(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Wszyscy czekają na powrót Dominicka Cruza. Czeka na to również sam zainteresowany, który w wywiadzie dla La Afiction uznał, że nie wiele się zmieniło od czasu jego panowania na tronie dywizji koguciej:
Obecny mistrz przegrał dwukrotnie z dwoma różnymi osobami w tej samej dywizji. Jeden z nich, skończył go i obecnie waży 125 funtów, mowa o Johnie Dodsonie. To jest właśnie obecny mistrz 135 funtów. Dał się znokautować Dodsonowi. Jest więc bardzo, bardzo do pokonania i zostało to już udowodnione. Nie zostały jednak udowodnione metody pokonania mnie od 2007 roku, kiedy miałem 21 lat, pracowałem 40 godzin tygodniowo, a na dodatek jeszcze trenowałem. Jedyną rzeczą, jaką mają na mnie ci goście, to fakt, że nie byłem aktywny 4 lata. To właśnie jest to, co będzie przerażające. Nie byłem aktywny od 4 lat, a mimo to, nadal cię pobiję.
W 2014 roku na UFC 178, Cruz w ciągu 61 sekund znokautował Takeyę Mizugakiego. Efektowny występ zapewnił mu walkę o odzyskanie mistrzowskiego pasa, niestety zeszłoroczna grudniowa kontuzja ponownie pokrzyżowała mu plany. Teraz były mistrz deklaruje, że czuje się lepiej niż kiedykolwiek i nic już nie stanie mu na przeszkodzie w odebraniu tego, co nigdy nie stracił – pasa kategorii koguciej.
What?:arch:
Dillashaw ma extra stójkę. Zawsze jest dobry kondycyjnie. Cruz zasięg i to że niewiadomo jak będzie walczył. Miał 4 lata na poznanie stylu Tj.
Taka mała przerwa się nie liczy.
Tzn. wtedy walczył to fakt, ale czy to jest aktywność? Dla mnie aktywność to kilka walk w roku. Jeden występ na 4 lata to zaledwie przekroczenie dużego palca za próg drzwi, a nie całej sylwetki :).
Pewnością siebie Cruz od jakiegoś czasu mi imponuje. 🙂
Cruz odbierze co jego i złapie kontuzję.
Trochę się zapędza chłopaczyna z tym swoim braggadacio. Wypomina TJejowi, że jest do zrobienia, bo dostał bęcki od Dodsona 4 lata temu, a sam się tanio tłumaczy ze swojej równie ekspresowej porażki z Faberem… Nie udowodniono żadnych "metod pokonania" go od 2007, bo przez połowę z tych 8 lat Cruz palił gumę na wózkach inwalidzkich, a Dillashaw ver. 2015 to zdecydowanie nie ten sam zawodnik co Dillashaw ver. 2011.
Nie no wiadomo, że trochę przesadza, ale czuć sportową złość, podobnie jak przed pojedynkiem z Mizugakim. A w jaki sposób tą złość rozładowuje, to widzieliśmy właśnie w tej walce.
o kurwa hahahaha, made my day
Cruz wróci i weźmie co swoje, a potem jeśli dalej będą go trapić kontuzję to niech się zajmie komentowaniem bo jest w tym najlepszy.
Po niesamowitym wystepie, jaki Cruz zanotowal przeciwko Mizugakiemu i wywiadzie udzielonym Arielowi dla MMA Hour naprawde wierze w umiejetnosci Dominicka, oraz to, ze jego pewnosc siebie nie jest jakkolwiek udawana. Ten koles naprawde wierzy w to, ze jest najlepszy na swiecie i trzymam kciuki, pomimo sympatii dla TJ-a, za powrot pasa na biodra reprezentanta Alliance.
Polecam najpierw dotrwać do gali bez kontuzji, potem gadać.
Cruz rozniesie TJ jeśli go kontuzja nie sięgnie
Dominick weźmie co jego. Nie będzie raczej łatwo, bo czemu miałoby być, TJ jest solidny na maxa już teraz. Tak czy siak mistrz może być jeden i Dominator udowodni, że to jego styl prowadzenia walk jest najlepszy. Przynajmniej tak myślę, póki nie zobaczę czegoś co mnie zaskoczy.
Jaram się tym powrotem! :pray:
W zasadzie tez jestem spokojny o to ze Cruz w sztosie spokojnie pokona TJ'a.
TJ spokojnie obije Cruza i pokaże że zatrzymał się w mma dawno temu.
TJ spokojnie obije Cruza i pokaże że zatrzymał się w mma dawno temu.
Cruz by go zmiażdżył 😉
Cruz by go zmiażdżył 😉
Mam nadzieję, że w końcu do walki dojdzie…bo ile można słuchać tego jego gadania kogo i w jaki sposób by nie pokonał, kiedy siedzi cały czas na L4
Mam nadzieję, że w końcu do walki dojdzie…bo ile można słuchać tego jego gadania kogo i w jaki sposób by nie pokonał, kiedy siedzi cały czas na L4