afs

Wyniki i relacja w środku wiadomości.

Niesamowite emocje towarzyszyły walce wieczoru – podobnie jak i całej gali! – odbywającego się w Cincinnati UFC. Z początku wszystko wskazywało na to, że Erick Silva idzie po pewne i szybkie zwycięstwo. Już na samym początku starcia trafił mocnym kopnięciem w tułów Matta Browna, czym mocno go naruszył, a kolejnym – w to samo miejsce – posłał na ziemię, gdzie momentalnie zdobył plecy i przez prawie pół rundy pracował nad duszeniem. Brown wydostał się jednak z tarapatów, powrócił do stójki, a tam mocnymi ciosami zranił Brazylijczyka – i już do końca rundy masakrował go ciosami i kopnięciami. Wyraźnie zamroczony Silva był w drugiej odsłonie jedynie workiem do ćwiczeń dla Browna, który bez miłosierdzia chłostał go to ciosami na głowę, to na korpus, to kolanami, to znowu łokciami, innym razem wywracał niczym szmacianą lalkę, by na ziemi ćwiczyć techniki kończące – od odwróconego trójkąta, poprzez balachy, aż do trójkąta klasycznego i dźwigni prostej z tejże techniki. Twarda szczęki i wola walki pozwoliły jednak przetrwać Silvie tę nawałnicę ciosów, lecz wyjście do trzeciej rundy było już kresem jego możliwości. Brown rozpoczął szarżę, po której pojedynek trafił do parteru – a tam, po serii mocnych ciosów zadanych łokciem, Erick otworzył się, czym umożliwił Mattowi podniesieni pozycji i dokończenie zapoczątkowanej egzekucji.

Atomowe ciosy świszczały wewnątrz opatentowanego oktagonu, od kiedy tylko zamknęły się drzwi za obsługą techniczną. Ani Lorenz Larkin, ani Constantinos Philippou nie zamierzali tego wieczora kalkulować, a tym bardziej zostawiać werdyktu w rękach sędziów. Po kilku ostrych wymianach to Philippou okazał się celniejszy – trafił Larkina kombinacją: lewy-prawy sierpowy. Ciosy były na tyle silne, że dołożenie kolejnego – w parterze – było już wyłącznie brutalną formalnością.

We wcześniejszej walce Daron Cruickshank dosłownie wykopał z oktagonu Erika Kocha. Po pierwszych, badawczych minutach Cruickshank postanowił zaatakować i ta decyzja okazałą się strzałem w dziesiątkę. Prawe wysokie kopnięcie musnęło głowę Kocha, lecz kolejne, lewe – wypuszczone tuż za pierwszym – trafiło dokładnie w nieosłoniętą głowę rywala, zwalając go z nóg. Furiacka seria uderzeń pięściami oraz łokciem wyłącznie upewniła sędziego ringowego, że walka dobiega właśnie końca.

Starcie Neila Magny’ego i Tima Meansa w większości toczyło się w stójce – gdzie obaj atakowali prostymi i kopnięciami z dystansu. Means w połowie pierwszej rundy trafił ładnym, obrotowym łokciem, jednak chwilę później Magny odpłacił mu pięknym za nadobne, trafiając długim lewym prostym dokładnie w tempo – w efekcie czego Means aż zrobił przewrót w tył. Druga runda, podobnie jak poprzedzająca, nie była zbytnio emocjonująca. Dopiero w jej połowie Means przechwycił nogę oponenta i posadził go na ziemię, lecz ostatecznie cała akcja zakończyła się pod siatką, gdzie Tim zadał ledwie kilka celnych ciosów kolanem i łokciem. Magny przejął inicjatywę w dalszej części toczącej się rundy i utrzymał ją w zasadzie aż do samego końca pojedynku, klinczując i inicjując mniej lub bardziej skuteczne obalenia, poparte niezbyt mocnymi ciosami. W ostatecznym rozrachunku sędziowie nie mieli trudności z przyznaniem zwycięzcy i jednogłośnie wskazali zawodnika z Illinois.

