Eddie Alvarez, który po nierozstrzygniętym starciu z Dustinem Poirierem, w kolejnym boju zmierzy się z Justinem Gaethje, uważa że UFC nie zależy na tym, żeby zestawić jego rewanżowy pojedynek z ostatnim rywalem. W podcaście UFC Unfiltered, Alvarez powiedział:
Jestem ugodowym facetem, nie jestem typem fightera, który mówi z kim chce walczyć. Uważam, że UFC nie zależy na moim rewanżu z Poirierem, wolą starcie z Justinem Gaethje, ponieważ chcą żeby on się wybił na moim nazwisku. Ale wiecie co? Ja mam nieco inny plan. Wiecie o co mi chodzi? Rozumiem ten biznes, wiem jak on działa, ponieważ obserwuję go od dziecka. Wiem więc co oni chcą osiągnąć i to jest całkiem zabawne.
Alvarez powiedział także, iż jego zdaniem to UFC dyktuje warunki i zestawienia, a pole do negocjacji z organizacją jest bardzo małe.
Gdy UFC czegoś chce, dostaje to. Wiecie o czym mówię? Jeśli chcą abyś z kimś walczył, będziesz z nim walczył. Nie ma tam zbyt dużo miejsca na negocjacje, szczególnie w moim wypadku.
Do pojedynku Alvareza z Gaethje ma dojść w grudniu, podczas gali UFC 218.
Nie ważne czy ktoś ma się wybić na jego nazwisku czy nie. I tak przecież chce wygrać tę walkę, to co za różnica? Nie Edi wejdzie do oktagonu i zrobi swoje. To wszystko.