Chociaż Ben Askren ma już zaplanowaną walkę w UFC, w trakcie której zmierzy się z Robbiem Lawlerem, nadal lubi wyrażać swoje opinie na temat innych zawodników walczących dla organizacji. Tym razem jego “ofiarą” padł Colby Covington, który delikatnie rzecz ujmując nie jest postać zbyt lubianą.
Chciałbym walczyć z Colbym. Nikt go nie lubi. Dosłownie nikt. I nie mówię tu tylko o sztucznym świecie Twittera i innych mediów społecznościowych. Moim zdaniem Twitter i media społecznościowe to nierealny świat. Natomiast w prawdziwym świecie, nikt nie lubi Colby’ego.
Askren dodał również tradycyjnie, że chciałby pokonać Covingtona.
On nie ma przyjaciół. Nie wiem nawet czy jego mama go lubi. Nikt za nim nie przepada. Ja również i chcę go pobić. To proste.
Sam Covingtona również nie ma najlepszego zdania na temat Askrena i w wywiadzie dla BJPenn Radio powiedział:
On jest 34-letnim prawiczkiem. Kto przechodzi na emeryturę zanim sprawdzi się w UFC? Przegrani. On właśnie tym jest. Bądźmy poważni, czy komisja stanowa nie powinna zablokować jego walki z kimś z pierwszej piątki rankingu? Przecież ten koleś nie pokonał nikogo z pierwszej pięćdziesiątki. Ten koleś to żart.