Obecny mistrz UFC wagi średniej, Chris Weidman (MMA 12-0) bardzo poważnie podchodzi do kwestii reprezentowania swego kraju. Po każdym swym zwycięstwie eksponował flagę Stanów Zjednoczonych Ameryki, co można było zobaczyć chociażby po jego walkach z Andersonem Silvą (MMA 33-6) oraz Lyoto Machidą (MMA 21-5). Dlatego też nie może on zrozumieć mało patriotycznej postawy amerykańskich fanów MMA, którzy są w stanie dopingować zagranicznych zawodników gdy ci walczą z ich krajanem. W dzisiejszej edycji programu The MMA Hour powiedział:
Zauważyłem, że fani z innych krajów dopingują i wspierają swoich reprezentantów bez względu na wynik. Moim zdaniem powinniśmy w większym stopniu wspierać swoich zawodników.
Jako przykład podał sytuację z gali UFC 178, w trakcie której odbyła się walka Conora McGregora (MMA 16-2) z Dustinem Poirierem (MMA 16-4). Na trybunach zasiadała liczna reprezentacja rodaków Irlandczyka, których w owacjach wsparła część amerykańskiej publiczności gdy Herb Dean unosił jego rękę w górę po zakończeniu starcia w pierwszej rundzie przez nokaut techniczny. Można było odnieść wrażenie, że gala miała miejsce nie w Las Vegas, a w Dublinie.
To było dziwne widzieć że większość fanów dopinguje mu, a nie Portierowi, zwłaszcza gdy gala miała miejsce tutaj, w Ameryce i Irlandczykom wtórowali sami amerykanie. Nasi kibice są chyba jedynymi, którzy nie wspierają własnych zawodników. Po prostu z jakiegoś powodu nie chcą ich dopingować. Moim zdaniem ten stan rzeczy powinien ulec zmianie.
Tu trzeba dodać, że wielokrotnie w trakcie gal UFC organizowanych w Las Vegas większość miejsc zajmowali fani z innych krajów. Liczne grono Kanadyjczyków wspierało Georges’a St-Pierre’a (MMA 25-2), podobnie sprawa miała się z walkami brazylijskich zawodników.
Uważam, że powód leży w natłoku zawodów sportowych z udziałem naszych reprezentantów. Nasi zawodnicy występują na najwyższych szczeblach rozgrywek w wielu dziedzinach, czego nie można powiedzieć o innych krajach. Dlatego tamtejsi kibice dopingują swoich zawodników przy każdej okazji. Z kolei amerykanie przywykli do widoku swoich reprezentantów i nie jest to dla nich nic nadzwyczajnego.
Rozgoryczenie Weidmana może być zrozumiałe. Trzy najważniejsze walki jego kariery: dwie z Silvą i jedna z Machidą, miały miejsce właśnie w Las Vegas, a większość zgromadzonych fanów dopingowała Brazylijczyków.
Walczyłem z najlepszymi zawodnikami z Brazylii. Ich fani, bez wyjątków, dopingują swoich reprezentantów do końca, jak chociażby Andersona Silvę. Czy też Lyoto Machidę. Ja nie mogłem liczyć na pełne wsparcie amerykańskiej części publiczności. Nie wszyscy fani kibicowali mi tylko dlatego, że jestem jednym z nich. Jeżeli postanowili mnie dopingować, to tylko z racji bycia moimi fanami. Niestety, wielu amerykanów zagrzewało do walki Andersona Silvę oraz Lyoto Machidę.
no co zrobisz ? nic nie zrobisz …
Ja też często dopinguje obcokrajowców w walkach z Polakami, jeśli ich bardziej lubię. To sport indywidualny więc kwestia dopingu raczej nie musi być uzależniona od narodowości
Poirierowi
głupoty gada.
Amerykanie odzwyczajeni są od pojedynków ich rodaków z obcokrajowcami, dużo walczą między sobą, więc już ich to tak nie rusza. Poza tym jakość kibiców amerykańskich nie przebije tego co robią kibice irlandczcy, brazylijscy czy nawet polscy. Zwłaszcza na swoim terenie, ale i nierzadko na wyjeździe. W Szwecji dało się słyszeć w trakcie walki "Janek!Janek" mimo początkowego buczenia "hali" na Polaka przy zapowiadaniu.
Uwazam,ze krytykowanie fanow jest glupota i strzalem w stope,tyle w temacie
Czego on wymaga od swoich rodaków, Amerykanie w kwestii dopingu na obiektach to "pikniki" w większości – ot, pomachają flagą, krzykną niemrawo juesej i zeżrą hotdoga.
jak kiedyś Weidman wyjmie kołek z dupy, to może będzie miał większy doping
Dobrze że fani z USA kibicują innym, bo co będzie jak za np 5lat będzie kryzys amerykańskiego mma (tak jak teraz boksu).