Jedyny ciężki pojedynek tego wieczoru, zgodnie z przewidywaniami, zakończył się bardzo szybko. Soa Palelei już w pierwszych sekundach po gongu zanurkował pod ciosem Ruana Potsa i przeniósł walkę do parteru. Mimo iż po obaleniu miał nieco problemów – rywal uchwycił jego głowę strasząc duszeniem – to ostatecznie Australijczyk dość szybko się oswobodził i trafił do gardy zawodnika z RPA. Podczas obchodzenia nóg rywala wystrzelił mocnym prawym sierpowym, a znajdując się już w pełnym dosiadzie pod siatką, kolejnym – tym razem lewym – który natychmiast pozbawił Potsa przytomności.

Otwierające główną kartę starcie pomiędzy Chrisem Cariaso a Louisem Smolką obfitowało ciekawe momenty. Walka zaczęła się dynamicznymi wymianami ciosów i kopnięć, jednak już po chwili trafiła pod siatkę, gdzie zawodnicy mocowali się przez sporą część rundy. Dopiero w drugiej połowie pięciominutówki pojedynek znów trafił w pełen dystans, gdzie zarówno Cariaso, jak i Smolka zaliczyli kilka celnych ciosów – lecz ten pierwszy zanotował tuż przed gongiem próbę duszenia, która z całą pewnością nie umknęła uwadze arbitrów. W rundzie drugiej Cariaso bardzo szybko przeniósł walkę do parteru, gdzie zaszedł rywalowi za plecy i nieśmiało pracował nad duszeniem. Po jakimś czasie Smolka zdołał się oswobodzić i uciec do gardy rywala. W ostatniej minucie pojedynek powrócił do stójki, gdzie nieznaczną przewagę zdobył Cariaso, a zaakcentował ją kolejnym duszeniem w ostatnich sekundach walki – tym razem brabo było na tyle ciasne, iż można przypuszczać, że gdyby nie gong, to walka za kilkanaście sekund byłaby zakończona. Smolka dopiero w ostatniej rundzie zdołał przełamać niemoc i mniej więcej w połowie odsłony zranił rywala w stójce, by chwilę później, kiedy walka trafiła na ziemię, zdobyć górną kontrolę i dosiad. Nie był jednak w stanie stworzyć większego zagrożenia i odrobić straty punktowej z dwóch pierwszych rund. Po upływie regulaminowego czasu dwóch sędziów przyznało zwycięstwo Cariasowi, natomiast jeden był zdania przeciwnego.

Tylko jedna walka transmitowana w telewizji FOX Sports zakończyła się przed upływem czasu, a był to otwierający tę część karty pojedynek Johnny’ego Eduarda i Eddiego Winelanda. Ten pierwszy pod koniec początkowej rundy trafił obszernym prawym sierpowym, czym zmusił sędziego do interwencji. W kolejnych pojedynkach Zak Cummings wypunktował Yana Cabrala; Kyoji Horoguchi – Darrella Montague’a; a Ed Herman – Rafaela Natala, wszyscy na tyle pewnie, by przekonać arbitrów do jednogłośnych decyzji na swoją korzyść.
Podobnie na dolnej karcie, przeznaczonej wyłącznie dla platformy FightPass, sędziowie nie mieli problemu z przyznaniem werdyktów – choć tu tendencja była dokładnie odwrotna i tylko jeden pojedynek dotrwał do sędziowskiej decyzji: Nik Lentz na punkty pokonał Manny’ego Gamburyana. We wcześniejszych starciach Justin Salas bardzo ładną kombinacją posłał na deski Bena Walla, a Albert Tumenov mocnym lewym sierpowym znokautował Antony’ego Lapsleya – oba nokauty miały miejsce w pierwszych rundach.

Karta główna:

170 lbs: Matt Brown pok. Erick Silva przez TKO (Uderzenia w parterze), 2:11, runda 3.
185 lbs: Constantinos Philippou pok. Lorenza Larkina przez KO (Prawy sierpowy), 3:47, runda 1.
155 lbs: Daron Cruickshank pok. Erika Kocha przez TKO (Lewe wysokie kopnięcie i uderzenia w parterze), 3:41, runda 1.
170 lbs: Neil Magny pok. Tima Meansa przez jednogłośną decyzję (2 x 29-28, 30-27).
265 lbs: Soa Palelei pok. Ruana Pottsa przez KO (Lewy sierpowy z dosiadu), 2:20, runda 1.
125 lbs: Chris Cariaso pok. Louisa Smolkę przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 28-29).

