Kelvin Gastelum (16-4) ma za sobą porażkę z Israelem Adesanyą (17-0), jednak kompletnie się nią nie przejmuje. Wręcz przeciwnie w wywiadzie dla The Body Lock stwierdził, że jego walka z Nigeryjczykiem mogła być najlepszą w karierze. Wspomina przy tym także zwycięstwo przez nokaut z Michaelem Bispingiem (30-9).
Taka walka z Bispingiem była dla mnie świetną nocą. Wiecie co? Każdy marzy o tym, żeby przejść przez wojnę i poczuć się jak w filmie Rocky.
Mój ostatni bój był bliski tego uczucia. Mimo że nie wygrałem, to była wojna pełna zwrotów akcji, jestem dumny z tego, co zrobiłem w oktagonie. Rezultat nie był taki, jaki oczekiwałem, ale ten pojedynek jest jednym z moich ulubionych.
Dzięki zwycięstwu na UFC 236 ”The Last Stylebender” dorobił się mistrzowskiej szansy przeciwko Robertowi Whittakerowi (20-4). Pomiędzy dwoma zawodnikami powstał konflikt i nie podchodzą oni do siebie z szacunkiem. Do tego też odniósł się Amerykanin.
Zawsze musisz pozostać spokojny. Nie możemy pozwolić nerwom, aby objęły kontrolę. Według mnie, kiedy emocje wezmą górę dużo łatwiej przegrać pojedynek. Najlepiej być zrelaksowanym i skupionym.
To uczucie zaczyna się od serca. Nie pozwól, aby pełzało ono po całym ciele, trzymaj to w tajemnicy, stłum to.
Grubcio od zawsze duże serducho do walki, a jednocześnie ten luz i chłód. Cardio się też zgadza, więc musi zapierdalać ciężko.
Ale żeby sobie żarcia odmówić to już ni chuja :śmiech:
Ale żeby sobie żarcia odmówić to już ni chuja :śmiech:
I jest szczęśliwym człowiekiem.
Ale żeby sobie żarcia odmówić to już ni chuja :śmiech:
A gdyby tak ograniczył michę to półśrednia miała by takiego fajnego mistrza.
Polsrednia sie mocno zmienila od momentu kiedy grubciu tam walczyl. Mialby w chuj ciezko zeby pozamiatac tam wszystkimi.
To była jedna z lepszych stójkowych wojen ever, do piątej rundy w miarę wyrównana. W piątej Israel już mu natłukł jak młodemu, ale i tak szacun.