Untitled_design_3

Rok 2017 dobiegł końca. Warto więc przypomnieć sobie wydarzenia z pierwszego półrocza dotyczące reprezentantów naszego kraju. Niestety, przez sześć miesięcy Polacy stoczyli łącznie 11 pojedynków, z których 4 wygrali, a aż 7 przegrali…

Kradzież roku w Phoenix?

Chodzą słuchy, że po pojedynku z Joem Lauzonem, Marcin Held (23-7, #2 w Rankingu PL) poszedł sprawdzić w szatni, czy nie okradli go również z portfela. To, co stało się podczas jednej z głównych walk UFC Fight Night 103 przeszło wszelkie wyobrażenie i załamani werdyktem sędziów nie byli jedynie polscy kibice mieszanych sztuk walki, ale również fani tego sportu na całym świecie.

Na popularnym w branży portalu MMADecisions.com, dziennikarz Tapology.com punktował w pojedynki Held vs Lauzon remis, aż szesnastu punktowało 29-28 na korzyść Polaka, a reprezentant MMAMania.com dał wszystkie rundy Heldowi. W jaki więc sposób zwyciężył Lauzon, który sam po starciu był zaskoczony werdyktem? Do dnia dzisiejszego nikt tego nie wie.

Nie wiem, co powiedzieć… Nie wierzę w wynik sędziowski! Po prostu nie wierzę! Wszyscy, którzy oglądali walkę wiedzą, że ta walka była wygrana!!! Po walce podszedł do mnie mój przeciwnik Joe Lauzon przepraszając za wynik. Jestem wściekły, bo ciężko się przygotowywałem, a sędziowie mnie najzwyczajniej w świecie oszukali. Bardziej przekręconego wyniku nie widziałem. Dziękuję Wam, że oglądaliście i kibicowaliście…

Podczas gali w Phoenix swoją trzecią walkę pod szyldem UFC miał stoczyć Damian Grabowski (20-5, #9 w Rankingu PL). Występ „Polish Pitbulla” z przyczyn zdrowotnych został jednak anulowany, a pierwotny rywal Polaka, Viktor Pesta, przegrał z Oleksiym Oliynykiem.

Tybura znów nokautuje

 

Fani MMA w Polsce czekali na kolejną walkę Jana Błachowicza (21-7, #1 w Rankingu PL). Zawodnik urodzony w Cieszynie na UFC Fight Night 104 miał skrzyżować rękawice z Ovincem Saint Preux, jednak do pojedynku nie doszło ze względu na kontuzję Polaka. OSP zmierzył się z nowym nabytkiem UFC, Volkanem Oezdemirem. Szwajcar niejednogłośnie na punkty pokonał Amerykanina i rozpoczął sprint po miano pretendenta w kategorii półciężkiej.

Na swój pojedynek poczekać musiał kilka tygodni dłużej wcześniej wspomniany Marcin Tybura (16-3, #1 w Rankingu PL). Pierwotnie Polak miał skrzyżować rękawice z Luisem Henrique na UFC 208, ten jednak wypadł z gali. Następnie „Tybur” miał zmierzyć się z Justinem Willisem, jednak ponownie Polak musiał „obejść się smakiem”.

Ostatecznie do starcia Marcina Tybury z Brazylijczykiem doszło na UFC 209 w T-Mobile Arena w Las Vegas. Najlepszy polski ciężki nie chciał zostawiać decyzji o werdykcie w rękach sędziów i na 74 sekundy przed końcem walki brutalnie znokautował Luisa Henrique.

To uczucie jest bezcenne, ale nie było by możliwe bez pracy całego zespołu osób, dziękuje im za profesjonalizm i każdą z tych osób mogę śmiało polecić jako specjalistę w swojej dziedzinie

Wąsacz z USA za mocny na Polaków

Niestety, drugą porażkę z rzędu do swojego konta dopisał Daniel Omielańczuk (19-8-1, 1 NC, #4 w Rankingu PL), który niejednogłośnie na punkty przegrał z Timothym Johnsonem. Dla Amerykanina był to drugi „skalp” fighterów z naszego kraju. Wcześniej Johnson przywitał w UFC Marcina Tyburę, zadając mu pierwszą porażkę w rekordzie pod szyldem światowego giganta.