Karta wstępna na FOX Sports:

185 lbs: Ed Herman pok. Rafaela Natala przez jednogłośną decyzję (30-27, 2 x 29-28).
125 lbs: Kyoji Horiguchi pok. Darrella Montague’a przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 29-28).
170 lbs: Zak Cummings pok. Yana Cabrala przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28).
135 lbs: Johnny Eduardo pok. Eddiego Winelanda przez KO (Prawy sierp), 4:37, runda 1.

Karta wstępna:

145 lbs: Nik Lentz pok. Manny’ego Gamburyana przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27).
155 lbs: Justin Salas pok. Bena Walla przez TKO (Uderzenia), 2:41, runda 1.
170 lbs:  Albert Tumenov pok. Anthony’ego Lapsleya przez KO (Lewy sierp), 3:56, runda 1.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

133 KOMENTARZE

  1. Po tym jak obejrzałem eurowizję którą wygrała kobieta z brodą odechciało mi się oglądać UFC. Życze wam miłej zabawy 🙂

  2. MÓWIŁEM,  ŻE GALA ROKU TO HEJTERY MARUDZIŁY, ŻE GŁOŚNYCH NAZWISK NIE MA.

  3. Ładnie leci takie gala, oby jak najwięcej takich  fajerwerków. mhhh jest i pani cut woman Cool

  4. Gala roku, z 20 minutowymi przerwami 

     

    Fajtpasów nie kupujo to później tak jest. 

  5. MÓWIŁEM,  ŻE GALA ROKU TO HEJTERY MARUDZIŁY, ŻE GŁOŚNYCH NAZWISK NIE MA.

     

    Ja pierwszy mówiłem!

  6. Szejdy, na chat sie wpierdalaj, mialy byc lejsy strong i live! przestan juz sluchac Conchity!

  7. panowie dajcie dostęp do chata:)

    kurde tyle czasu tutaj, żadnych banów…

  8. Panowie -> Z takim stażem chwilę pokomentujecie i macie z automatu dostęp do czatu 🙂

  9. a co jak niechcę komentować?.. wyświetlenia macie odemnie codziennie, po kilka razy, od wielu lat…

     

  10. a co jak niechcę komentować?.. wyświetlenia macie odemnie codziennie, po kilka razy, od wielu lat…

     

    Mogę Cię dopisać do listy wykluczonej z weryfikacji, ale dopiero od przyszłej gali.

  11. habu hamza sprawdź teraz. A jak nie da się, to sprawdź jako habu-hamza

  12. Tomasz co z moja osoba? Bo w dalszym ciagu nie moge wejsc na chata..

  13. A co Wam pisze? Hmmm możliwe, że podwyższyliśmy ilość postów potrzebną do weryfikacji. W każdym razie od przyszłej gali powinno być ok. Dżihad doda Was zdalnie.

  14. Nieprawidłowy nick. Jeśli uważasz, że to błąd skontaktuj sie z Dzihadosem.

    Aha, To obejde sie dzisiaj smakiem 😉 gale juz ogladam 😉

  15. Ja jakies 2 tyg temu pisalem do Dzihadosa odnosnie chata i nadal nie moge na niego wejsc… a gala jak na razie mi sie podoba.

  16. mi pisze to co zawsze, Invalid username. If you think that is an error, please contact Dzihados.

    ok, tą gale chętnie bym obejrzał.. napiszcie chociaż gdzie znależć linki

    down

    niemam gg:(

  17. No, no. W dobrym momencie wstałem na galę. Ładnie Daron.
    Sędzia chyba jest lekkim psycholem. Zamiast przerwać, zrobił sobie seans filmowy. No, ale czego się spodziewać po kolesiu, który wygląda niczym karla wersja Lesnara.
    http://www.zlokcia.blogspot.com

  18. Ładne rzeczy się dzisiaj dzieją. Takiego Costasa chce(my) oglądać! 

