Albert Odzimkowski (11-4), który podczas gali KSW 52 zadebiutował w polskiej organizacji i przegrał po pięknym boju z Michałem Michalskim (8-4), już podczas KSW 53 ponownie pojawi się w klatce.
Zobacz również: „Wielki chłop moich gabarytów” – „Pudzian” o rywalu na KSW 53
W nadchodzącym starciu Albert zmierzy się z Kamilem Szymuszowskim (MMA 17-6) i jak sam mówi w rozmowie dla KSW, tym razem nie chce się rzucić niepotrzebnie w wir walki.
Plan na walkę mam już ułożony i wizualizuję go sobie w głowie. Będę starał się cały czas kontrolować agresję. Zawsze chcę dawać emocje kibicom i jak tylko widzę możliwość skończenia walki przed czasem, staram się to zrobić, ale to też potrafi się mścić. Na pewno wyciągnę wnioski z ostatniego pojedynku i nie będę chciał działać na hura.
Albert przedstawił też swoje spojrzenie na Kamila i jego umiejętności.
Podchodzę do tej walki w taki sposób jakby to było starcie o wszystko. Ostatni pojedynek Kamil wygrał i odbudował się poza KSW. Teraz na pewno też będzie się starał zaprezentować jak najlepiej. Kamil jest zawodnikiem naprawdę bardzo dobrym. Wprawdzie przegrał dwie ostatnie walki w KSW, ale jedna z nich, z Arturem Sowińskim, była zakończona niejednogłośną decyzją sędziów, a w drugiej, z Grześkiem Szulakowskim, pokazał, że jest naprawdę twardy i nie odklepał skrętówki. Kamil ma dużo walk stoczonych w KSW i więcej z nich wygrał niż przegrał. Będzie to dla mnie duże wyzwanie i ciekawa konfrontacja.
Do walki obu zawodników dojdzie 21 marca, w Atlas Arenie.
Cała rozmowa z Odzimkowskim do przeczytania