Jak podaje Przegląd Sportowy, organizacja UFC zakontraktowała kolejny pojedynek, który zobaczymy podczas gali UFC w Gdańsku. Jim Wallhead (29-11) skrzyżuje rękawice z Warrleyem Alvesem (10-2).
– Jestem w UFC, bo chcę rywalizować i wygrywać. Nigdy mnie nie skreślajcie. Walczyłem już w Polsce, przeciwko zawodnikowi z tego kraju. I wygrałem, a kibice byli fantastyczni. Kocham Polaków i liczę na ich wsparcie. Zresztą, znam ich wielu, przyjadą też moi znajomi – przekonuje Wallhead.
Dla Brytyjczyka będzie to trzecia walka pod szyldem organizacji UFC. W debiucie “Judo” przegrał niejednogłośnie na punkty z Jessinem Ayarim, a kilka miesięcy później odklepał duszenie w starciu z Luanem Chagasem. Wallhead znany jest polskim kibicom między innymi z walki z Rafałem Moksem, którego znokautował na KSW 32 w Londynie.
Alves do Oktagonu wyjdzie po raz siódmy. Pierwsze cztery pojedynki zwyciężał, kolejno z Marcio Alexandre Juniorem przez poddanie, Alanem Joubanem decyzją sędziów oraz Nordine Talebem i Colbym Covingtonem przez duszenia. W ostatnich dwóch starciach Brazylijczyk przegrywał – najpierw z Bryanem Barbereną na UFC 198, następnie z Kamaru Usmanem na UFC Fight Night 100.
Zajebista waleczka, a Jim Wallhead dożywotni props za…
Kibicuje Wallheadowi, bo Alves mi koncertowo ujebał kupon wtopą z Barbareną. Nie wybaczę 🙂