Najlepszy polski półciężki, Jan Błachowicz (MMA 18-4, 1. w rankingu PL), na swoim profilu na Facebooku dodał wpis, w którym m.in. dziękuje fanom za doskonały doping w krakowskiej Tauron Arenie, a także opowiada o przyczynach swojej porażki:
Na początku chciałbym bardzo podziękować za doping, bo nie zapomnę go do końca życia. To było elektryzujące doświadczenie wejść do hali wypełnionej dziesięcioma tysiącami gardeł, które przekrzykiwały przy moim wyjściu muzykę, a podczas starcia nieustannie dodawały mi animuszu. Jeszcze nigdy nie przeżyłem takich emocji dzięki dopingowi. Na żadnej innej gali nie doświadczyłem czegoś takiego i dlatego ogromnie dziękuję wszystkim, którzy przyszli i zdzierali dla mnie gardło. […]
Zupełnie nie rozumiem – z perspektywy czasu – jak mogłem ubzdurać sobie, że prowadzę w tej walce i dyktuję warunki. Dopiero po pojedynku stopniowo docierało do mnie, jak bardzo zawaliłem i że nie zrobiłem w tym pojedynku nic, aby zwyciężyć z Manuwą, który był na wyciągnięcie ręki. Nie próbowałem zejść ani nie wywierałem presji na rywalu, co miało być głównym kluczem do wygranej. Chciałbym przeprosić wszystkich fanów, moich trenerów, narożnik oraz kolegów z Ankosu Zapasy Poznań za to, że nie zaprezentowałem się tak, jak tego oczekiwali i nie pokazałem prawie nic z tego, co szykowaliśmy na treningach.
„Cieszyński Książę” zdradził też, kiedy prawdopodobnie stoczy kolejny pojedynek w UFC:
W następnej walce znów zobaczycie Legendarną Polską Siłę i mój przeciwnik ponownie będzie leżał na deskach zdziwiony tym, co właśnie się stało. Wrócę najszybciej jak się da, czyli już za około 3 miesiące.
Z jakim rywalem widzielibyście Błachowicza w kolejnym pojedynku?
Wiecie co? Ja myślę, że to dobrze że Janek przegrał. Nie ma na świecie nic lepszego na motywację niż porażka. Janek za dużo kalkulował w walce, teraz mam nadzieję, że już wie, że nie można się pierdolić i walczyć na decyzję bo to nie ma sensu. Coraz więcej niestety osób w ufc walczy na decyzję i przez to ten sport traci na widowiskowości a zawodnicy na jakości bo to ich zamyka. Nie sądzę, żeby Janek dostał teraz kogoś z top 15. Sam jest spoza top 15, przegrał ostatni pojedynek i ma bilans 1:1. Stringer pasował by jak ulał dla Janka, taki sam bilans ma. Chyba że może faktycznie przegrany z walki osp vs Cummins czego bym bardzo nie chciał bo z jednym i drugim myślę że Janek mógłby polec. Chociaż to jest bardzo mało prawdopodobne że walka będzie z którymś z nich bo to że Janek chce walczyć już za 3 miesiące to nie znaczy że przegrany pojedynku Cummins vs osp też będzie chciał. Pewnie zawalczy w Szkocji. WAR JANEK JESTEŚMY NADAL Z TOBĄ
dalej odczuwam zal, ze przed wlasna publicznoscia nie wyprul sobie zyl i nie pokazal na co go stac, to mogla byc jedyna taka okazja :- ( moglo byc swieto a zostal po prostu fajny event, tak czy tak licze ze sie odkuje i pokaze jaja z nawet lepszymi niz manuwa.
Pokrajac już poza UFC, walczy z Browarskim na FFC w piątek.
Dobrze, że Janek dąży do szybkiego powrotu. Obyśmy tylko tym razem zobaczyli ogromny zapał do walki 🙂
Skoro Janek fizycznie czuje się dobrze, to niech walczy szybko niezależnie z kim. Walka na podbudowanie? Okej, ale obawiam się że przy takim podejściu jakie ma Janek, podświadomie mógłby znowu ją lekceważyć. Dana kiedyś mówił że najgorsze w tym biznesie to być nijakim, a taki właśnie wizerunek zrobił sobie w ostatnim starciu Janek.