Jan Błachowicz, mistrz UFC wagi półciężkiej, ma za sobą długą i bogatą karierę w świecie sztuk walki. Najpierw bił się w muay thai, potem zdecydował się na spróbowanie swoich sił w klatce. Dziś jest czempionem najważniejszej marki MMA na świecie. Chociaż mieszane sztuki walki są bardzo wymagającym sportem, Jan Błachowicz bardzo lubi rywalizację w tej dyscyplinie i emocje, które płyną z samej walki.

W rozmowie dla serwisu Błachowicz opowiedział o tym, że nie czuje strachu przed starciami, ale adrenalina i stres jaki towarzyszą mu przy wejściu do klatki są dla niego motywujące.

Wykonuję swoją pracę w oktagonie. Tam się zmieniam. Nie jestem wtedy miły i chcę wygrać za wszelką cenę. A jeżeli chcę wygrać, to muszę zrobić krzywdę swojemu rywalowi. Mój rywal też chce mi to zrobić, więc wszyscy dobrze wiemy, na co się piszemy. Wiemy, czym się to może skończyć. Idziemy w to. I sprawia nam to przyjemność.

Błachowicz przyznał też, że walcząc w MMA trzeba umieć i lubić przyjąć cios od rywala.

Ja lubię dostać cios. Gdy ktoś mnie trafi i poczuję ten metaliczny smak krwi w ustach… Wiem, że to takie masochistyczne, ale tak jest. Lubię przyjąć cios, ale też trzy razy bardziej lubię oddać. Jeśli się tego nie polubi, to nie ma czego szukać w tym sporcie.

Jan Błachowicz karierę w MMA rozpoczął w roku 2007. Do dziś stoczył 35 walk. Zdobył pasy mistrzowskie organizacji KSW i UFC. Mistrz swoją kolejną walkę chciałby stoczyć w marcu przyszłego roku. Na razie nie wiadomo kto będzie jego rywalem w tym boju. Opcje są dwie. Pierwsza to wspomniany Glover Teixeira, a druga to mistrz kategorii średniej, Israel Adesanya.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.