Demetrious Johnson jest jednym z najbardziej niedocenianych mistrzów w dzisiejszym MMA. Mighty Mouse dominuje kategorie muszą od lat, pokonując swoich rywali w niesamowitym stylu. Zarobki Amerykanina nie odzwierciedlają jednak tego co prezentuje w oktagonie UFC. O swojej sytuacji Johnson wypowiedział się w wywiadzie dla ESPN, porównując swoje wypłaty m.in. do popularnego byłego wrestlera, CM Punka.

Nie ma innego sportu, gdzie najlepsi nie zarabiają najwięcej. Nigdy nie chciałem o tym mówić, ale mam już wyjebane, takie są fakty. Kiedy była gwiazda WWE, CM Punk, podpisał kontrakt z UFC ludzie pytali mnie o opinię. Odpowiadałem, że pewnie zarobi więcej niż ja. Tak też się stało – dostał 500 tysięcy dolarów.

Nie mam nic do Punka, ale przecież to jest jakaś paranoja, nie ma to żadnego sensu. Wiem, że trzeba patrzeć na to jak na biznes, gość sprzeda sporo biletów, ale nie umie walczyć! Dlatego powiedziałem też w przeszłych wywiadach, że UFC powinno zatrudnić dziewczynę od Cash Me Ousside, bo ona pewnie sprzedałaby więcej biletów i PPV niż ktokolwiek.

Jakiś czas temu mój trener, Matt Hume, powiedział mi, że każdy mistrz organizacji powinien dostawać co najmniej milion dolarów rocznie. Walczyłem w tym roku 2 razy, za każdy pojedynek otrzymałem 400 tysięcy dolarów. UFC powinno mi wysłać bonus, aby dopełnić tę kwotę. Wiem dlaczego organizacja prowadzi biznes w ten sposób. Wiem dlaczego Conor McGregor ma podstawę 3 miliony dolarów. Wierzę jednak, że moje zarobki powinny odzwierciedlać to co robię w oktagonie – zawsze staram się odpowiednio reprezentować nasz sport i markę UFC.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.