Brytyjczyk Pietro Menga pochwalił się niedawno na Twitterze, że związał się z największą na świecie organizacją MMA.

Pietro rozpoczął karierę zawodową w 2011 roku. Po dwunastu zwycięstwach z rzędu, został zakontraktowany przez Bellatora, by na 158. gali, stoczyć pojedynek ze Spencerem Hewittem. Menga bój ten zwyciężył przez nokaut po zaledwie 41 sekundach.

13 zwycięstw, 8 poddań, 3 nokauty i tylko 2 decyzje. Jak sam Menga przyznał w wywiadzie dla liverpoolskiego ECHO (jeszcze przed kontraktem z UFC), dywizję muszą obserwuje od jakiegoś czasu:

Nie jestem pod wrażeniem kategorii muszej w UFC. Jedna walka i będę w TOP 10. Jestem bardziej niż gotowy by zmierzyć się z tymi zawodnikami. W mojej wadze są zawodnicy z dobrymi umiejętnościami, ale większość z nich nie umie się sprzedać. Myślę, że ja posiadam komplet atutów, zwłaszcza będąc z Wielkiej Brytanii (…) Mam gadkę, walczę dobrze. Nie ma powodu bym nie przewodził lżejszym dywizjom w większych organizacjach, takich jak Bellator czy UFC.

Menga zmierzy się z Timem Elliotem i do oktagonu wejdzie jako szybkie zastępstwo za kontuzjowanego Justina Scogginsa. Pojedynek Pietro z Timem odbędzie się 16 grudnia na gali UFC on FOX 26 w Winnipeg, Kanadzie.

Zawodnik przyznał tabloidowi Manchester Evening News, że sam napisał maila do matchmakera UFC Micka Maynarda, iż jest gotów na UFC. Po pozytywnej informacji zwrotnej, zdążył skomentować swój najbliższy bój:

Szanuję Tima Elliotta. Lubię jego osobowość, nie jest sztuczny. Nie udaje kogoś kim nie jest i podoba mi się styl w jakim walczy.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.