Wielki zawód polskich kibiców

Nie da się opisać smutku, który towarzyszył polskim fanom mieszanych sztuk walki w nocy z 8 na 9 kwietnia. Na UFC 210 w Buffalo Jan Błachowicz zmierzył się z Patrickiem Cumminsem. W pierwszej rundzie było o włos skończenia pojedynku przed czasem, jednak wtedy stało się coś, czego nikt już nie zapomni. Błachowicz dosłownie opadł z sił i mimo chęci, nie był w stanie przetrwać do końca walki punktując przeciwnika. Cummins wykorzystał przewagę kondycyjną i ostatecznie zwyciężył większościową decyzją sędziów. Kibice MMA w Polsce po tym starciu mieli tylko jedno pytanie – co poszło nie tak?

Gratulacje dla Patricka „Durkin” Cummins. Dzięki za walkę. Nie szukam żadnych wymówek. Teraz muszę się skoncentrować na wyleczeniu kciuka i poukładać w głowie myśli, nowe pomysły. Wrócę tak szybko jak to będzie możliwe.

Zmienne szczęście w Dallas

 

Niewiele brakło, a galę UFC 211 Polacy mogliby uznać za niezwykle udaną. Krzysztof Jotko (19-3, #2 w Rankingu PL) po trzech rundach wyrównanego starcia przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z Davidem Branchem. Pojedynek ten otworzył główną kartę wydarzenia, które odbyło się 13 maja w American Airlines Center w Dallas.

„Cześć! Witam wszystkich! Na wstępie chciałbym przeprosić siebie i oczywiście Was za moją sobotnią, słabą dyspozycje na gali UFC 211. Mówiąc szczerze – nie wiem co dokładnie się stało, co było powodem, że dałem tak słabą walkę. Na pewno tych czynników było dużo: brak skupienia, trudny i pechowy okres przygotowawczy, brak mojego Czarnego Brata Pitera Soboty w narożniku… Oglądacie tylko to co dzieje się 15min w narożniku nie widzicie i nie przeżywacie tego co przeżywa każdy zawodnik w trakcie 3-4 miesięcznych przygotowań różnych przeciwności losu Ale
Nie pora teraz szukać wymówek i tłumaczeń! Walka wyglądała jak wyglądała i tylko ja jestem temu winien. Z wkurw…em przyjmuję tą porażkę na klatę obwiniając jedynie siebie. Przegrane są częścią tej gry. Nie zabrakło mi chęci zwycięstwa ani umiejętności, ale był to wypadek przy pracy. Teraz pora wyciągnąć wnioski, podnieść głowę i wrócić z nowym doświadczeniem, silniejszy…
Teraz najważniejsze!
Chciałbym podziękować ludziom, którzy cały czas we mnie wierzą i wspierają na dobre i złe, mojej rodzinie, dziewczynie znajomym i fanom. Dostałem naprawdę dużo wiadomości z miłymi słowami wsparcia – to naprawdę coś wspaniałego, że tak wielu ludzi we mnie wierzy. Sama wiara w siebie to niesamowita moc, a jeśli wierzą w Ciebie inni to masz podwójną siłę. Wielkie dzięki!!
Dziękuje też wrogom i hejterom, tym którzy mówili i mówią, że się nie nadaje. Dzięki wam mogę mogę wstać, odwrócić się i powiedzieć: „No to kurwa patrzcie!!” Obiecuje wam, że będziecie płakać nad moim szczęściem, gdy kiedyś podniosę ten upragniony pas!!”

 

W co-main event’cie kibice zobaczyli pojedynek Joanny Jędrzejczyk (14-1, #1 w Rankingu PL), która bez większych problemów zdominowała, rozbiła i wypunktowała Jessicę Andrade. Była to piąta obrona tytułu mistrzowskiego Polki w karierze i nic nie wskazywało na to, żeby miała to być ostatnia obrona pasa kategorii słomkowej.

Marcin, coś ty zrobił?

