Conor McGregor który w sobotę na gali UFC 257 zmierzy się w rewanżowym pojedynku z Dustinem Poirierem, znalazł się w opałach z powodu sprawy rzekomej napaści seksualnej do jakiej doszło w 2018 roku w Dublinie.

Kłopoty prawne Conora McGregora pomimo decyzji prokuratury o nie wszczynaniu sprawy karnej, jeszcze się nie skończyły. Ponieważ w sprawie rzekomej napaści z 2018 roku, prokuratura po dwuletnim śledztwie uznała, że nie ma wystarczających dowodów aby skierować ją do sądu, były mistrz został pozwany z prywatnego oskarżenia.

Dziś artykuł w New York Times ujawnił część szczegółów w sprawie oraz sumę pozwu która wynosi od 1.79 miliona do 2.13 miliona dolarów z tytułu utraconych zarobków, sprzedaży domu w Dublinie a także kosztów leczenia jakie poniosła pozywająca kobieta.

Według informacji złożonych w pozwie, McGregor oraz skarżąca go kobieta dorastali w tej samej okolicy i znali się z wcześniej. Wczesnym rankiem 9 grudnia 2018 r., po wymianie z McGregorem „wielu zalotnych” wiadomości na Instagramie, kobieta razem z przyjaciółką zostały odebrane przez przyjaciela McGregora i zawiezione do hotelu w Dublinie.

Kobieta dodała w pozwie informację, że w trakcie drogi do hotelu, skorzystała z oferty zażycia kokainy. Będąc w apartamencie, została „przywołana” do sypialni przez McGregora, który miał zaproponować jej seks na co się nie zgodziła. Pomimo odmowy, według informacji złożonych w pozwie, Irlandczyk zgwałcił ją a następnie zażądał aby położyła się na łóżku obok niego i zasnęła. Następnego ranka kiedy się obudziła, przyjaciel McGregora miał podać jej drinka po którym według pozwu, jedyne co pamiętała to drogę do domu w taksówce.

Policja poinformowała ją później, że przyjaciel McGregora w oświadczeniu powiedział, że to on uprawiał z nią seks, ale ona nie pamiętała tego i nie wyraziła na to zgody. Po tym gdy dojechała do domu, jej matka zaniepokojona jej stanem wezwała karetkę która przewiozła ją do szpitala. Została zbadana na oddziale leczenia ataków na tle seksualnym. Zgodnie z oświadczeniem, na większości jej ciała stwierdzono siniaki, a na twarzy, szyi i prawej piersi miała otarcia.

Miesiąc później kobieta zgłosiła gwałt na posterunku w Dublinie. Według informacji w pozwie, od połowy 2019 roku boryka się ona z wieloma problemami psychologicznymi związanymi z domniemanym atakiem i nie może pracować.

Przedstawiciel Conora McGregora oraz zawodnik kategorycznie zaprzeczają aby sytuacja opisana w pozwie miała miejsce. Irlandczyk poza wydanym oświadczeniem w którym zaprzeczył doniesieniom, wypowiedział się w tej sprawie w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej przed galą UFC 257:

„To stare informacje Zostało to dokładnie zbadane w trackie dwóch długich lat śledztwa i zostałem oczyszczony z wszystkich zarzutów. To wszystko w tej sprawie.”

Jeśli sprawa rzeczywiście trafi do sądu w Irlandii, odbędzie się ona przed ławą przysięgłych która zadecyduje o winie oskarżonego. W przeciwieństwie do sprawy karnej w której ponad wszelką wątpliwość musi być przekonanie o winię oskarżonego, w sprawach cywilnych wg. irlandzkiego Timesa winę orzeka się na zasadzie „czy bardziej prawdopodobne jest, że doszło do takiej sytuacji czy nie”.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.