B.J. Penn, były mistrz wagi lekkiej i półśredniej UFC nie odpuszcza i mimo długiej serii porażek nadal chce walczyć w oktagonie. Podczas gali UFC 232 w Las Vegas zmierzy się z Ryanem Hallem, który ma za sobą dopiero dwie walki w UFC.
Powrót blisko czterdziestoletniego Penna do oktagonu nie jest niczym nowym w sportach walki. Wie o tym Bas Rutten, który zakończył karierę w roku 1999, ale siedem lat później powrócił jeszcze na jedną walkę, którą wygrał.
Dla mnie sprawa była bardzo prosta, bo dopadły mnie kontuzje. Czuję, że jestem błogosławiony, bo nie przegrałem w swoich ostatnich 22 walkach. To wspaniała sytuacja na zakończenie kariery. Po latach, w roku 2006, spróbowałem raz jeszcze, bo myślałem, że zaleczyłem wszystkie kontuzje, ale po czterech tygodniach treningów kontuzje się odnowiły. Tak więc, to kontuzje zakończyły moją karierę.
Rutten rozumie więc chęć powrotu Penna do klatki, ale w programie The MMA Hour powiedział, że będzie to dla Hawajczyka trudne starcie.
Dla niego będzie to trudna walka. Spójrzmy prawdzie w oczy. Ci młodzi zawodnicy są teraz bardzo dobrzy. Mają kondycję i znają się na każdej płaszczyźnie walki. W moich czasach ktoś był dobry w parterze, a ktoś inny w stójce. Niewielu znało się na wszystkim. Teraz jednak młodzi zawodnicy są fenomenalni w każdej płaszczyźnie i mają pełne zbiorniki paliwa. Nikt już nie traci sił tak szybko jak to było w dawnych czasach.
…po pas polsatu 🙂