Podczas gali UFC 251 była mistrzyni wagi słomkowej Rose Namajunas zawalczy po raz drugi z Jessicą Andrade i jak sama powiedziała w rozmowie dla ESPN, liczy, iż tym starciem powróci na mistrzowski szlak.
Patrząc na moje treningi i na to jak czuję się mentalnie, wszystko prowadzi mnie do chwili, w której mogę dać spektakularny występ i liczę, że będzie to moja najlepsze walka w karierze. Czuję, że moje umiejętności i kontrola nad sobą są na najwyższym poziomie. Nie mogę doczekać się walki.
Zawodniczki po raz pierwszy zmierzyły się ze sobą w maju 2019 roku na gali UFC 237. Faworyzowana w starciu Rose Namajunas niespodziewanie przegrała z Jessicą Andrandę przez brutalny nokaut rzutem w drugiej rundzie i straciła mistrzowski pas, który odebrała z rąk Joanny Jędrzejczyk.
Dziś jednak ta przegrana nie ma znacznie dla Namajunas.
To już się dla mnie nie liczy. Oczywiście chcę pokonać Andrade, żeby pokazać, że poprawiłam błędy, ale szczerze powiedziawszy przegrana jest już dla mnie przeszłością. Wcześniej czułam, że muszę się zrewanżować, ale teraz to jest już tylko kolejna walka.
Organizacja próbowała doprowadzić do rewanżowego starcia na gali UFC 249 w kwietniu tego roku ale Namajunas ostatecznie wycofała się z walki z powodu śmierci bliskiej osoby spowodowanej przez koronawirusa. Dla ”Thug Rose” będzie to powrót do oktagonu po 13 miesiącach przerwy. Od czasu porażki z Andrade, Amerykanka nie była zainteresowana walkami w klatce i nie wiadomo było czy jeszcze kiedykolwiek pojawi się w oktagonie UFC.
Zobacz również: WIDEO: UFC pokazuje jak powstaje „Fight Island”