Stephen Thompson (MMA 14-4-1), który 4 listopada 2017 roku pokonał jednogłośną decyzją sędziów Jorge Masvidala (MMA 34-13), wypowiedział się na temat ostatniego rywala Amerykanina. Masvidal na ostatniej gali UFC 239 w pięć sekund znokautował Bena Askrena (MMA 19-1, 1 NC), dopisując do jego rekordu pierwszą zawodową porażkę.
Zdaniem Thompsona, największym problemem Askrena jest fakt, że wszyscy wiedzą już przed pojedynkiem co planuje zrobić w oktagonie. Askren to były olimpijczyk, który reprezentował Stany Zjednoczone na IO w Pekinie w 2008 roku.
Askren jest bardzo silnym zapaśnikiem, prawdopodobnie najlepszym w dywizji. Ale decydując się na walki w MMA, musi pracować nad każdą z płaszczyzn. Nie można się cały czas przepychać, ponieważ każda walka rozpoczyna się w stójce. Jego zapasy i parter są perfekcyjne, ale stójka to jego wielki problem.
Thompson odniósł się też do pierwszej walki Askrena w UFC, kiedy to ostatecznie pokonał duszeniem ‘bulldog’ Robbiego Lawlera (28-13, 1NC).
Widziałeś walkę z Lawlerem. Myślałem, że Robbie go znokautował, takie było moje pierwsze wrażenie. Ben to twardy chłop, ale całe życie był zapaśnikiem. Większość moich kontuzji wzięła się właśnie z zapasów. Robbie prawie go znokautował, zapasy to nie wszystko. On nie pracuje nad stójką, nie pracuje nad unikami. Ruch głowy to podstawa defensywy w boksie. Gdybym ja z nim pracował, zwróciłbym główną uwagę właśnie na uderzenia.