Za All Sports Promotion:

Rozmowa z Pawłem Nastulą, mistrzem olimpijskim w judo z Atlanty, który 20 bm. w koszalińskim amfiteatrze stanie do walki MMA.

Mieszane sztuki walki to dla według Pawła Nastuli jeszcze sport?

Oczywiście. Zdaję sobie sprawę, że dla części kibiców, szczególnie tej starszej, hołdującej tradycyjnej rywalizacji sportowej MMA to ringowe mordobicie. Nie mają oni jednak pojęcia czym tak naprawdę jest MMA. To sport chyba ze wszystkich najbardziej wymagający. Niezwykle wszestronny. Mający swoje reguły i zasady. I podobnie jak w szachach, czy lekkiejatletyce mamy zwycięzcę i pokonanego. Tak samo jak w innych dyscyplinach sportu tak i w MMA należy do każdej walki solidnie się przygotować. Na treningu wylać dziesiątki litrów potu. Zaplanować taktykę. Wejść do ringu i zdołać to wszystko, co wcześniej tak skrupulatnie się zaplanowało wykonać. Śmiem twierdzić, ze za jakiś czas MMA dołączy do grona dyscyplin olimpijskich. Jest przecież niezwykle popularna i dynamicznie się rozwija.

Czy obecna popularność MMA wynika z mody, czy też z faktu, że jest systemem walki przypominającym najbardziej realny, uliczny pojedynek?

Moda oczywiście też ma w tej popularności swój udział. Szczególnie jeśli chodzi o młodych ludzi. Z drugiej strony MMA to bardzo wszestronny sport, w którym rywalizacja toczy się zarówno w stójce jak i w parterze. A to co najważniejsze, to u kibiców wyzwala bardzo duże emocje. Szczególnie jak ogląda się ją na żywo. Taki pojedynek robi ogromne wrażenie.


Gdy stoczył Pan swoją pierwszą walkę w PRIDE nie wszyscy dziennikarze w kraju byli z tego faktu zachwyceni…

… niestety. Nie wszyscy nadążają za zmianą rzeczywistości. Chciano zrobić ze mnie łobuza, takiego bad boya. A ja nigdy nim nie byłem. Po prostu kocham walkę. Także teraz w przededniu mojego starcia z dwukrotnym złotym medalistą olimpijskim w zapasach słychać tu i ówdzie głosy, że starzy mistrzowie podejmują się rywalizacji w jakimś dziwnym systemie walki. Prawda jest taka, że my całe swoje życie poświęciliśmy sztukom walki. Gdy zaczynaliśmy swoją sportową przygodę mieliśmy po kilka, czy kilkanaście lat. Trenujemy z większym lub mniejszym obciążeniem cały czas. Czy się to komuś podoba, czy nie, to wiemy, że potrafimy to robić. Dobrze, a nawet bardzo dobrze.

Do tej pory stoczył Pan sześć zawodowych pojedynków MMA. Pana bilans jest jednak mało przekonywujący i wynosi dwa zwycięstwa i cztery porażki?

No wie Pan… Można rzeczywiście do tego podejść w sposób matematyczny i powiedzieć, że dwukrotnie częściej przegrywałem niż wygrywałem. Ja jestem fighterem i mnie jednak takie porównania w ogóle nie interesują. Bo co z tego, że ktoś będzie miał na koncie dwadzieścia zwycięstw i zero porażek, jeżeli dobierając sobie rywali nie zmierzy się z żadnym uznanym przeciwnikiem. Uważam, że nie ilość, a jakość ma w tym przypadku podstawowe znaczenie. Pewnie, że w moim przypadku ten ranking mógł być nieco lepszy. Wyszło jednak jak wyszło. Gdy zaczyna się walka, wszelkie kalkulacje znikają.

Co Pan powie tym kibicom, którzy twierdzą, że będzie to starcie rencistów, którzy razem mają 87 lat?

