Adam Wieczorek, który miał zadebiutować w UFC podczas gali w Gdańsku, będzie musiał poczekać na swoją pierwszą walkę w największej organizacji na świecie. Jego starcie z Anthonym Hamiltonem zostało przełożone ze względów bezpieczeństwa, ponieważ organizatorzy obawiali się przyjazdu kibiców piłkarskich i zamieszek na trybunach. Jak mówi Adam w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim:
Jestem z Chorzowa, w wywiadach nie ukrywałem, że kibicuję Ruchowi, chodzę na mecze. Ale jako profesjonalny zawodnik UFC walczę przecież tylko dla siebie i dla Polski. Inne sprawy nie mają znaczenia. Tak mi się przynajmniej wydawało.
O odwołaniu walki Wieczorek dowiedział się w nocy, tuż przed galą.
0 pierwszej w nocy z soboty na niedzielę. Wtedy przekazano mi, że pojedynku nie będzie, bo to mogłoby zagrozić całej imprezie. Dowiedziałem się, że organizatorzy konsultowali się
między innymi ze śląską policją, obawiając się przyjazdu kibiców Ruchu i zamieszek na trybunach. W dodatku tego samego dnia swój mecz miała rozgrywać Lechia i gdańska policja też chyba nie była w stanie zabezpieczyć obu tych wydarzeń. Stanęło więc na tym, że nie będę walczył.
Jak mówi sam zawodnik, za nieodbytą walkę w Gdańsku otrzymał odszkodowanie od UFC.
Ludzie z UFC zachowali się bardzo w porządku. Dostałem odszkodowanie, przecież w tym wszystkim nie było mojej winy, ja byłem dobrze przygotowany, gotowy do występu.
Natomiast ostatecznie Adam się cieszy z samego przeniesienia walki do Sydney.
Super wyjazd, ekstra sprawa. Chyba powinienem tym kibicom Lechii podziękować, bo sprawili mi prezent (śmiech)