  19. Phillipou bardzo udany występSmile  Tyle KO, bardzo dobrze sie to ogląda:P

  20. takiej walki takiego wyjscia z zajebisstego bagna dawo nie widzialem mega mega kozak

  21. Co tu taka cisza? Wszyscy zasnęli, jak ja, i nadrabiają z rana? Zajebista gala, praktycznie nie ma słabej walki, miazga!

    troche sie rozpisze później
    Ungrateful

  22. Swietna gala, pomyslec, ze bylem niemal pewien iz bedzie to gala faworytow.

    Brown 2 bonusy! (3 dla Eduardo)

  23. Podobno juz przed walka mial jakas kontuzje nosa, co uniemozliwialo mu nim oddychanie.

  24. Nawet jeśli to zdecydowanie bardziej rozbity wyszedł z tej walki. Nie odbierajmy Brownowi świetnej dyspozycji, takiej demolki to ja sie nie spodziewałem. Erick miał wygraną na wyciągnięcie ręki ale nie wykorzystał jej, potem już mecz do jednej bramki. Brown za bardzo sie odsłania przy tych swoich szarżach, zwłaszcza kontry w korpus go bolą – prawie przepłacił tym już dwie walki, z Meinem i dzisiejszą. Jeśli spotka się w następnej walce w ponownym zestawieniu z Conditem to taki uderzacz na pewno to wykorzysta wiec zgroza. 

  25. Nadrobiłem właśnie walkę Matt Brown vs Erick Silva. Reszty chyba już nie muszę oglądać bo mało prawdopodobne by na tej gali wydarzyło się coś bardziej zajebistego od tego pojedynku. Zdemolował go, co tu dużo mówić. Nawet kierowca autobusu przejeżdżający obok mojej chaty się zatrzymał i zaczął bić brawo. A runda 1 tej walki to runda roku póki co.

  26. Co to był za bój w walce wieczoru! Emocje od pierwszej do ostatniej miunuty, pojedynek podczas którego mrugnięcia okiem były niewskazane. Jedna z lepszych wojen ostatnich lat. Mega się to oglądało. Brawa dla obu 

    Brown klasa! Mega twardy skurczybyk. Ilość ciosów zainkasowanych Silvie robi wrażenie. Wszystko w tej walce było, mnóstwo ciosów, ciągły napór jednego jak i drugiego, zwroty akcji, zawodnicy na skraju nokdaunu, próby poddań z jednej jak i drugiej strony. Kapitalne widowisko! Kategoria półśrednia obecie jest w topie bardzo dobrze obsadzona, kolejnka do pasa jest długa ale propsuje już dzisiaj za walką Hendricksa z Brownem.

    Pozostałe walki także był na dobrym poziomie, skończenia przednia. Największe zaskoczenie to porażka Winnelanda. tego to się chyba nikt nie spodziewał.

    Palelei zrobił swoje, tytan w łapie!

    Daron cichy bohater ostatnich walk, według mnie mocno niedoceniany. Kopnięcia na wysokim poziomie.

    Nad Larkinem dużo się podniecano jak był w Strikeforce ale UFC weryfikuje wszyskto, z dużej chmury mały deszcz.

    Po walce Natala z Hermanem były pewny zwycięstwa tego pierwszego, lekkie zaskoczenie z mojej strony
    *** [email protected] *** Spis dostępnych walk *** Twitter @Voranek_MMA ***

  27. UFC jeszcze nie przyznało bonusów? Ciężki orzech mają do zgryzienia, to fakt ale śpiesze z pomocą. Jedynye prawilne rozdanie bonusów:

    Bonusy po UFC wg Andrzejka.

    B FOTN: Matt Brown vs Erick Silva 

    B no1: Albert Tumenov

    B no2: Costas Philippou

  28. Świetna gala. ME pewniakiem do walki roku. Combo Cruickshank-a poezja 🙂 Zuffa zaciera ręce, bo takiego Fight Nighta im brakowało od dawna, dużo skończeń i mega emocjonujący main event.

  29. Nadrobiłem ME i tak jak myślałem Silva nic nie pokazał! Kondycji brak, pomysłu na walkę brak! A browna idealnie pasuje Immortal, dwa razy odrodził się po ciosach Silvy i cały czas szedł do przodu! Ciekawe czy Erick nie poleci z UFC jego bilans walk przeplatany jest raz wygraną raz przegraną?