 

Właśnie takie pytanie zadali sobie wszyscy fani mieszanych sztuk walki w Polsce jednocześnie w momencie, gdy kolano Damira Hadzovica doszło do głowy Marcina Helda. Po dwóch rundach na korzyść Polaka, w siódmej sekundzie trzeciej odsłony został on trafiony kolanem, które posłało go na deski. Sędzia nie miał złudzeń i natychmiastowo przerwał pojedynek, który miał zakończyć fatalną serię Helda.

Otrzymałem od Was naprawdę wiele słów wsparcia, nie spodziewałem się, że odzew będzie tak duży z Waszej strony. Nie ma co ukrywać, jestem bardzo wzruszony i dziękuje. Takich fanów jak Wy życzę każdemu sportowcowi. Motywujecie mnie, wspieracie i dajecie mi dużo siły. Dziękuje raz jeszcze!

 

Niestety, drugą przegraną dla Polaków tego samego wieczoru poniósł Damian Stasiak, który po trzech rundach przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Pedro Munhozem. Był to bez wątpienia najtrudniejszy rywal w dotychczasowej karierze Polaka. Brazylijczyk odprawiał wcześniej przed czasem między innymi Russella Doanego i Justina Scogginsa. Dla Stasiaka natomiast była to pierwsza porażka po dwóch wygranych z rzędu pod szyldem UFC.

„Już na spokojnie chciałbym podsumować moją wczorajszą walkę. Jak widzieliście stoczyłem bardzo ciężki i wyrównany bój, z którego po części jestem zadowolony. Byłem świetnie przygotowany, dzięki czemu mogłem zneutralizować najlepsze strony mojego przeciwnika. Przy czym realizowałem plan jaki mieliśmy założony na tą walkę. Pierwsze dwie rundy były naprawdę bliskie i według nas je wygraliśmy (ale cóż, różni sędziowie, różnie oceniają). W trzeciej rundzie troszkę zabrakło paliwa, więc miałem nie popełnić jakieś „głupoty” i dowieźć wynik do końca. Niestety werdykt poszedł w drugą stronę, jest to do dla mnie kolejna lekcja, aby być bardziej przekonywujący, efektywny dla sędziów. Na pewno każdy zauważył duży postęp od mojej ostatniej walki, więc taka lekcja może przynieść tylko kolejne pozytywne efekty. Wrócę na matę i będę ćwiczył jeszcze ciężej… Cieszę się że mogę toczyć mocne, równe boje z zawodnikami ze światowej czołówki mojej kategorii. Teraz chwila odpoczynku i mam nadzieje że wszyscy zobaczymy się w Gdańsku. Mogę obiecać, że jeśli będę tam walczył to jak zawsze dam z siebie wszystko.”

 

Honor Polaków uratował podczas UFC Fight Night 109 w Sztokholmie Peter Sobotta (17-5-1, #1 w Rankingu PL), który rozpracował i rozbił Bena Saundersa w jednej z głównych walk tego wieczoru. Sobotta w połowie drugiej rundy posłał rywala na deski, zapisując kolejne zwycięstwo do swojego rekordu.

Podczas gali miało dojść także do pojedynku Damiana Grabowskiego z Christianem Colombo, jednak obaj doznali przed wydarzeniem kontuzji i ostatecznie do starcia nie doszło.

Szybka porażka Kowalkiewicz

 

Gala UFC 212 również nie została zapisana do udanych, jeśli chodzi o występy naszych reprezentantów. W co-main event’cie wydarzenia w Rio de Janeiro doszło do pojedynku Karoliny Kowalkiewicz (11-2, #2 w Rankingu PL) z Claudią Gadelhą. Niestety, Polka po trzech minutach starcia została sprowadzona na ziemie, a tam poddana duszeniem zza pleców.

