Curtis Balydes, którego świetna passa w UFC została brutalnie zatrzymana przez Francisa Ngannou, wierzy, że nadal może wejść na szczyt wagi ciężkiej, a ostatni, przegrany pojedynek, był jedynie wypadkiem przy pracy.

Muszę udowodnić fanom i szefostwu UFC, że w mojej ostatniej walce nie pokazałem tego, co potrafię robić. Zostałem złapany, ale to była jakaś aberracja. Nie byłem sobą. Teraz pokażę na co mnie stać. Podczas kolejnej walki możecie spodziewać się mocnych ciosów i dobrych obaleń. Rok 2019 będzie moim rokiem.

Blaydes powiedział o tym w audycji BJPenn Radio i przedstawił również swoje spojrzenia na kolejne starcie w UFC, w którym zmierzy się z Justinem Willisem.

Wiem, że on dysponuje solidnym boksem i że trenuje w AKA z Cainem, Cormierem i innymi dobrymi zapaśnikami. Liczę więc, że w grapplingu pokaże na co go stać. Nadal jednak wierzę, że jestem najlepszym grapplerem i najlepszym zapaśnikiem w wadze ciężkiej.

Do pojedynku Blaydesa z Willisem dojdzie już 23 marca.

2 KOMENTARZE

  1. Już udowodnił z Niganu że nie wyciąga wniosków i ma ciulowy gameplan.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.