Większość gal odbywa się w USA, więc w czasie ew kryzysu będzie nadal zainteresowanie zawodnikami MMA z innych krajów.
Bzdury gada, ja też bym portierom nie kibicował. Najwyżej dać parę zeta napiwku i już, praca jak każda inna, nie ma czym się zachwycać.
A na poważnie to Amerykańce drą się JU-ES-EJ jak ichni walczy, może nie na wszystkich galach UFC, ale na tych mniejszych jak Legacy, XFC, RFA itd. ciągle to słychać.
Może to dla tego że Amerykanie są indianami a wiekszośc kibiców to mieszanka Irlandczyków Polaków Żydów Włochów i Rusków, że o murzynach nie wspomnę. Też ma problem koleś.
Ostatnie walki Weidmana odbywaly sie w Las Vegas.Tam jest zawsze specyficzny klimat na widowni,ktorej 90% stanowia przyjezdni.Faktycznie doping Brazylijczykow jest bardzo zywiolowy.Na oko wydawalo mi sie ,ze na widowni bywalo ok30% Brazylijczykow no i naprawde ciezko ich przekszyczec.Pozatym chyba wszyscy sobie zdajemy sprawe,ze USA jest twozona przez emigrantow.Ja sam dla przykladu zakladam "polskie "kolory,kiedy jestem na wydazeniu,gdzie wystepuje przynajmniej jeden Polak,gdyz jako emigranci jestesmy glodni sukcesow reprezentantow naszego "starego"kraju.
Czy ja nie o tym właśnie pisałem jakiś czas temu? Swoją wypowiedzią Weidman potwierdził dokładnie to, co o nim pisałem. Pewien użytkownik nie-random na tym forum coś pisał, że Chris taki nie jest, wzywał mnie od trolli. Ktoś tam mu wtórował. Autor tekstu może też troll, że to napisał? Sam Weidman troll, że tak uważa? Dobra, skończmy z tym, Panowie.
Jestem absolutnie przeciwny kibicowaniu komuś tylko dlatego, że jest z Polski. Nie każdego się lubi, nie każdy swoją postawą na szacunek zasłużył.
Ps: Dustin w tej walce był jak portier, błędu nie widzę 😉
Pieprzenie. Własnie dobrze, ze fani potrafią gdzieś schować w kieszeń to rozróżnianie "swój"-"wróg". Jak mam ochote dopingować kogoś kto imponuje mi stylem to będę to robić.
a może Conor po porstu ma to "coś" i potrafi porwać publikę (nawet tą amerykańską)?
Może niech spróbuje nie doznawać kontuzji i wreszcie walczyć, a nie narzekać i mówić jaki to on nie jest super. Zazdrości Conor’owi, bo charyzmy to on nie ma jakiejkolwiek.
Co to za fani jak wspierają jakiegoś obcego typa z drugiego końca świata?
Nie przepadam za Chrisem ale ma dobre spostrzeżenie na ten temat.
Andrzej, to są właśnie fani, tego drugiego zawodnika 😉
No to tacy fani mu nie są potrzebni.
Co on tak to przezywa, chyba da rade raz na dwa lata przetrwac kilkanscie minut jak dopinguja nie jego 🙂
Ale tu chodzi chyba o doping dla wszystkich zawodników amerykańskich. Chociaż u nas tego problemu nie ma. To mi się podoba w naszym kraju, że co jak co ale zawsze dopingujemy swoich w każdych konkurencjach. Nie do pomyślenia dla mnie, że nasza publika dopinguje naszych rywali. Tu nawet 50laetnie janusze ze swoimi grażynami rzucają fuckami w Ruskich lub Niemców. Może być piękniej?
tak, można zdalnie odpalanym ładunkiem podpalić trybuny na ktorych zasiadaja kibice przeciwnej druzyny 🙂
To niestety grozi zamknięciem stadionu do końca sezonu;)
Ale to jest bzdura, owszem w większości przypadków kibicuję Polakom, ale pojadę tu freakfightem: Najman vs Burneika. Pomijając, że ta walka nie powinna się odbyć to kibicowałem Koksowi, bo Najmana nie trawię. Niektórzy Amerykańce też mogą za Weidmanem nie przepadać. Chris to nie Chael, nie trzeba go wielbić.
https://www.facebook.com/NieSpieBoOgladamUfc Ulubieni: Overeem, Sonnen, Anderson Silva, Gustafsson, Pena, Cerrone, McGregor
Jeżeli Weidman myslał, że w walce z najlepszym zawodnikiem w historii publika będzie stała za nim, to trzeba się cieszyć, że wybrał drogę życiową taką, jaką wybrał – a nie np. akademicką.