Podczas styczniowej gali UFC Fight Night 103 Jimmie Rivera zmierzy się z Bryanem Carawayem. Rivera jest niepokonany od roku 2009. W tym czasie stoczył 19 walk, a w ostatnim pojedynku wygrał z Urijah Fabera. W wywiadzie przeprowadzonym dla serwisu Bloodyelbow, Rivera powiedział, że Caraway nie stanowi dla niego zagrożenia.
Mogę pokonać go w każdej płaszczyźnie. Nie będzie w stanie mnie obalić, ale mogę go pokonać w zapasach, grapplingu lub kickboxingu. To nie ma żadnego znaczenia.
Rivera liczy jednak, że kolejne zwycięstwo zbliży go do możliwości walki o mistrzowski pas, lecz zdaje sobie sprawę, że musi zaczekać na rozstrzygnięcia innych pojedynków.
Mam nadzieję, że zawalczę o pas. To byłoby wspaniałe. Jeśli do tego nie dojdzie, to może stoczę jeszcze jedną walkę i dostanę szansę, sam nie wiem. Na razie nie wiadomo co się stanie w walce Dillashawa z Linekerem, nie wiadomo jak wypadnie pojedynek Cruza z Garbrandtem. Jeśli Dillashaw wygra, będzie pierwszy w kolejce do pasa, ale czy go wygra?
Czy Cruz będzie chciał z nim walczyć? Jeśli zaś Cody wygra, to czy będzie chciał walczyć z Dillashawem, czy może jednak ze mną? Ciężko powiedzieć co będzie się działo. Trzeba zatem poczekać, ale oczywiście chcę walczyć o pas.
można gadać mądrze? można
Kurdwa 19 walk wygrał i nie walczył o pas 😀
Ilość wygranych walk już dawno przestała być czynnikiem determinującym ts'a (p. Khabib).
Zgadzam się
Jak oko Rivery ? Zaleczone ?
W jednym z wywiadów wspominał, że już gitara.
Kurwa, ciekawe czy teraz Juraja Fejber Pickettowi powkłada palce do oczu :no no:
#ObyNie
Teoretycznie to Karakan prosi się swoją brodą o palcówkę. Pickett powinien wejść do klatki w goglach narciarskich jeśli nie chce zmienić ksywki na "cyklop".
:penn: