączyłem do teamu byłem dla niego rywalem. Nie wiem czy to przez zazdrość, ignorowałem to przez długi czas. Później zaczęło się to objawiać podczas przygotowań, był ultra-agresywny, zawsze chciał się ze mną po prostu bić, przekraczał granicę na wielu treningach. Atakował mnie kolanami kiedy boksowaliśmy, uderzał łokciami podczas BJJ.

Pamiętam jedno zdarzenie – spróbowałem go obalić, przeszedłem do parteru, on dobrze obronił obalenie i uderzył mnie kolanem w głowę. To było jeszcze przed TUF’em. Po uderzeniu od razu rozbolała mnie głowa. Zrobiłem 30-sekundową przerwę i kontynuowałem trening, ale zaraz po nim czułem, że coś jest nie tak. Miałem wstrząs mózgu.

Podobnie było podczas moich treningów przed walką z Chico Camusem. TJ przygotowywał się do Renana Barao. Słyszałem wtedy, że jest na specjalnych suplementach – wtedy straciłem dla niego resztki szacunku. Jest jak jest – to po prostu oszust.

Dillashaw to jeden z tych gości, którzy są w porządku poza treningami, ale podczas przygotowań będą starać się Ciebie uszkodzić. Nie był dobrym sparingpartnerem. Szedł naprawdę ostro. Powinniśmy sobie pomagać, a zamiast tego wdawaliśmy się w wojny, które ostatecznie nie są dla zawodników zbyt dobre.

TJ zmierzy się już w tę sobotę z Codym Garbrandtem, kolegą Holdswortha z TAM, na UFC 217.

 

3 KOMENTARZE

  1. #team wąż. . TAM to kółko wzajemnego glaskania się po jajkach, swoją drogą kiedyś jakieś sparingi mieli do sieci sprzedać, i dalej nic na ten temat nie wiadomo.  To chyba najbardziej popierdolony klub w Ameryce

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.