Khamzat Chimaev idzie przez UFC jak prawdziwy walec. Podczas gali UFC Vegas 11 wygrał w oktagonie po raz trzeci, błyskawicznie odprawiając Geralda Meerschaerta. W lipcu Chimaev poddał Johna Phillipsa i znokautował Rhysa McKee. Teraz Chimaev nie może się już doczekać kolejnego zestawienia i jest otwarty na każdego rywala. W rozmowie z Danem Hardym dla UFC powiedział jednak, że przeciwnicy nie chcą się z nim bić.

Powiedziałem Danie, żeby dał mi kogokolwiek. Mój menadżer zadzwonił i zapytał czy chcę walczyć z Thompsonem? Powiedział, że tak, ale okazało się, że on nie chce walczyć. Zaproponowali Weidmana i też się zgodziłem, ale znowu on nie chciał walczyć. Demian Maia nie chciał walczyć. Zaproponowali Neila Magny, a ja powiedziałem w końcu, że jest mi to obojętne i żeby przestali mnie pytać, tylko w końcu mi kogoś dali.

Chimaev dodał też, że do walki o pas mistrzowski brakuje mu już tylko kilku pojedynków.

Myślę, że muszę stoczyć jeszcze dwie walki. Jeśli zaś chodzi o kategorię wagową, to nie wiem. Nie ma to dla mnie znaczenia. Mogę stoczyć dwa pojedynki tego samego dnia. Ciężko pracuję i nikt nie jest dla mnie wyzwaniem.

Chimaev za każdą z dotychczasowych walk w UFC została nagrodzona dodatkowym bonusem w wysokości 50 tysięcy dolarów. Ostatnia wygrana była dla niego dziewiątym zwycięstwem w karierze.

Zobacz również: Po usunięciu z rankingu UFC, Leon Edwards zgadza się na walkę z Khamzatem Chimaevem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.