Kłopoty zdrowotne doświadczonych fighterów nie są niczym nowym w świecie MMA. Jedynym z objawów przyjmowania ciosów na głowę są problemy z pamięcią. Pisał o tym jakiś czas temu na Instagramie Wanderlei Silva.

Nie znamy jeszcze wszystkich konsekwencji działania w naszej profesji, nie znamy wszystkich skutków dla naszych ciał i naszych umysłów. Zawsze powtarzam moim znajomy, że zapominanie niektórych rzeczy jest nawet dobre, ponieważ zapomina się również te złe wydarzenia. Żarty jednak na bok. Byłem ostatnio na wykładzie dotyczącym wstrząsów mózgu i mam 12 z 15 objawów, które była tam prezentowane przez specjalistów.

Problemy z pamięcią pojawiły się również u Krzysztofa Soszyńskiego, który właśnie ze względów zdrowotnych zakończył swoją karierę. Natomiast w najnowszym wywiadzie dla Players Voice, Mark Hunt również powiedział, że jego pamięć nie działa już tak dobrze jak niegdyś.

Czasami nie sypiam dobrze. Wykrzykuję różne słowa. Moja pamięć nie jest już tak dobra jak niegdyś. Zapominam co robiłem wczoraj, ale pamiętam to, co robiłem wiele lat temu. To jest cena jaką płacę, cena za bycie fighterem. Walczyłem jednak do tej pory z wieloma oszustami i otrzymałem od nich sporo obrażeń, a to nie jest w porządku.

 

1 KOMENTARZ

  1. Mam nadzieję że Mark Hunt szybciej niż później zakończy karierę. 43 lata na karku, wojownik z krwi i kości, multum wojen w ringu/klatce, niepowtarzalny styl (sylwetka swoją drogą też 🙂 ), naturalne atomowe uderzenie, serce do walki, trochę na stare lata też zarobił patrząc na jego ostatnie wypłaty, także raczej na dostatnie życie jemu i jego licznej rodzinie powinno starczyć. Jednak też swoje też przyjął i według mnie teraz to szczególnie zaczęło się ukazywać, bo co rusz w wywiadach sprawia wrażenie zirytowanego. Zdecydowanie wolę go sobie zapamiętać przez pryzmat jego "KO bez dobijania", niż przez ewentualne bycie kaleką ala Gary Goodrigde po kolejnych przegranych przez KO.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.