Trzynaście lat temu (27 lutego 2004 r.) organizacja KSW przygotowała swoją pierwszą w historii galę. Wydarzenie odbyło się w Hotelu Mariott w Warszawie. Miejsce to nie było przypadkowe, bowiem jeden z twórców organizacji Martin Lewandowski pracował wówczas w Marriottcie, był tam szefem ds. promocji i zajmowałem się również sportem. Drugi współwłaściciel KSW Maciej Kawulski prowadził agencję reklamową i jednocześnie trenował MMA. Obaj zdecydowali, że stworzą produkt, który swoimi korzeniami będzie sięgał początków mieszanych sztuk walki, czyli próby odpowiedzi na pytanie o to, który styl walki jest skuteczniejszy?

Tak z perspektywy trzynastu lat mówi dziś o KSW Maciej Kawulski:

Ciężko uwierzyć, że nasza córka „Konfrontacja” ma już trzynaście lat. Niepokorna, dumna, przebijała przez lata wszystkie mury i ograniczenia swoich czasów. Nigdy nie oglądała się za siebie, zawsze podejmowała wyzwania. Trochę naiwna, bo wierzyła, że prawda sama się obroni…, ale to dobre dziecko.

Podczas debiutanckiej gali w restauracji Champions, zawodnicy walczyli w swoich bazowych strojach, a na widowni zasiadło około 300 osób. Pierwsza gala miała formułę turniejową i odbyła się bez transmisji telewizyjnej. Zwycięzcą ośmioosobowego turnieju został Łukasz Jurkowski, który reprezentował taekwondo. Jurkowski w finale zmierzył się z Romanem Szaszkowem i zakończył walkę w drugiej rundzie pojedynku.

Z ciekawostek warto przypomnieć, że na gali Championsie był obecny również Andrzej Janisz z Polskiego Radia, który po wydarzeni zaproponował Jurkowskiemu współpracę w Eurosporcie przy galach Shooto. Wtedy też narodził się duet komentatorski, który z powodzeniem funkcjonuje do dziś. W rozmowie dla „FightExpert Magazine”, Andrzej Janisz tak wspomina to wydarzenie:

Zadzwoniłem do Maćka Kawulskiego, którego wówczas nie znałem i powiedziałem, że chciałbym przyjść.  Gdy usłyszał, że jestem z Polskiego Radia podszedł do mnie z dużą dozą rezerwy. Myślał, że chcę przyjść po to żeby zobaczyć jak się ludzie w klatkach zabijają. Ostatecznie jednak zjawiłem się w Mariottcie i obejrzałem całe zawody. Potem poszedłem do „Jurasa”, który wygrał turniej i zaproponowałem mu współpracę w Eurosporcie przy galach shooto.

2 KOMENTARZE

  1. Pamiętam jak dziś. Staliśmy z Jurasem na słynnej górce, na której rozjebywał kolejnych przeciwników i nagle zadzwonił telefon Lukasza, Nokia 3210. Okazało się, że to Maciek Kawulski który zaproponował Jurasowi występ na tej gali, bo słyszał, że Łukasz jest największym fajterem w Warszawie. Jurkowski, jedną ręką trzmając Nokię a drugą wskazując kolejnego przeciwnika z kolejki stojących pod górką, zgodził się i tak zaczęła się legenda najsztywniejszego ze sztywnych, zawsze prawilnego Łukasza "Jurasa" Jurkowskiego. Łuki pozdro i dbaj o kręgosłup!

  2. Bez transmisji? To retransmisja musiała być, pamiętam że brat oglądał w Polsacie (otwartym) a mi się nie chciało wstać.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.