Nic im nie powiem. Te osoby w ogóle nie mają pojęcia, ani o sporcie, ani o sportowej rywalizacji. Oczywiście szanuję wszystkich internautów i dopuszczam każdą krytykę, ale wiem też, że zawsze znajdzie się taka grupa wiecznie niezadowolonych. Wiedzących wszystko lepiej od innych. Fakt, że mamy po tyle lat i nadal prezentujemy tak wysoki poziom sportowy to dla nas powód do dumy, a nie ujmy. A jeżeli ktoś kwestionuje nasze umiejętności, to u mnie w klubie zawsze znajdzie się wolne miejsce na treningu. Wiem także, że są i tacy kibice, którzy znają się na sportach walki i wiedzą ile wysiłku kosztuje przygotowanie się do takiej walki. Ci potrafią uszanować ten wysiłek i odniesiony sukces.

Do tej pory kibice w Polsce oglądali Pana występ jedynie przez dwadzieścia sześć sekund. Czy teraz zamierza Pan pokazać się swoim fanom nieco dłużej?

O ile dobrze pamiętam, to nie dwadzieścia sześć, a dwadzieścia osiem sekund trwał mój ubiegłoroczny pojedynek. Czy teraz będzie dłuższy? Nie mam pojęcia. Na pewno również nikt nie może tego zagwarantować. To jest walka i w każdej sekundzie może coś się wydarzyć. Gdy 20 sierpnia stanę w Koszalinie do walki będę na pewno przygotowany do stoczenia morderczego pojedynku, który trwać może i z dogrywką trzynaście minut. Gdy pojedynek zakończy się wcześniej i to z korzyścią dla mnie będę zadowolony. To jednak jest MMA, a to oznacza, że uważany teoretycznie za faworyta zawodnik może szybko przegrać.

Kto jest w Polsce najlepszym wojownikiem MMA?

Mamed Chalidow. Wysoko oceniam także umiejętności Macieja Jewtuszki. Uważam, że obaj mogą sporo zwojować na zawodowych ringach. Muszą jednak być dobrze prowadzeni i zdawać sobie sprawę z tego, że prawdziwe MMA jest za wielką wodą.

Czy pojedynek Pana z Andrzejem Wrońskim to ostatni Pana występ w MMA?

Nie. Na pewno nie.

To znaczy, że w przyszłości zamierza Pan być pierwszym posłem RP, który walczyć będzie w ringu?

Jak zostanę wybrany do Sejmu RP wówczas na pewno zastanowię się nad sobą i swoją przyszłością sportową. Do tego czasu nie będę sobie tym zawracał głowy.

Jak oceni Pan swoje szanse w walce z Andrzejem Wrońskim??

Znam Andrzeja i wiem, że będzie bardzo wymagającym przeciwnikiem. Być może nawet jednym z najtrudniejszych w mojej karierze. Gdy podjął się tej próby zrobi wszystko, by wygrać. A szanse? Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.

22 KOMENTARZE

  1. Czy pojedynek Pana z Andrzejem Wrońskim to ostatni Pana występ w MMA?

    Nie. Na pewno nie.

    O! I to mnie bardzo cieszy…

  2. „Muszą jednak zdawać sobie sprawę z tego, że prawdziwe MMA jest za wielką wodą.”
    Mamed… 😀
    Fajny wywiad

  3. Jak na swój wiek Paweł wygląda świetnie. Szacuń dla niego. Pamiętam jak z rozdziawioną paszczęką oglądałem jego walki na olimpiadzie i marzyłem, by na zawodach wychodziły mi takie techniki.