  30. Z relacji oraz waszych komentarzy wynika jedno, trzeba zobaczyć tą gale ; )

    Czas nadrobić zaległości ; )

  31. Kozacka gala. Walka Browna – Silva świetna, Philippou i Cruickshank super występy. Rozczarował mnie Wineland i trochę Natal, liczyłem na więcej z ich strony. 

  32. a ja dalej na wsi z netem bez transferu!!!

    cieszy wygrana Browna, potem ogarne video, jaram sie.

  33. Brown zbliża się kolejny pretendent moim zdaniem.Porażka Winelanda duże zdziwienie .Ten grubas Soa on w końcu dostanie jakiegoś poważnego rywała bo z takimi nazwiskami to może dojśc do 10-0 w UFC , do tego bardzo czesto walczy.

  34. Jak oglądałem ME to aż mi żal Ericka było, niezłą pacyfikacja i świetny powrót ze strony Matta. 

  35. Soa nie może mieć 10-0 skoro jest 3-1. To nie jest jego pierwsze zatrudnienie w ufc 🙂

  36. No i co Brown zrobi przeciwko Lawlerowi, Conditowi czy Hendricksowi? Kazdy niemal strzal w watrobe kladzie go na ziemie. Erick byl bardzo bliski skonczenia, bo gdyby Herb byl konsekwetny, to by przerwal walke, tak jak to mialo miejsce podczas main eventu ufc 170. Ostatnio akurat kiepsko mu idzie sedziowanie, wiec mam nadzieje, ze podtrzyma forme z wczoraj w kolejnych miesiacach.

  37. To co Matt wyprawia ze swoimi przeciwnikami to jest jedna wielka rzeźnia.

  38. Właśnie nadgoniłem galę. 

    Nie mogę zrozumieć jak SIlva się tak szybko wypompował mając Browna na talerzu w 1 rundzie…ciosy na wątrobe robiły spustoszenie, ale nickname "immortal" zobowiązuję. Silva aż tak szklanej szczęki nie ma jak co niektórzy z was pisali, świetna walka.

  39. Moim zdaniem, na razie walka roku (Silva – Brown). Gala średnia, ostatni raz nadganiam galę w ciągu dnia, bo w chuj źle mi sie oglada. Tylko nocki.

  40. brown mega dyspozycja, silva po tym parterze w pierwszej rundzie to juz chyba bardziej z sil opadl, niz bylo to konsekwencja ciosow, bo te chyba nie mialy dzis takiej mocy jak zawsze, chociaz naruszaly ericka co chwile. ladne kombinacje matta, poza tymi kopnieciami w tulow jakie przyjal, to po prostu byla istna demolka. ale na hendricksa to on jest za slaby, johnny by go uspal

    costas w koncu wyszedl taki, za jakiego go lubie. moc w lapach i jak czolg do przodu. w sumie dziwilem sie czemu murzyn go nie sprowadzal, wiadomo, ze cypryjczyk nie ma jakiegos dobrego tdd

    cruickshank zaskoczyl, fajnie kopie chlopak

    cariaso pokazal ladny boks i w sumie w kazdej plaszczyznie byl lepszy od smolki. 

  41. Nie mogę zrozumieć jak SIlva się tak szybko wypompował

    Moze Camila go tak wymeczyla…

    A tak serio, to tez nie ogarniam jego kondychy.

  42. Wreszcie Philippou zawalczył tak jak na niego przystało, a Larkin no cóż.

  43. Obstawiłem sobie 3 walki na jednym kuponie … Brown 2,70 siadło… Costa 2,70 siadło… i Wineland 1,20 nie siadło. Brak słów heh 🙂 Co do walki Costy… jesli tylko bedzie dostawac kogos kto bedzie chciał sie z nim bić w stojce to jego ciężkie łapy mogą każdego załatwić. Gorzej gdy dostanie znowu zawodnika typu Carmont. A Silve z UFC na bank nie zwolnią. Jego walki są mega kozackie obojetnie czy wygrywa czy przegrywa. Takich się nie zwalnia 😀

  44. Co za gala…jedna z najlepszych ogólnie jakie były pod względem zaangażowania. Szkoda, że na Magnym zasnąłem i musiałem oglądać z odtworzenia.

