Stipe Miocic (MMA 19-3), który pokonał Daniela Cormiera (MMA 22-2-1NC) nokautując go w czwartej rundzie pojedynku gali UFC 241, początku starcia nie może zaliczyć do udanych. Mówił zresztą o tym otwarcie po walce. W najnowszej rozmowie dla serwisu Combate, potwierdził, że początek jego występu był bardzo słaby.
Mój Boże, to było koszmarne. Wyglądało jakbym nie umiał walczyć. Dopiero później zacząłem się nieco rozkręcać i poczułem, że zaczynam naprawdę walczyć.
Co ciekawe, Miocic dodał, że zmiana strategii w walce i rozpoczęcie atakowania korpusu Cormiera, co ostatecznie przyczyniło się do zwycięstwa, w pewnym stopniu zawdzięcza Andersonowi Silvie (MMA 34-10-1NC), który miał okazję niegdyś walczyć w Cormierem.
W trzeciej rundzie podjąłem decyzję o zmianie strategii. Pomiędzy trzecią i czwarta rundą zacząłem dostrzegać tę możliwość. Moi trenerzy rozmawiali ze mną, a ja stwierdziłem, że trzeba zaatakować jego korpus. Daniel zostawia ciało mocno odsłonięte, a nikt tego nie wykorzystuje. Pamiętałem jednak jak Anderson Silva trafił go kopnięciem na korpus i widziałem, że to go nieco zraniło. Uznałem więc, że muszę zaatakować jego korpus i to zadziałało.
Do pojedynku Daniela Cormiera z Andersonem Sivą doszło w roku 2016, podczas gali UFC 200. Wówczas to Cormier pokonał Brazylijczyka na punkty, korzystając ze swoich umiejętności zapaśniczych.
O kurła, powiedział to jakby z nim rozmawiał w szatni przed walka, a to tylko żeby poślizgać się na nazwisku Silvy