„Smutek, żal, złość, gniew, rozczarowanie-nie ma odpowiednich słów żeby opisać to co teraz czuję… Kocham to co robię, kocham MMA i nic tego nie zmieni, będę trenowała i walczyła dalej, i zapewniam Was, że do kolejnej walki wyjdę jak zawsze, uśmiechnięta. 
Byłam naprawdę doskonale przygotowana do tego pojedynku i nie mam pojęcia co tam się stało. Po prostu Claudia była lepsza i to nie był mój dzień. Chciałam jej jeszcze raz bardzo pogratulować i podziękować za walkę. Jesteś niesamowitym sportowcem i wspaniałym człowiekiem i to był dla mnie zaszczyt, że mogłam się z Tobą zmierzyć. Dostałam cenną lekcję.
Kiedyś walczyłam tylko dla siebie, teraz walczę też dla Was, dlatego chciałam bardzo przeprosić wszystkich tych, których zawiodłam. Chciałam przeprosić moich trenerów, kolegów z STT, przyjaciół, rodzinę i wszystkich fanów, i jednocześnie chciałam Wam podziękować za ogromne wsparcie jakie od Was dostaje. Jesteście niesamowici, a ja jestem ogromną szczęściarą ze Was mam.
Nie będę się za dużo rozpisywać bo śpieszę się na trening… 
Jeszcze raz przepraszam i dziękuję.”

Wielka walka na koniec półrocza

To bez wątpienia jedna z najważniejszych walk pierwszego półrocza 2017 roku dla polskiego MMA. Oczywiście również jedno z najważniejszych zwycięstw. Marcin Tybura narzucił sobie spore tempo i po kilku miesiącach ponownie wszedł do klatki. Na UFC Fight Night 111 w Singapurze skrzyżował on rękawice z Andreiem Arlovskim. Najtrudniejsze wyzwanie w karierze Polaka zostało jednak rozpracowane i wypunktowane na dystansie trzech rund. Zwycięstwo „Tybura” nad Arlovskim otworzyło mu drzwi do kolejnych, dużych walk w jego karierze.

Podsumowanie

Zdecydowanie nie możemy zaliczyć pierwszego półrocza do udanych, jeśli chodzi o Polaków w organizacji UFC. Zwycięstwa w Oktagonie odnieśli jedynie Joanna Jędrzejczyk, Marcin Tybura i Peter Sobotta. Pierwszą połowę 2017 roku zapamiętamy więc niestety z kontrowersyjnej decyzji w walce Marcin Helda, jego przegranej przez nokaut w Szwecji, słabej dyspozycji Jana Błachowicz, ale również w pamięci zostanie nam obrona tytułu przez Joannę Jędrzejczyk czy wygrana Marcina Tybury z legendą mieszanych sztuk walki.

Łączna ilość walk Polaków: 11
Wygrane: 4
Przegrane 7
Łączny czas walk: 2 godziny, 19 minut i 25 sekund

15.01 | Marcin Held przegrał z Joe Lauzonem niejednogłośną decyzją sędziów
04.03 | Marcin Tybura wygrał z Luisem Henrique przez KO w rundzie trzeciej (3:46)
18.03 | Daniel Omielańczuk przegrał z Timothym Johnsonem niejednogłośną decyzją sędziów
08.04 | Jan Błachowicz przegrał z Patrickiem Cumminsem większościową decyzją sędziów
13.05 | Krzysztof Jotko przegrał z Davem Branchem niejednogłośną decyzją sędziów
13.05 | Joanna Jędrzejczyk wygrała z Jessicą Andrade jednogłośną decyzją sędziów
28.05 | Marcin Held przegrał z Damirem Hadzovicem przez KO w rundzie trzeciej (0:07)
28.05 | Damian Stasiak przegrał z Pedro Munhozem jednogłośną decyzją sędziów
28.05 | Peter Sobotta wygrał z Benem Saundersem przez KO w rundzie drugiej (2:29)
03.06 | Karolina Kowalkiewicz przegrała z Claudią Gadelhą przez poddanie w rundzie pierwszej (3:03)
17.06 | Marcin Tybura wygrał z Andreiem Arlovskim jednogłośną decyzją sędziów

4 KOMENTARZE

  1. Nie no Held to miał pech strasznego w tym pierwszym półroczu. Dobrze że się chłop nie załamał bo nie jeden by zwątpił. Nie wiele brakło żeby ten bilans był odwrotny 7-4 gdyby nie to że Jano nie zabił napoczętego Patryka i dwa koszmary Helda. Fajny pomysł na art, dobra robota.

  2. Podsumowanie spoko ale miejmy nadzieję, że na drugą polówkę nie będziemy musieli czekać do lipca 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.