    Erick Silva…w tym wieku i przy takim talencie tak krótko wytrzymać kondycyjnie. Wiem, że próbował, że cranka cisnął, ale jezu…To mogło być 5 rund tak intensywnej walki z Brownem, a on już w 1 pływa? Talent to nie wszystko na tym poziomie. Zawiódł mnie ogromnie, bo robiłem z niego w swej głowie większego "prospecta" i liczyłem, że poprzednie porażki to wypadki przy pracy, ale może jemu po prostu zbyt wiele lub tego czegoś brakuje (jeszcze?). Za to Brown za serce i wolę walki wkracza do grona moich ulubionych. Pamiętam go z wielu walk niby, ale teraz na ostro udowadnia swoją wartość i przynalezność do ścisłego topu fighterów, jak i wzorów do naśladowania w klatce. Miałem wrażenie, że walczy mężczyzna z chłopakiem ;] Swoją drogą a propos "pływania" to jednak ludzie lubią takie walki o przetrwanie. Shogun vs Hendo też było tego sporo przy całej wszechstronności i walka pamiętna na wszystkie czasy. Tu też się zachwycali, choć były mega pływające przestoje. Brown zwalniał jedynie po liver shotach.

    A i zwracam honor temu, kto pisał, że "kurs na Browna" dobry. Jednak coś czułeś, że Silva przespał okres przygotowania fizycznego.

    Combo Cruickshanka mega. Proszę o gifa z całej akcji ;D

  45. Brown ma ciekawą przypadłość, łatwiej go znokautować bijąc w brzuch niż w głowę Smile

  46.  Z tego co piszą na bloodyelbow to akurat pierwszy middle kick Silvy mu prawdopodobnie żebro złamał. To tyle na temat jego korpusu – przypominam, że Mein, świetny bokser, idealnie mu wsadził uderzenie na wątrobę, także nie zapędzałbym się z tym, że mocniejszy przeciwnik go middlami/hakami poskłada.

    Walka wieczoru absulutna rewelacja – masa emocji, Matt cudem unikający przerwania na początku. Nie tylko nie dał się poddać, ale samemu kilka razy mocno zagroził subami Silvie – pomyśleć, że 7 walk temu poddał go Baczynski. Stójkę Browna uwielbiam oglądać – masa łokci, kolan, ostra ofensywa, przechodzenie z bokserskich kombinacji w płynny sposób do klinczu. Do tego czarny pas z judo latał po właśnie judockich wycinkach 🙂 Może Matt nie będzie mistrzem, ale dawać mu zwycięzcę Lawler – Ellenberger.

     Natomiast to co powtarzam o Ericku w pełni się sprawdziło – król masakracji ogórów z niezłym arsenałem, z którym zwyciężają mocniejsi zawodnicy. Skoro już ma to 14 miejsce w rankingu to niech dla odmiany nie dostaje teraz jakiegoś Sato tylko przegranego wspomnianej walki z UFC 173, będzie kolejny fajny nokaut na nim.

     Gala świetna, zwłaszcza mnie Costas i Cruickshank mocno zaskoczyli. O tym drugim już nigdy nie napiszę, że jest średniakiem. Nigdy.

  47. W mojej opinii walka wieczoru nie była genialną, przede wszystkim z powodu kondycji Silvy. Owszem początek bardzo dobry, ale od momentu, jak Silva stracił siły (połowa pierwszej rundy) walka średnio zachwycała. W parterze Brown się z nim bawił, na przemian atakując różnymi technikami, w stójce wchodziły ciosy jak w masło. Przede wszystkim brawa dla Browna za walkę do końca, pomimo widocznego wpływu kontuzji po kopnięciu. A Erick kolejny raz zdaje się potwierdzać, że w tym balonie jest więcej powietrza niż umiejętności.

  48. Dokładnie. Niestety ze względu na Ericka to raczej postawa Browna jest tu postawą godną nagrody "postawy roku", ale nie walki roku, choć…Po tych kopnięciach jakie przyjął dało się odczuć pewną przewrotność walki niby. No, ale poza tym to była szarża Eric po trafieniu, siłowanie się by poddać uciskiem, a nie duszeniem, siły spadły, a potem już dewastacja głównie z jednej strony…

  49. Zaimponował mi Brown, chętnie zobaczę go w pojedynku z wygranym Ellenberger/Lawler i zwycięzca o pas. Gala lepsza niż ktokolwiek mógłby przypuszczać, a do tego szybko można nadrobić większość walk.

