Conor McGregor spokojnie rozpoczął walkę z Floydem Mayweatherem Jr., który cofnął się pod liny oczekując ataków przeciwnika. Irlandczyk dobrze pracował lewym prostym, walcząc z Amerykaninem w dystansie. Pewny siebie McGregor w połowie pierwszej rundy założył nawet ręce za plecy, tak jak widzieliśmy to w pojedynku z Eddiem Alvarezem. Conor często atakował tors przeciwnika. Pod koniec rundy świetnie złapał on rywala mocnym, lewym podbródkowym.

Do drugiej rundy Irlandczyk wyszedł równie agresywnie – zapędził Floyda do narożnika, gdzie próbował trafiać krótkimi ciosami. Mayweather rozpoczął ofensywę, jednakże Irlandczyk dobrze się bronił. Amerykanin częściej atakował tors przeciwnika, próbując zwolnić Irlandczyka. Conor McGregor wykorzystywał swoją przewagę warunków fizycznych w klinczu, gdzie najlepiej było widać siłę McGregora.

The Notorious nie zwalniał tempa, próbując nawet ataków ciosami młotkowymi, dobrze znanymi fanom MMA. Irlandczyk świetnie pracował prawym prostym, kontrolując dystans. Wydawało się, iż szybkość McGregora często zaskakuje Mayweathera.

W czwartej odsłonie obaj zawodnicy zaczęli trafiać mocniejszymi ciosami. Floyd był dużo bardziej agresywny, jednakże Conor zatrzymywał ataki przeciwnika wchodząc w klincz. McGregor świetnie pracował przez wszystkie rundy prawym prostym. Conor kontrował Floyda lewym sierpowym, lecz nie robiły on wrażenia na legendarnym bokserze. Po Irlandczyku można było zauważyć pierwsze oznaki zmęczenia, kiedy to Floyd wydawał się być niewzruszony tempem tego pojedynku.

Początek pierwszej rundy zawodnicy spędzili głównie w klinczu, który co chwilę rozrywał arbiter. Mayweather był ofensywny jak w żadnej ze swoich poprzednich walk, co zauważyli także komentatorzy Showtime. Irlandczyk dyktował tempo tego starcia, obijając Floyda krótkimi ciosami. Po zakończeniu rundy Mayweather odepchnął McGregora prowokując swojego przeciwnika.

Money zaskakiwał wszystkich specjalistów – ofensywny Amerykanin parł do przodu kompletnie nie w swoim stylu. Floyd nie zamierzał walczyć na dystans z Irlandczykiem – wchodził on otwarcie w wymiany z McGregorem, tak, jak zapowiadał w wywiadach przed tym starciem. Obaj zawodnicy wymienili się nawet uśmiechami – widać było, iż delektują się Money Fight, tak jak zresztą i obserwatorzy tego pojedynku.

Po szóstej rundzie Steve Farhood, specjalista Showtime stwierdził, iż aktualny wynik walki powinien być 3-3. Pierwsze 3 rundy wypunktował on dla Irlandczyka, kiedy to Mayweather miał wygrać 3 kolejne. McGregor w siódmej części starcia był zdecydowanie częściej trafiany niż na początku tego pojedynku. Mayweather co chwilę trafiał rywala prawym prostym, który sprawiał problemy McGregorowi.

W narożniku przed 8 rundą Floyd nie pokazywał żadnych oznak zmęczenia. Conor dobrze kontrował ataki Mayweathera, w przeciwieństwie do poprzednich dwóch rund. Irlandczyk sprytnie wchodził w klincz, starając się tam obijać Mayweathera. Statystyki mocnych ciosów przemawiały na korzyść Amerykanina. Co prawda Irlandczyk był bardziej aktywny, jednakże Mayweather częściej trafiał.

Na początku dziewiątej rundy McGregor mocno trafił Amerykanina ciosem na korpus. Mayweather nie pozostawał dłużny, cały czas dobrze pracując swoim prawym prostym. Conor był bardzo zmęczony, co wykorzystywał Floyd. McGregor wchodził w klincz, kradnąć sekundy, jednakże arbiter nie pozwalał mu na odpoczynek. Widać było ogromną przewagę kondycyjną Amerykanina, który starał się zakończyć walkę przed czasem, co ostatecznie mu się nie udało. Była to najlepsza runda w wykonaniu Mayweathera.

Po 9 rundach Steve Farhood po raz kolejny wypunktował te starcie – według niego bilans wynosił 5-4. Mayweather w 10. rundzie narzucił swoje tempo, trafiając Conora niesamowicie celnymi ciosami, po których ostatecznie arbiter przerwał ten pojedynek. Floyd oficjalnie wygrał przez TKO.

 

7 KOMENTARZE

  1. GOŚĆ WYGRAŁ 3 RUNDY. ŚWIETNY STÓJKOWICZ!!! KRÓL JEST NAGI, PROSZĘ POPŁAKAĆ I ZMĄDRZEĆ, DOBREJ NOCY!

  2. Konor zgarnął miliony za zrobienie z siebie debila. Miejsce błazna od zawsze było na królewskim dworze. Nie dziwię się, że Aldo z niego śmieje.

  3. Szacunek się należy Conorowi za wytrzymanie tak długo i za stawienie oporu (przynajmniej do 4 czy 5 rundy). Tego nie można mu odmówić. Tak czy siak wygrał Floyd zasłużenie i według oczekiwań. Brawa dla obu zawodników. Dla Mayweather'a za to, że dotrzymał słowa i zawalczył niezupełnie po swojemu prąc do przodu i wywierając dużo presji gdy już zaczynał przejmować ewidentnie kontrolę nad pojedynkiem a dla Conora za serce do walki i za to również, że do samego niemalże końca próbował się gdzieś tam odgryzać. Podsumowując jeszcze dodam tylko, że (podobnie jak Pan Kostyra) miałem wrażenie, że sędzia jednak nieco za wcześnie przerwał pojedynek – tym bardziej, że McGregor był już wyraźnie na skraju knockdown'u. Koniec szopki – jak już wielu wspomniało – wracajmy do mma na tym forum.

  4. Wszystko byloby spoko gdyby nie pajacowanie rudego przed walka. Gdzie te jego przepowiednie o nokalcie itp? Wiadomo, ze robi z siebie debila umyslnie, jak dziwka, za kase. Tak wiec beczka z rudego pajaca, bo sie skompromitowal tym pierdoleniem.

  5. Brudnych zagrywek Conora tu bylo zdecydowanie za duzo to momentami bylo juz smieszne a gdyby nie klinczowal 20 razy na runde to floyd by go szybciej znokautowal

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.