Już niedługo Mateusz Gamrot, były podwójny mistrz KSW, spróbuje swoich sił w największej organizacji MMA na świecie. „Gamer” w debiucie dla UFC ma zmierzyć się z ”Rosyjskim snajperem”, Magomedem Mustafaevem, a do walki ma dojść 17 października.
Mateusz już od dawna zapowiadał, że chce wykonać kolejny krok w swojej karierze i walczyć dla UFC. W rozmowie dla serwisu MMA Fighting powiedział jak dziś zapatruje się na swoją drogę przez KSW.
KSW było dla mnie niesamowite. Przeżyłem tam piękne chwile. Byłem dumny mogąc reprezentować KSW i mój kraj na świecie. Jestem bardzo wdzięczny organizacji, za to że mogłem zostać wolnym strzelcem. Walczyłem w KSW przez siedem lat i potrzebuję teraz czegoś więcej, potrzebuję wyzwań większych niż zawodnicy KSW. Nie mogę się doczekać tego co przede mną. Czuję, że jestem gotów na top 15 w UFC. Chcę aby zapamiętano mnie w USA. Chcę dumnie reprezentować swój kraj. Czuję, że jestem jednym z najlepszych zawodników wagi lekkiej na świecie i czuję, że jestem gotów na każdego rywala.
Mateusz marzy oczywiście o pasie mistrzowskim organizacji UFC, ale zdaje sobie sprawę, że jego kategoria wagowa w amerykańskiej organizacji jest mocno obsadzona.
Moim marzeniem jest bycie numer jeden na świecie. Taki jest mój cel. Oczywiście pieniądze też są ważne, ale dla mnie ważne jest to, aby zostać mistrzem. Waga lekka w UFC jest najbardziej niebezpieczna. Jest tam wielu mocnych rywali – dwa razy więcej niż w innych kategoriach. Jestem jednak na to gotowy.
Mateusz Gamrot jest niepokonany w zawodowym MMA. W ostatnich walkach decyzjami sędziów pokonał Mariana Ziółkowskiego i Klebera Koike Ebrsta, przed czasem skończył natomiast Normana Parka. Wcześniej w klatce organizacji KSW Gamrot pokonywał między innymi Marifa Piraeva, Mansoura Barnaouiego czy Grzegorza Szulakowskiego