  50. Wiewiur dobrze gada, Borown troszke slabe ciosy, a Silva bez kondycji czasem slabo to wygladalo. Imo, nie ma szans na walke roku żadną.

  51. Ciekawe zestawienie przyszło mi do głowy po nadrobieniu gali, chętnie zobaczyłbym Matta Browna z Nickiem Diazem Cool

  52. Brown to jest jakaś bestia, napierdalał w typa dobre 10 minut, ze złamanym żebrem i nawet ciężko nie oddychał po zakonczeniu walki, jego kondycja jest na jakimś galaktycznym poziomie. Silva od tej pory ma u mnie duży szacunek tyle ciosów, kolan, łokciów przyjąć, to naprawdę coś. Wracając do Matta, to on idzie po pas, chce zobaczyć go w walce z Hendricksem. Myślę, że ma bardzo duże szanse na zwycięstwo.

    Szkoda mi Winelanda, ale jego stójka bez gardy może i jest efektowna, ale musiała kiedyś zawieźć. Już w ostatniej walce, wyłapał parę soczystych ciosów na szczękę, ale tutaj Eduardo i mial cios i świetny timing.

    Wracam do bukmacherki, w ostatnich tygodniach byłbym, tak do przodu, że głowa mała, ale pewnie jak zacznę grać, to moi faworyci zaczną przegrywać 🙂

  53. Diaz by go poskręcał albo znokautował, ale jak już ktoś staje na przeciw niego to woli schodzić mu z drogi i walczyć z dystansu raczej niż się zbliżać 😉

  54. kurwa Silva gdyby walczyl madrze to bylby topem swiatowym, w tym momencie jednak moze dalej obijac dziwnych Azjatow. robil Mattowi za worek przez ~10minut.

    swietna walka, swietny Brown!!!

  55. ahahahahaha

    MOAR PLEASE

    widze, ze userow 'krytykujesz' tak jak materialy z KSW, tresciwie i konkretnie. pondro!!!

  56.  Coś Ty baju naszemu fanowi Werduma napisał? 😀

    Tak apropo tej gali to coraz mocniej Horoguchiego lubię, poza Scogginsem to jedyny muszy którego walki mnie interesują. Fajnie łączy ten swój karate – boks z naprawdę potężnymi kopnięciami okrężnymi. Z Cariaso bym go teraz zobaczył.

     Nawiasem mówiąc Lentz u mnie też nieco zyskał, nie wiem czy go tak agresywnego kiedykolwiek w klinczu widziałem, Mannego ładnie wyobijał.

  57. Eric Silva na tle Browna wyglądał jak :

    Soa coś za łatwo wygrywa : )

  58. Mnie cieszy powrót na zwycięskie tory Costy Philippou, lubię tego zawodnika.

  59. dla mnie poza samą 1 rundą walki wieczoru jest stopień dewastacji Silvy w tej walce, nie cierpię tego braziola
    bravo Immortal!!!

  60. Bez przesady z tym pianiem nad walką wieczoru. Fantastyczna to była jedynie pierwsza runda. Później Brown przez 8-10 minut nie mógł skończyć Silvy, który w trybie zombie oddał przez cały ten czas może ze 3 strzały.

  61. Dopiero obejrzałem walkę wieczoru, aż mi szczena opadła. Muszę teraz nadrobić resztę gali.

  62. Szkoda Silvy, no ale niestety Brown to jednak zdecydowanie poziom wyżej, po początkowej akcji Silvy Brown dominował do końca. Walka dobra ale czy naprawdę aż tak dobra zeby nominowac do kandydatów FOTY itd to nie powiedziałbym.

  63. Nie wiem jak walką wieczoru można się podniecać. Gość okładał kilkanaście minut typa, który był prawie martwy po 3 minutach. Fajnie, że Brown przetrwał, obił typa ładnie, ale Silva to kompletna amatorszczyzna. Co w tym było świetnego ?

