Jon Jones podczas wczorajszej konferencji prasowej promującej jego walkę z Alexandrem Gustafssonem zapytany został oczywiście o kolejny pojedynek ze swoim odwiecznym rywalem, Danielem Cormierem. Co ciekawe Bones nie wydaje się być zainteresowany trzecim starciem z aktualnym mistrzem dwóch kategorii wagowych UFC.
Miałby bronić tytułu, który nigdy nie był jego? Nie wiem jak to działa… Jeśli Cormier chce zejść do kategorii półciężkiej, może zawalczyć z jakimś pretendentem o szansę walki o mój pas.
Zawalczyłbym z DC w kategorii ciężkiej, ale nie mam nic do udowodnienia. Pokonałem go dwa razy. Czuję, że walka w tej dywizji faworyzowałaby go. Tak jak powiedziałem, nie mam nic do udowodnienia w walce z nim.
Zawsze powtarzam, że walka w oktagonie to dla mnie nic osobistego. Moim celem jest bycie wielkim. Nie obchodzą mnie moi rywale. Walka z Cormierem wyglądałaby więc na coś osobistego. Jeśli by mnie pokonał to widziałbym sens w takim starciu, ale przecież pokonałem go dwa razy. Pozwolę mu pooddychać spokojnie, niech pocieszy się innymi rzeczami.
Cormier już dzisiejszej nocy zmierzy się z Derrickiem Lewisem na UFC 230 w Nowym Jorku. Prawdopodobnie jego ostatnią walką w karierze będzie pojedynek z Brockiem Lesnarem w przyszłym roku.
Mógł być Królem a jest jebanym debilem. Co chwilę pierdoli co innego.
o tyle ma sens ze poprzedni raz sie nie powinien liczyc bo byl zlapany i jest mu winien uczciwa konfrontacje, po za tym wiele mu zawdziecza bo spektakularne osiagniecia cormiera bardzo go wynosza jako sportowca, oczywiscie wiadomo ze jest prawdopodobnie zdolniejszy i lepszy w mma ale czy to wystarczy by 3 raz wygrac po tych wszystkich perturbacjach ? Trzecie starcie w ciezkiej na zekome odejscie cormiera mega walka do sprzedania
Marne to to
Może sobie gadać. Na tą chwilę DC GOAT, a Jones potencjalny GOAT, a pewny ćpun.