Jak się można było spodziewać, między Tyronem Woodleyem a Darrenem Tillem nie ma złych emocji. Co więcej, okazuje się, że obaj darzą się sporym szacunkiem.
Mistrz i pretendent do pasa mistrzowskiego wagi półśredniej UFC spotkali się po swoim pojedynku za kulisami gali UFC 228. “T-Wood” postanowił pocieszyć niedawnego rywala i przekazał mu kilka słów otuchy:
“I was 10-0 when I fought for my first world title. I wouldn’t be here without that loss.”
“We all have to lose at some point, don’t we?” @TWooodley & @DarrenTill2 show massive #respect to each other backstage. #UFC228 pic.twitter.com/VxoQksMQMz
— UFC (@ufc) September 9, 2018
“Miałem bilans 10-0 kiedy walczyłem o swój pierwszy tytuł mistrza świata. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie ta porażka. (…) Każdy musi kiedyś przegrać” – powiedział Woodley Tillowi.
Amerykanin wspomniał swoją walkę z Nate’em Marquardtem, która odbyła się 14 lipca 2017 roku na gali Strikeforce. Został wtedy brutalnie znokautowany przez oponenta w boju o pas kategorii półśredniej.
No i git malina tak powinno być zawsze i wszędzie…