  64.  Styl Browna? Jego progres? Fakt, że Silva mimo wszystko w drugiej rundzie też budził zagrożenie middlami?

  65. Tak jak napisałem, gratulacje dla Browna, że przetrwał i tyle. Nie wiem jaki to trzeba mieć wybitny styl, żeby przez 10 min obijać typa (z kondycją na poziomie Pudziana), który ledwo może ustać na nogach.

  66.  To nie kwestia stylu, tylko konkretnej walki. Finisze w swoich walkach z tego ciągu zwycięstw miał szybciej, a jego przeciwnicy mieli znacznie lepszą kondycję niż Silva.

  67. O co ci chodzi? Erick Silva jest twardy, a Brown nie ma nokautujacego ciosu, on wygrywa presją, kreatywnością i ilością ciosów – dlatego zwykle wygrywa przez T/KO a nie samo KO. W tym przypadku zajęło mu to troche ale sie udało bo Indio nie miał odpowiedzi na nic

  68. Chodzi mi o to, że ta walka to nie było nic specjalnego. Dobry był tylko początek, kiedy Silva przycisnął, a Brown przetrwał. Potem to już no comments. Co do Silvy to, że ktoś jest wytrzymały i dostaje pierdyliard ciosów bez żadnej odpowiedzi, nie robi na mnie wrażenia. Co do Browna, to albo jest naprawdę waciany, albo ma gównianą technikę, bo kończyć 10 min typa, który ledwo może stać, też nie jest jakieś wyjątkowe. 

     

    Ludzie odróżnijcie emocje od poziomu sportowego. Początek był fajny, ale walka skończyła się praktycznie po 3 minutach i była słaba, głównie przez beznadziejną kondycję Silvy.

  69. Dobra kurwa teraz niech Thatch leczy swój bark, bierze dupę w troki i masakruje sobie drogę do pierwszej piętnastki, tam zrobiło się już mega ciekawie, jeszcze jego mi brakuje. Brown kozak, Silvy szkoda.

  70. Brown nie ma nokautującego ciosu

    Że co proszę? 

    Jezus Maria co za emocje dopiero nadrobiłem całą walke stałem i klaskałem jak pojebany. Brown jest zajebisty do potegi n i chce go zobaczyć z Dong Hyun Kimem – to może być fight of the fuckin' century!

    Eduardo upset roku.

    Cruickshank wrócił na zwycięskie tory, znowu zaczynam się jarać jego walkami.

    Means fatalnie. Palelei świetnie. 

    W walce z Cariaso dobrzy zawodnicy wyglądają na przeciętnych – nie lubie typa  i sposobu w jaki wygrywa wallki.

  71. Świetna walka wieczoru, dopiero teraz obejrzałem, cóż za walka! Przypomniało mi się Diaz vs. Cerrone, presja i częstotliwość zawadania uderzeń wręcz perfekcyjna, jestem pod wrażeniem takie walki można oglądać często i to się nie znudzi. Kondycyjnie również rewelacja ze strony Brown'e. Chętnie zobaczyłbym go z Lombardem

  72. Calo, wiedziałem, że Cruickshank będzie rządził tymi kopnięciami po tym co widziałem w TUF'ie 🙂

  73. Ja już mam, ale za nic w śiecie nie mogę załadować na jakiś serwer by wrzucić link do sygnatury,,,za duży czy co :-/ Ten co mam obecnie mniejszy na pewno jest, ale i dawno temu załadowałem.

    PS: Voranek Twoja szybkość wyprzedziła nawet mój edit szybki, bo w międzyczasie znalazłem, więc skasowałem, że nie mam 😀

    EDIT: Dobra, chyba dałem radę, teraz kwestia kiedy 1 raz się pojawi pod postem 😉 choć może być za duży, a nie wiem jak zmniejszyć 😀 Ale namieszałem, bo uploadnąłem Piledrive'a od Nate'a dodatkowo. Akcja Cruickshanka chyba za duża;]

  74. Że co proszę? 

     

    No, Brown nie ma nokautującego ciosu w tym sensie, że jak trafi to każdy sie zachwieje. On łamie rywali presją, goniąc za nimi jak szalony po oktagonie. Nie mówie, że ma wate, co to to nie, ale też nie ma bomby. To nie jest żaden hejt bo uwielbiam tego zawodnika 😀

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.