  4. “Muszą jednak zdawać sobie sprawę z tego, że prawdziwe MMA jest za wielką wodą.” Dobrze gada,a sam teraz przygotwuje sie obic debiutanta:P

  5. Kumar —> Być może uważa, że „prawdziwe” MMA nie jest już dla niego?

  6. W tym wypadku walka z Wrońskim to dla niego dużo cięższa próba niż walka w USA z jakims mlodym, po szkole, w ktorej cwiczyl zapasy. Ciezcy jak Grabowski czy Bedorf powinni postarac sie o sparingi z naszym mistrzem, moze i ich grappling w MMA bylby bardziej skuteczny, a i obrona przed obaleniami. Bez umiejetnosci zapasniczych nie ma co leciec za Atlantyk, bo rzadko się trafi rywal, u ktorego zapasy też "dość" leżą…

  7. Szkoda że nie ma porozumienia między KSW, a Nastulą bo chętnie zobaczyłbym Pawła w pojedynku z Pudzianem. Taka walka ładnie by się sprzedała. Mistrz olimpijski vs mistrz świata strongmenów.

  8. o tym ze nawet najlepsi polscy „mieszncy” maja slabe zapasy – co jest dosyc dziwne bo przeciez mamy dobre wyniki nawet na igrzyskach- swiadczy np. ostatnia walka irokeza… fajnie by bylo gdyby w naszym pieknym kraju mniej bylo smiesznych napinek np – najman – saleta… czy michalczewski – golota, golota – saleta lub teraz szpilka – masternak a wiecej wspolnych treningow – np golota,wronski, nastula – w jednej szkole…trzech takich trenerow i mysle ze nawet mnie by jeszcze niezle wyszkolili 🙂

  9. mamy dobre wyniki nawet na igrzyskach- swiadczy np. ostatnia walka irokeza… <<<<< że co?

  10. yorkk dal pierwszy myslnik przed "co jest dosyc dziwne bo przeciez mamy dobre wyniki nawet na igrzyska" to jest wtracenie miedzy mysl "O tym, ze najlepsi polscy "mieszncy" maja slabe zapasy swiadczy np. ostatnia walka irokeza".

  11. Zapasy u Wrońskiego to nie głupi pomysł. Fajnie by było gdyby Ci wielcy mistrzowie przekazywali wiedzę naszym od MMA.

  12. Ja nie mogę się doczekać tej walki bardziej niż nie jednej pełnej gali UFC 😀 Cholernie mnie ciekawi co zaprezentuje Wroński 🙂 O Nastulę się nie boję bo ma już sporo doświadczenia więc powinien mieć kilka asów w rękawie 😛 Ale Pan Wroński to za przeproszeniem świeżak 😀

  13. ja też sporo obiecuję sobie po tym pojedynku i mam nadzieję, że będzie ciekawy…

  14. ,,Jak zostanę wybrany do Sejmu RP wówczas na pewno zastanowię się nad sobą i swoją przyszłością sportową. Do tego czasu nie będę sobie tym zawracał głowy”
    Nastek zbiera na kampanie . Pewnie jeszcze wyskoczy z Małyszem w 

    Catch weight przed  9 października 2011.

     

    Bez żadnej spiny do p. Nastuli 😀 

    Dzięki za Pride 

    Wielki resor

     chodzi o promocję judo i zapasów po przez  MMA 

  15. „chodzi o promocję judo i zapasów po przez MMA”

    Ja też nie mam nic do Nastka ale to tak jakby Doda powiedziała, że chodzi o promocję popu poprzez pokazywanie cycków.

  16. A może chodzi o promocję MMA wśród zapaśników i judoków;)?

    W tym sensie powyższym pisane to cóż, rozumiem, że ani jednego ciosu nie zobaczymy ze strony Nastka, bo będzie chciał za pomocą judo pokonać Wrońskiego 🙂

  17. Wydaje mi się że jest tak jak napisał Born2kill ani judo ani zapasów nie trzeba promować, bo są to sporty cieszące się sporą popularnością i posiadające wysokie poważanie wśród ludzi, w przeciwieństwie do MMA któremu wciąż potrzeba godnych reprezentantów właśnie z dyscyplin ogólnie cieszących się szacunkiem i uznaniem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.